Szczęść Boże.
Dokładnie wczoraj zakończyłam swoją pierwszą Nowennę Pompejańską. Już mi jej brakuje… Na pewno będę odmawiać kolejne.
W dość trudnym momencie swojego życia, w tzw. rzucie choroby znalazłam stronę, na której udzielana była pomoc duchowa. Rozmawiałam z pewnym człowiekiem, który powiedział mi, że w intencji swojego uzdrowienia wraz z mężem mam odmawiać Nowennę Pompejańską. Potraktowałam to wręcz jako głos z Nieba… Tym bardziej, że stało się to dokładnie 8 maja, kiedy obchodzone jest święto Matki Bożej z Pompejów. Poczytałam o niej, szczerze mówiąc nawet nie zraziłam się czasem jej trwania i odmawianiem codziennie trzech części Różańca Świętego. Byłam zbyt mocno zdesperowana… Wiedziałam że po ludzku nie jestem już w stanie przetrwać.
Zaczeło się 7 lat temu, po chorobie fizycznej, która szybko minęła, moja psychika rozpadła się na tysiąc kawałków. Po 2 latach w końcu udałam się do psychologa, który stwierdził, że cierpię na nerwicę lękową. Myślę, że była ona już dawno uśpiona, wtedy po prostu obudziła się na dobre. Samobójcza śmierc ojca, trudne dzieciństwo, podli ludzie w szkole… Dzieciństwo zostaje na całe życie.. Nie będą opisywać mojego życia, historia jest zbyt długa.. Przejmowane przez 5 lat leki pomogły mi żyć, odstawiłam je jednak pół roku temu, ponieważ wraz z mężem myśleliśmy o dziecku.. Wierzę, że kiedyś będzie nam dane, na razie moja psychika nie pozwala..
Moja Nowenna przebiegała bardzo różnie.. Miałam momenty kiedy nie mogłam znieść bóli psychicznego, tego potwornego strachu, który towarzyszył mi ustawicznie. Czasem wręcz krzyczałam na Boga dlaczego milczy i zostawił mnie.. Nie wiem czy w ten sposób nie popełniłam wręcz grzechu ciężkiego, ale mój stan psychiczny był opłakany. Codziennie musiałam nakładać maskę i mocować się z życiem, na które nie miałam siły. Codzienne obowiązki, zwykłe wyjścia z domu stały się walką o przetrwanie… Zrozumie to tylko ten, który tego doświadczył.
Wysłałam już drugą intencję na Mszę Świętą w Pompejach, wierzę że Matka Boża uwolni mnie całkowicie..
Owocem Nowenny na pewno jest to, że znalazłam w swoim mieście psychologa katolickiego, ponownie rozpoczęłam terapię. Wierzę, że Matka Boża wskazała mi drogę. Mogę powiedzieć, że czuję się lepiej, a boje się mówić, że jest lepiej, bo już nie pamiętam co to znaczy normalność.. Nadal doświadczam lęków, ale wierzę… Kiedy jest mi ciężko, staram się patrzeć w Niebo i szukać pocieszenia..
Byłam na Mszy Świętej o uzdrowienie, na pewno udam się na kolejną, która niestety odbędzie się dopiero po wakacjach.
Czasem nie potrafię zrozumieć własnej drogi i planu Boga wobec mojego życia, jest bardzo trudny dla mnie… Często upadam. Ale wierzę, że mimo to Matka Boża z Pompejów czuwa nade mną i że Bóg nigdy o mnie nie zapomni..
Zauważyłam także zmianę postaw u zatwardziałych grzeszników w mojej rodzinie, to daje mi znak, jak Bóg wysłuchuje naszych modlitw..
Jeżeli przeczytacie to świadectwo, proszę o jedną zdrowaśkę w mojej intencji…
Nie wiem ile ładu i składu w tym świadectwo, pisałam to co czuje..
Niech Bóg będzie błogosławiony, nawet w moim lęku…
Chwała Panu.
M.
Zobacz podobne wpisy:
Emila: Z ufnością do Matki Bożej Pompejańskiej
Krzysztof: Maryja nigdy mnie nie zawiodła
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
wow…piękne świadectwo :)ja też niestety choruję na nerwicę lękową…mam lęk przed chorobą psychiczną,wmawiam sobie że ją mam itd.Miewam silne lęki….na razie odstawiłam tabletki i zawierzyłam się Bogu.W lipcu zaczełam moją pierwsza nowennę pompejańską w intencji uzdrowienia.Lęki wrociły ,niestety ale jeszcze daje radę bez tabletek…12 listopada zaczęłam już drugą nowennę pompejańska w tej intencji….robię wszystko co mogę modlę się,codzę co miesiąc od 2 miesięcy na mszę o uzdrowienie prowadzone przez o Józefa Witko,powiem że lepiej się czuje po nich…
A ja polecam Nocny złodziej – O genialnym złodzieju rekolekcje o. Szustaka, niesamowite, bardzo podnoszą na duchu, chociaż w moim przypadku teraz nie były w stanie pomóc. Zaczęłam znowu nowennę, dzisiaj, po prawie 2- letniej przerwie, ale tym razem Maryja musi się pospieszyć. Jestem w strasznie kiepskiej formie i myślę o samobójstwie. Pomódlcie się za mnie bardzo Was proszę.
Nigdy, przenigdy nie myśl o samobójstwie! nikt inny tylko sam szatan oblega teraz Ciebie i skłania do rozpaczy.. Moja historia bardzo się zmieniła, jeżeli chcesz pogadac podaj swój adres mailowy. Będe się za Ciebie modlic!
Ja też zmagam się z nerwicą i jej objawami od kilku lat.Doskonale rozumiem co przeżywacie.Proszę o modlitwę.
Dziewczyny posiadam obie te ksiazki.
Polecam rekolekcje z ojcem Witko „Uzdrowienie międzypokoleniowe” i „Błogosławieństwo i przekleństwo”.
Sądzę, że teraz na Twoje problemy pomogłoby, gdybyś przeczytała sobie książkę Neala Lozano „Modlitwa uwolnienia”.
Zanim kupisz książkę możesz posłuchać konferencji Neala Lozano i jego żony Janet na youtubie.
Jednak nie rezygnuj z książki. Ona prowadzi krok po kroku, kartka po kartce przez modlitwę uwolnienia.
Polecam książki ojca Witko m.in. „Wołaj do Mnie, a odpowiem ci” i rekolekcje przez niego prowadzone. Można znaleźć w internecie.
Moniko, zmówiłam „paciorek” za Twoje zdrówko 🙂 Zaufaj Maryji ona Cię uzdrowi i ożywi:) Wiara naprawdę czyni cuda 🙂 Pozdrawiam 🙂
Dziewczyny, jak ja Wam współczuję. Nigdy dzięki Bogu nie miałam tego typu problemów zdrowotnych. Trzymam za Was kciuki. Niech Dobry Bóg uwolni Was od wszelkich lęków, depresji i strachu. Wierzę, że będzie dobrze!
Niestety nasze dziecinstwo jest tutaj glowna przyczyna. Placimy za bledy rodzicow… Sa takie wspomnienia, do ktorych nie jestesmy w stanie powrocic, a one powracaja w postaci irracjonalnych lekow.
M. a myślisz, że spowiedź generalna, z całego życia by pomogła?
Wiesz myslalam o tym, ale w przypadku nerwicy lekowej nie jest ona wskazana z tego powodu, ze juz z samej natury choroby wyolbrzymiam swoje zachowania, takze grzech. Rozmawialam o tym ze spowiednikiem i taka byla jego diagnoza. Moj ojciec odebral sobie zycie gdy bylam mala, pozbawil mnie tym samym poczucia bezpieczenstwa i teraz jest jak jest..
Rozumiem. Dobrze, że trafiłaś na takiego mądrego spowiednika.
Ja i tak uparcie wierzę, że dacie radę, bo nie jesteście same 🙂 I na pewno wyjdziecie z tego. Czego Wam z całego serca życzę. Odmawiasz egzorcyzm do Św. Michała Archanioła?
Tak. Codziennie tez modle sie do Najdrozszej Krwi Pana Jezusa. W piatki staram sie byc na Mszy Sw i ofiarowac swoje lęki za grzesznikow..
Piękne. Podziwiam Cię M. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia
Dziekuje za wsparcie 🙂
Nie wiem właśnie od czego to się dzieję. Wiem, że przed ciążą ze mną mama poroniła 2 razy, do tego była ze mną w zagrożonej ciąży. Potem różne wizyty u bioenergoterapeutów, ale od ok. 3 lat wyrzekłam już się tych grzechów i wyznałam wszystko na spowiedzi.
Będę pamiętać 🙂 czasami przechodzę takie załamania i tracenie nadziei, że wszystko będzie dobrze. Jeździłam na Msze św. z modlitwą o uzdrowienie, słuchałam na żywo ze strony mimj oraz modlitwa. Choroba troszkę zelżała, ale wciąż utrudnia mi bardzo życie. Niedawno odstawiłam tabletki i po ponad miesiącu znów musiałam wrócić do ich brania 🙁
Agnieszko nie wiem co jest przyczyną Twoich załamań bo napewno powód jest ale proponuję Ci abyś nie doprowadzała do siebie myśli które Cię dołują bo jeżeli stracisz kontrolę nad tym choroba niewinnie wróci nerwy i depresja to choroba duszy prowokujemy ją naszymi myślami proponuje CI abyś się pomodliła aby P Bóg dał CI takie myślenie które nie doprowadzałoby Cie do depresji
Aga ja juz nie biore lekow od pol roku. Przez kilka lat brałam asentre. Teraz lekarz znowu chcial mi zapisac inny lek ale odmowilam. A Ty co łykasz?
Ja dostałam asentrę jako pierwszy mój lek i wspomnienia mam okropne z tego okresu. Rzuciłam ją. Od roku biorę Escitalopram Actavis i czasami Cloranxen w trakcie lęku.
Nie znam tego leku. Ale asentre odstawialam ok. 5 miesiecy bo mialam straszne skutki uboczne. Odstawilam je z Boza pomoca bo strasznie sie balam co to bedzie. Chodzisz na psychoterapie? Czego sie boisz?
Tak chodzę na psychoterapię. Z przerwami ok. 2,5 roku. To jest mój już 3 psycholog i chyba w końcu trafiłam na tego swojego. Najbardziej w tej chwili boję się przyszłości, czuję taki lęk przed nią, i problemy depresyjne wróciły. Wcześniej miałam nawet problem z wyjściem z domu teraz już aż tak bardzo nie. Najgorsze w moim przypadku jest szybkie męczenie się organizmu. Lekkie stany nerwowe i jestem mega zmęczona :(((
A może dodatkowo przypatrz się swojej diecie, wiele rzeczy zamiast dostarczac energii, nam ją zabiera. Mnie bardzo pomogły ksiązki Stefanii Korżawskiej m.in. „Od depresjii do zycia”
Agnieszko skoro Twoja nerwica wynika z lęku o przyszłość to przytoczę Ci doskonały cytat z pisma św.który jest moim mottem w chwilach lęku o przyszłość a który mnie uzdrawia i leczy i doskonale się sprawdza w moim życiu; ” Dlatego powiadam Wam; nie martwcie się o swoje życie , oto co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać . Czyż życie nie znaczy więcej niz pokarm a ciało więcej niż odzienie. Przypatrzcie się ptakom podniebnym; nie sieją ani nie żną i nie zbiraja do spichlerzy a Ojciec Waz niebieski je zywi. Czyż wy nie jesteście… Czytaj więcej »
To tak jak i ja. Tylko moj problem „obudzil sie” 7 lat temu i trwa nadal tylko juz nie w takim natezeniu. Takze rozpoczelam juz trzecia psychoterapie. Mam nadzieje, ze nie bede juz w takim stanie, ktory zmusi mnie do wziecia lekow..
Ja właśnie słucham transmisji 🙂
Aga, poproś siostry zakonne lub w Kościele o modlitwę za Ciebie. Na wielu stronach są skrzynki intencyjne. Poproś Kapłana o modlitwę nad Tobą, błogosławieństwo dużo daje, leczy rany, daje siłę.
Zanurzaj się w Przenajświętszej Krwi Pana Jezusa, prosząc, aby uchronił Cię przed złem tego świata. Proś o schronienie Cię w Jego Przenajświętszej Ranie Świętego Ramienia, proś naszą Najświętszą Matkę, żeby osłoniła Cie Jej ochronnym płaszczem.
A mam dopiero 22 lata….
Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Ufaj, trwaj i pamiętaj – Bóg Cię kocha. To mi wpajają ojcowie paulini. Jeżeli wejdziesz na ich stronę, tę warszawską, to tam pierwszy napis, który rzuca się w oczy, to właśnie ten Bóg Cię kocha
Dziękuję Ci bardzo Anetko 🙂 Sprawdzę 🙂
Podziękowanie będzie Twoje/Wasze wyzdrowienie 🙂
Trzymaj się Kochana! Wiem dokładnie co przechodzisz. Ja mam teraz 2 nawrót i też jest cieżko 🙁 Przez to zawaliłam studia, nie mam pracy, o chłopaku już nie mówiąc.
Spróbuj cieszyć się z tego co masz, choć jest trudno, ale masz kochającego męża i to jest b. ważne. Ja za to boję się, że z tego względu nikt mnie nie zechce.
Agnieszko ja poznalam mojego meza kiedy juz bylam chora. Jezeli Pan Bog przeznaczy Ci mezczyzne, nie ma sily aby choroba wam przeszkodzila!
Dziękuję bardzo M. Mam głęboką nadzieję i ufam Panu Bogu pod tym względem, choć miło nie było, bo parę osób po dowiedzeniu się o tej chorobie mnie opuściło.
Aga, wybacz tym ludziom i zapomnij. Idź dalej i uwierz, że będzie dobrze. Tego Ci żczę z całego serca.
Staram się mieć nadzieję i pokładać zaufanie w Bogu, że mi pomoże. Też moje życie jak w przypadku M. kręci się wokół tabletek przeciwlękowych,od ponad roku, a choruję od 4 lat. Staram się wybaczać, co nie jest łatwe, bo lekki ból w środku po mimo wszystko się pojawia.
Bardzo Ci współczuję, naprawdę. Nie wiem do końca, co przeżywasz. Dwa razy miałam atak paniki, kiedy celowano do mnie z broni, ale to nie to samo, co Ty przechodzisz. Jednakże wierzę, że dasz radę, tak samo M. Wierzę, że wszystko się ułoży. Mnie, oprócz nowenny pompejańskiej, pomaga nowenna do Matki Bożej Rozwiązującej Węzły. Proszę Ją o rozwiązanie tych wstrętnych węzłów m.in lęku, strachu, paniki…
Wystarczy, że wpiszesz hasło i znajdziesz tę nowennę w pliku pdf.
Powodzenia Aga i M.
Droga M, doskonale wiem przez co przechodzisz…leki to moja codziennosc I gdyby nie nowenna pompejanska bylabym w gorszym stanie niz jestem obecnie.Ja nie mialam zbyt ciezkiego dziecinstwa w szkole, ale szkola skrzywila mnie na trwale. Moja nastepna nastepna nowenna bedzie za u leczenie z Twoich lekow, M. Pozdrawiam serdecznie:)
Dolaczam do komentarza powyzej. Od razu pomyslalam zeby udala sie pani do Ojca Daniela. Z Panem Bogiem. Ps. Ja tez zaczelam od odmawiania Nowenny Pompejanskiej a teraz jestem pod opieka ksiedza egzorcysty i doswiadczam mocy modlitwy uzdrowienia duszy.
Bardzo bym chciala udac sie do ojca Daniela ale to dosc daleko, nie wiem czy dalabym radę.. lekarze znowu chca truc mnie lekami przeciwlękowymi, co przekresla moja szanse na dziecko w przyszlosci kilkuletniej.. dlatego nie zgodzilam sie, czuje ze tak trzeba. Chodze tylko na psychoterapie. Nie jest ze mna az tak zle w porownaniu z tym co bylo.
Jest transmisja ze spotkania otwartego dla młodych z ojcem Danielem 🙂 na stronie mimj . pl (strona bez spacji) można słuchać na żywo 🙂 Będzie wszystko dobrze, ja w to wierzę.
Szczęść Boże, poszukaj w internecie Cztachowa – mimj, ojciec Daniel. Nawet dzisiaj, jeżeli się nie mylę, jest spotkanie otwarte – Msza święta z modlitwą o uzdrowienie wewnętrzne, które możesz słuchać przez internet. Na stronie www adoracja net jest wieczysta adoracja Najświętszego Sakramentu. Jeżeli nie możesz pójść do Kościoła na adorację, to włącz transmisję i po prostu patrz na Pana Jezusa, On Cię wysłucha. Pomodlę się za Ciebie