Pragnę podzielić się z Wami cudowną łaską macierzyństwa, jaką otrzymałam od Mateczki. W zeszłym roku złożyłam swoje świadectwo o niepłodności, długotrwałym leczeniu, śmiertelnie chorym dziecku, stracie i nadziei, które dziś pragnę kontynuować (https://pompejanska.rosemaria.pl/2014/01/agnieszka-wierze-ze-maryja-czuwa-nad-naszym-malenstwem/).
Mateczka jest z nami cały czas. Wprawdzie moja druga ciąża nie przebiegała książkowo – na początku siódmego miesiąca dowiedziałam się, że grozi mi przedwczesny poród, bo szyjka ma 5 mm i w każdej chwili mogą mi odejść wody płodowe. Musiałam leżeć plackiem do końca ciąży. Ani przez chwilę nie rozstawałam się z różańcem i nowenną pompejańską. Wierzyłam że wszystko jest rękach Matki i Ona nam Błogosławi, że to poświęcenie jest Jej miłe. Przecież z dzieciątkiem było wszystko w porządku, więc niczego się nie bałam, bez sprzeciwu przeleżałam 10 tygodni. To z Niej czerpałam siłę.
Dziś z wielką radością muszę Wam Kochani powiedzieć, że nasz synek właśnie skończył 3,5 miesiąca! Urodził się śliczny i zdrowy. Nie potrafię opisać naszego szczęścia. Uwielbiam Boga w każdym jego spojrzeniu, uśmiechu, nawet płaczu. Nasza droga do rodzicielstwa nie była łatwa, ale kiedy zawierzyliśmy siebie Matce Bożej i Św. Janowi Pawłowi II wiedzieliśmy że „nie moja ale Twoja wola się stanie”… Zaufaliśmy bezgranicznie i dziś możemy również prosić pierwszego synka o wstawiennictwo, bo jest tak blisko Boga, czegóż można chcieć więcej? CHWAŁA PANU!
Agnieszka
Zobacz podobne wpisy:
Joanna: Zdrowe dziecko
Justyna: Praca i inne łaski
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
ZAWSZE warto się modlić
Oczywiście, że myślę o adopcji, ale do tego potrzeba 100% zdecydowania z dwóch stron, a niestety mój mąż ma inne zdanie na ten temat i boi się adopcji. Nawet byłam w biurze adopcyjnym i jak powiedziałam o wahaniach męża to mi powiedział Pani, żebym dała sobie kilka lat i może on zmieni zdanie, bo i tak nie przeszli byśmy kawalifikacji z jego niepewnością. A jednak ja zbliżam się małymi kroczkami do 40 a mąż już jest po 40 więc kilka lat, kursy i oczekiwanie to może na 50 byłoby dzieciątko a córeczka też będzie już wtedy dojrzałą kobietą a ona… Czytaj więcej »
dokładnie, ale wierzę że dzięki niej wszystko ułoży się jak trzeba. Może warto również zastanowić się nad sobą, aby to pragnienie dziecka nie przysłoniło Pani reszty świata. Nie chce nikogo krytykować, raczej z troski to piszę. Napisała Pani, żę mąż nie jest gotowy na takie rozwiązanie, to czasem takie silne pragnienie, do tego niezrealizowane, może spowodować, że zacznie Pani na niego przerzucać swoje niezadowolenie. Nie wiem, czy nie za ostro napisałam, jeśli tak to przepraszam. po prostu zalecam rozwagę. I oczywiście pomodlę się w Pani intencji.
Agnieszko ryczę jak bóbr, bo czytałam Twoje pierwsze świadectwo i bardzo się cieszę, że dałaś drugie, gdyż bardzo byłam ciekawa co z Wami się dzieje. Ja wprawdzie nie mam już szans na naturalne poczęcie, gdyż usunięto mi obydwa jajowody, mam czwórkę dzieci w niebie i jedno na ziemi. Pragnę rodzeństwa dla swojej córeczki z całego serca, gdyż ona jest strasznie samotna i też tego pragnie, wiem że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, ale nie moja lecz Jego wola niech się stanie. A Wam życzę dużo dużo zdróweczka i byś wychowała to dzieciątko na prawdziwego chrześcijanina i oczywiście życzę rodzeństwa,… Czytaj więcej »
to może warto zastanowić się nad adopcją?
zazdroszczę….ja odmówiłam 6 Nowenn w intencji macierzyństwa..niestety, na razie bez skutku..życzę dużo zdrówka i radości.
Ja modlilam sie ok roku..odmowilam 4 Nowenny w Intencji macierzynstwa.. Roznie to bywalo…raz wiara byla raz nie.. Przelom nastapil teraz w pazdzierniku 2014 i dzis rozpoczelam 7 tyg ciazy..
Niebawem zloze swiadectwo o wymodlonym dzidziusiu..
Agnieszka a długo się staraliście? Ja odmawiam Nowenne w intencji poczęcia maleństwa.Dzisiaj 20 dzień Nowenny- było bardzo ciężko na początku do tego stopnia, że modliłam się o śmierć skoro nie jest dane zostać mi matką. Ale kilka dni temu nastąpił przełom i wierzę w to, że Matka Boska wysłucha i wstawi się za nami… Wam serdecznie gratuluję.
Staraliśmy się o dzieciątko przeszło 3 lata, niestety pierwszy synek zmarł 2 godz po porodzie…całą tę historię opisałam w pierwszym świadectwie https://pompejanska.rosemaria.pl/2014/01/agnieszka-wierze-ze-maryja-czuwa-nad-naszym-malenstwem/
Nie zwątpiłam, choć było ciężko. Serce pękało z bólu, ale nie z rozpaczy czy żalu, nie pytałam Boga „dlaczego”, ale mówiłam „dziękuję!” i spotkała nas taka cudowna nagroda….