Karina: Nowenna Pompejańska czyni cuda

Nowennę Pompejańską odmawiam od 12.09.2014r. (kilka dni temu skończyłam odmawiać piątą Nowennę)po tym, jak Matka Boża trzykrotnie mi się przyśniła. Wszystkie Nowenny były związane ze zdrowiem mojego męża, który przeszedł katorgę po operacji usunięcia guza mózgu. W ciągu trzech miesięcy przeszdł osiem operacji głowy w wyniku powikłań po pierwszej operacji (szok, a jednak to prawda). Mąż niewiele pamięta z tego okresu, ale ja dzień w dzień byłam przy jego łóżku i gdybym nie odmawaiła Koronki Najświętszego Serca Pana Jezusa i Nowenny do Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, to bym po prostu oszalała z bólu i bezsilności. Po wyjściu ze szpiatala mąż musiał zgłosić się na rezonans magnetyczny, w celu przygotowania go do radioterapii. A tu kolejny szok ropień mózgu i kolejna hospitalizacja i absolutny zakaz naświetlania, ponieważ to mogło grozić poważnymi komplikacjami. Ja byłam już na skraju wyczerpania nerwowego. I wtedy z pomocą przyszła mi Matka Boska. O swoich snach rozmawialam ze znajomymi, co może oznaczać widok Matki Bożej – i wtedy przez „przypadek” w internecie trafiłam na Nowennę Pompejańską. Specjalnie napisałam w cudzysłowiu słowo przypadek, ponieważ w trakcie odmawiania Nowenny tych przypadków, a raczej cudownych zbiegów okoliczności, było wiele. To dzięki Matce Bożej i Jej Miłosiernemu Synowi Jezusowi Chrystusowi mój mąż pomyślnie przeszedł radioterapię (lekarze byli w szoku, że mój mąż podczas leczenie nie opadał z sił, a wręcz był bardziej aktywny) i szczęśliwie wrócił do zdrowia i do pracy (co przy jego przejściach było czymś nie możliwym). Piszę to świadectwo dopiero teraz, dlatego że mąż czekał na wizytę kontrolną, która poświadczyła jego świetne samopoczucie (miny lekarzy – to niezapomniany widok). Na chwilę obecną mój mąż również odmawia Nowennę i oboje czujemy niesamowity spokój i wewnętrzną radość, czego tak bardzo brakowało nam przez ostatni rok. A wszystko to dzięki Matce Bożej i jej wszechmożnemu wstawiennictwu u Jej Syna Jezusa Chrystusa.