W swoim życiu odmówiłam trzy Nowenny Pompejańskie. Pierwsze dwie zmówiłam w intencji abyśmy z mężem mogli zostać rodzicami. Trzecią – właściwie to była bardzo niekonkretna intencja – o zmianę pracy na lepiej platną lub wyjazd za granicę – o cokolwiek co pomogłoby nam się dźwignąć finansowo… i mieć dziecko.
Nie, nie jesteśmy z tych którzy najpierw chcą stabilności finansowej a potem myślą o dzieciach.
Pierwszą nowennę zaczęłam odmawiać, gdy tylko zorientowałam się, że możemy mieć problem z zajściem w ciążę. W tedy Maryja uratowała mój dom przed pożarem – opisałam to w moim pierwszym świadectwie. Niedługo potem odmówiłam drugą nowennę w tej samej intencji. Co było potem?
Poszliśmy do lekarza, który tylko potwierdził jak bardzo jestem niepłodna. To było okropne! Nienawidziłam siebie, mąż mnie…. Maryja w spisku z moimi rodzicami wysłała nas na pielgrzymkę do Watykanu na kanonizację św Jana Pawła II. To była bardzo trudna pielgrzymka ale piękna .
Tak zaczęła się nasza droga trudnymi ścieżkami Boga.
Po powrocie z pielgrzymki zawalił się nam cały świat – okazało się, że mój mąż też jest beznadziejnie niepłodny. A męska niepłodność w znacznej większości przypadków jest nieuleczalna.
To co przeszliśmy to tylko nasze. Trudne decyzje, trudne chwile i długie godziny modlitwy we dwójkę.
Co dostaliśmy? Niebywały spokój! Pewność że nigdy nie zdecydujemy się na in vitro, na inseminację. Chęć adopcji. Drogę naprotechnologii….
Ludzie którzy nas spotykają na naszej drodze leczenia, często są zaskoczeni naszym spokojem, uśmiechem i siłą. Nasza trenerka mówi, że jesteśmy jedną z silniejszych par jakie zna. Ale nikt nam nie obiecuje sukcesu. Wszyscy wiemy, że tylko cud nam może pomóc. Ale póki ktoś może pomóc w tym cudzie idziemy drogą naprotechnologii – długą, żmudną, wycieńczającą finansowo.
Jesteśmy zdecydowani na adopcję, ale za nim wybierzemy się do ośrodka potrzebujemy pieniędzy żeby wyremontować dom. Aktualnie nasze pieniądze idą tylko w leki.
Zmówiłam więc trzecią nowennę – właśnie w tej sprawie. Otrzymałam nową pracę – świetnie płatną. Mój mąż też – za granicą.
Nie wiem gdzie prowadzi ta droga, ale idziemy nią pokornie i cicho – nie narzekamy. Idziemy nią ślepo przed siebie. Nie myślimy o tym jak mamy spłodzić dziecko kiedy jesteśmy osobno.
Mamy spokój w sercach. A każdy kto stara się o dziecko, lub ma problemy finansowe powinien wiedzieć jak bardzo są to trudne sprawy w życiu.
To co otrzymaliśmy od Maryi to niesamowity spokój, brak buntu, pokora… I chociaż nie zawsze nam jest łatwo – jesteśmy silnym małżeństwem. Jesteśmy razem.
Wierzę, że Maryja nadal wstawia się za nami u Boga.
Pamiętajcie: jeśli nawet Maryja nie może od razu nam pomóc, to da coś w zamian. A pokój w sercu i cisza… wiara w cuda – to wielki dar!
Zobacz podobne wpisy:
Marta: Szczęśliwe donoszenie ciąży
Krzysztof: Nowenna pompejańska naprawdę działa!
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Witam serdecznie, nasza historia byla podobna do tej ktora Pani opisuje- beznadziejne wyniki badan u meza,moja zaawansowana endometrioza. Jednym slowem – zadnych realnych szans na zostanie rodzicami. Mowiono nam- tylko in vitro i to tez tylko 10% szans na powodzenie. Nie zgodzilismy sie, choc juz bylo do tego bardzo blisko. Uslyszelismy o naprotechnologii, sprobowalismy- wyjazdy do Bialegostoku oddalonego o 500 km do Napromedici, modlitwa pompejanska, po 2 latach leczenia ta metoda, licznych modlitwach, mszach o uzdrowienie stal sie cud. Dzis juz jestesmy rodzicami malego Kubusia, po 4 latach staran, kiedy chcielismy juz zaczac procedure adopcyjna. Prosze nie tracic nadziei. Zyczymy… Czytaj więcej »
Po przeczytaniu Twojego świadectwa, coś mnie natknęło, żeby powiedzieć o Mszach Św. o uwolnienie i uzdrowienie duszy i ciała. Ja byłam dopiero na jednej- niesamowitej, ale nie mogę doczekać się kolejnej w tym miejscu. Powiem od razu, że w każdym kościele jest inaczej prowadzona. Wiem jedno, że bardzo dużo małżeństw, które nie mogły mieć dzieci, teraz je mają- właśnie za sprawą wiary a także cudu, które dobywają się notorycznie na każdej z tych Mszy Św. Szczerze zachęcam. Najlepiej idźcie na taką MSzę razem 🙂 Tylko wcześniej poczytajcie lub popytajcie, gdzie w Waszej okolicy odbywają się i na które przyjeżdża jak… Czytaj więcej »
Dziękuję za radę 🙂 Oczywiście byliśmy kilka razy na takich mszach. Czasami staram się też uczestniczyć w nabożeństwie korzystając z radia internetowego na profeto.pl 🙂
Polecam!
Rozumiem moj syn z synowa starali sie szesc lat o dziecko. Ja bylam za granica i nie myslalam o tym, ale kiedy wracalam do domu to syn powiedzial ,ze dluzej nie beda czekac i adopcja nie wchodzi w ogole w gre. Postanowili zalatwiac dalsze badania in vitro ,i ja postanowilam gorliwa modlitwe do Sw. Rity i przed ostatnia wizyta u lekarza okazalo sie ze synowa jest w ciazy .Zadzwonila do mnie a dzwonila bardzo zadko i slyszalm jej glos wiedzialam ze jest w ciazy dla nich ogromna radosc a ja dziekowalam Bogu I Sw. Ricie za laske dla nich .Synowa… Czytaj więcej »
czy mogłabyś napisać jaka modlitwa i jak długo modliłąś się do świętej Rity?
Piekne Swiadectwo! Pamietajcie, ze dopoki miedzy nami jest Maryja, dopoty jest Nadzieja, a Maryja nie takie rzczy „zalatwiala” u swego Syna, wiec badzcie dobrej mysli. Ja z moim mezem czekalismy na nasze dziecko 7 lat. Nie mielismy zbyt duzo wsparcia u ludzi. Nawet moj tesc powiedzial do meza ze jesli on nie potrafi to on(tesc) jest w stanie mu pomoc bo on jeszcze moze. Poczulam wtedy wstret do tescia. Nic nie mowilam, tylko po cichu modlilam sie do Czestochowskiej Maryji ze jesli bede miala syna, nie bede juz prosic o wiecej dzieci, a jego ofiaruje jej. No i wysluchala mnie.Teraz… Czytaj więcej »
🙂 genialnie napisnae : )