Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Kasia: Warto oddać wszystko w ręcę Matki Bożej

0
0
głosów
Oceń wpis

W chwili obecnej odmawiam drugą nowennę pompejańską. Z napisaniem świadectwa trochę się ociągałam a w ostatnich dniach w ogóle zabrakło mi czasu. Pierwszą Nowennę Pompejańską odmówiłam w intencji synka u którego zdiagnozowano mutyzm wybiórczy (dziecko rozmawia z najbliższymi osobami, natomiast nie odzywa się do innych). W trakcie odmawiania nowenny, dokładnie w dzień matki, mój synek wystąpił w przedstawieniu w przedszkolu i przed wszystkimi zgromadzonymi powiedział swoją rolę przez mikrofon. Płakałam, był to najpiękniejszy prezent. Podobnie na zakończenie przedszkola synek powiedział swój wierszyk przed wszystkimi. Do przedszkola chodził czwarty rok, w poprzednich latach nie odzywał się w ogóle. Matka Boża dała mi nadzieję na to, że będzie dobrze, że synek w końcu się otworzy i wyjdzie z tego. Wiem, że przed nami jeszcze długa droga, ciągle jeździmy z synkiem na terapię, od września rozpoczyna pierwszą klasę a ja z całych sił wierzę, że będzie dobrze bo od teraz Matka Boża się nami opiekuje.

W trakcie odmawiania obu nowenn doznałam bardzo wielu łask. Bardzo zmienili się w stosunku do mnie, do dzieci i męża moi teściowie, są wyrozumiali, bardzo pomocni. Prosiłam aby w moich intencjach modlili się ze mną Święci, dusze czyśćcowe, szczególnie upodobałam sobie św. Ritę. Mój mąż z którym od bardzo dawno nie mogłam się porozumieć, nie chciał chodzić do Kościoła przeszedł ogromną przemianę. Zmienił się w stosunku do mnie i do dzieci, ostatnie dwie niedziele poszedł z nami do Kościoła. Nareszcie jestem szczęśliwa w małżeństwie a myślałam, że nigdy nie doznam tego uczucia.

Najważniejsza sprawa w zeszłym tygodniu w piątek zmarł mój ukochany dziadek, człowiek, który mnie wychował i którego traktuje jak Ojca. Ciągle mi go brakuje i nie mogę pogodzić się z jego śmiercią ale wiem, że tam już nie cierpi i jest mu lepiej na górze. Dziadek bardzo cierpiał przez ostatni tydzień, odchodził powoli z każdym dniem był coraz słabszy. Każdego z tych dni byłam z nim w szpitalu, tuliłam jego ręce, chciałam żeby czuł moją bliskość. Dziadek zmarł w piątek, byłam przy jego śmierci, modliłam się. Nie wiedziałam, że można mieć w sobie tyle siły żeby przetrwać to wszystko. Wiem, że to siła, która dostałam od Matki Bożej. To ona pomogła mi przeprowadzić dziadka na drugą stronę. W zeszłym tygodniu zmieniłam intencję Nowenny Pompejańskiej

Jestem w trakcie odmawiania drugiej nowenny pompejańskiej, tym razem w intencji problemów finansowych z którymi borykamy się od dłuższego czasu. Jak na razie nic się nie zmieniło w tej kwestii, można by nawet powiedzieć, że sytuacja się pogorszyła. Mimo to mam wewnętrzny spokój, którym obdarzyła mnie Nasza Kochana Matka i wiarę w to, że wszystko się ułoży. Bardzo zmieniła się także moja wiara, zbliżyłam się do Boga. Zaczęłam modlić się o dobrą i spokojną śmierć dla dziadka. Taką właśnie śmiercią zmarł dziadka, odchodził spokojnie a ja cieszę się, że mogłam być przy nim w tej ostatniej chwili.

Kochani trwajcie w modlitwie, ufajcie Maryji. Ona ma wielkie serce, każdemu z nas da to czego w danej chwili najbardziej potrzebuje.

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Małgorzata
Małgorzata
17.08.14 21:08

Tak, to prawda. Wierzę, że z całą miłością tak właśnie czyni – wyprasza dla nas to, czego naprawdę potrzebujemy.

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x