Szczęść Boże! Chciałabym tą drogą przyłączyć się do wspólnej modlitwy dziękczynienia.
O nowennie pompejańskiej dowiedziałam się zimą ubiegłego roku. Byłam wtedy bliska załamania. Psuły się relacje w mojej rodzinie, byłam bez pracy, do starych długów dochodziły nowe, w dodatku syna czekały badania diagnostyczne w kierunku poważnej choroby…
Każdą z tych spraw oddawałam Maryi w kolejnej nowennie, a Ona, najlepsza Mama, słuchała z troską i miłością. I pomagała. Od tej chwili problemy już nie przygniatały, pojawili się ludzie, dobre sytuacje, zdania wypowiedziane z miłością… To tak, jakby rozsypane w złości klocki same zaczęły się układać w barwną mozaikę.
Mam pracę, spłacam długi, wyniki badań syna wykluczyły najgorszą chorobę, jest w nas, we mnie i moich dzieciach więcej radości i dobra.
Dziękuję Ci Maryjo, Królowo i Matko. To niesamowite, jak bardzo może zmienić się życie, kiedy Ty w nim jesteś!
Dziękuję, że uczysz mnie zawierzenia, że uczysz mnie kochać Boga.
Powyższe świadectwo zostało opublikowane w letnim (10/2014) numerze Królowej Różańca Świętego.
Zobacz podobne wpisy:
Krzysztof: Maryja nigdy mnie nie zawiodła
Sabina: Opieka
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański