Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Agnieszka: Jestem niezmiernie wdzięczna Bogu, że doprowadził mnie do tej modlitwy…

4.5
2
głosów
Oceń wpis

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus,

Kochani,

O Nowennie Pompejańskiej dowiedziałam się w początkach 2013 roku od koleżanki ze wspólnoty. Modliła się w pewnej ważnej dla siebie intencji, ja jednak nie miałam wtedy poczucia,że mam jakąś intencję, która „potrzebowałaby” takiego intensywnego wstawiennictwa. Nie przerażała mnie ilość koniecznej modlitwy, co do „skuteczności” nie bardzo wierzyłam, ale miałam wrażenie, że wszystko zależy od subiektywnego oglądu sytuacji. Byłam przy tym nowa, jeśli idzie o modlitwę na różańcu, mimo kilkuletniego stażu nowo nawróconej katoliczki.

W październiku 2013 roku bardzo źle zaczęło dziać się w rodzinie mojego brata, padały słowa typu „rozwód”, trwały swego rodzaju zawody kto kogo bardziej zrani, kto przeciągnie na swoją stronę dzieci, dziadkowie zaczęli się wtrącać. Sytuacja, którą z bliska widziałam wyglądała coraz gorzej i wtedy po raz kolejny wpadła mi w oczy informacja nt Nowennie Pompejańskiej. Już wiedziałam jaka będzie intencja, prosiłam o ratunek małżeństwa i rodziny brata. Ta intencja została wysłuchana o tyle, że niedługo po ukończeniu Nowenny Pompejańskiej skończyło się wygrażanie rozwodem, emocje się uspokoiły, i może nie ma sielanki i nadal nie ma ślubu sakramentalnego, ale różnica w sytuacji jest ogromna. Oczywiście mam nadzieję, że zarówno mój brat jak i jego żona wrócą do Kościoła, że zechcą po katolicku wychowywać dzieci, żyć sakramentalnie, co jest podstawą. Tak czy inaczej jestem wdzięczna Bogu za interwencję, a Matce Bożej za wstawiennictwo w tej trudnej sytuacji.

Przy okazji odmawiania tej pierwszej Nowenny Pompejańskiej Bóg pokazał mi samej w czym byłam nie w porządku zarówno wobec mojego brata, jak rodziców i reszty rodziny, a nawet przyjaciół. Z Bożego natchnienia zrobiłam swoisty audyt moich relacji i więzi z bliskimi osobami i wyniki mi się nie spodobały. To rozczarowanie zachęciło mnie do tego, żebym usiadła, zastanowiła się, dosłownie wypisała osoby, które uważam za bliskie i ważne, zaczęła się za nie modlić i świadomie – a nie na zasadzie przypadku – budować z nimi więzi. Oczywiście, nie jest mi czasem łatwo, ciągle popełniam błędy, coś zaniedbuję, ale wiem jaki jest mój cel i w którym kierunku chcę zmierzać. Teraz za każdym razem kiedy coś zaniedbam, popełnię pomyłkę, bardzo szybko Bóg mi to pokazuje i daje szansę naprawy, za co jestem ogromnie wdzięczna.

Także ta pierwsza nowenna była czasem, kiedy zainteresowałam się łaciną, mszą w rycie trydenckim i odmawianiem różańca po łacinie. Modlitw w wersji łacińskiej uczyłam się wprawdzie przy odmawianiu 3 i 4 nowenny, ale to chęć poznania chociażby w ograniczonym stopniu języka Kościoła pojawiła się już przy pierwszej Nowennie. Teraz jestem w stanie równie płynnie modlić się po łacinie co po polsku, i tak najczęściej się właśnie modlę. Ta modlitwa nie przyszła wcale łatwo, bo o ile nie działo się zbyt wiele gdy modliłam się pierwszą nowenną po polsku, to kiedy zaczęłam się modlić po łacinie, opanowywać pamięciowo modlitwy w tym języku, dopóki nie przychodziły mi równie łatwo co po polsku, miałam dużo trudności. Choroby, nawrót depresji, swoiste zaćmienie umysłu, złość, pokusy do nieczystości, ciągłe zmęczenie, huśtawka wiary i nadziei.

Druga Nowenna Pompejańska była w intencji nawrócenia ważnej dla mnie osoby, kilka dni po jej rozpoczęciu dołączyłam kolejną Nowennę Pompejańską w intencji zamążpójścia. Jak dotąd te modlitwy nie zostały wysłuchane, ale minęło bardzo mało czasu, więc modlę się dalej w tych intencjach, chociaż aktualną, piątą Nowennę Pompejańską odmawiam w intencji mojego uzdrowienia. W tej chwili mam więcej intencji niż czasu, jak wiele osób które zaczęły odmawiać Nowennę Pompejańską wspominają w swoich świadectwach. Jestem osobą, która lubi mieć wszystko zapisane, ustalone stąd dotąd, ale jak na razie nie zrobiłam listy intencji, w których chciałabym odmawiać Nowennę Pompejańską, bo obawiam się przytłoczenia ich ilością. Jest tyle ważnych spraw, trudnych sytuacji, tragedii ludzkich, w moim otoczeniu, tak wiele z nich trzeba by obmodlić, a czas jest ograniczony. Udało mi się z Bożą pomocą wytrwać odmawiając przez pewien czas dwie Nowenny Pompejańskie, ale było bardzo ciężko i nie tylko z powodu braku czasu. Doszły mi nowe obowiązki, trudniejsze w pracy, nowe osoby, zaczęłam też naukę języka, kilka innych spraw – wszystko naraz, można by powiedzieć.

Jak wspomniałam wyżej, intencje, w których się wstawiałam i wstawiam nie zostały wysłuchane w pełni, ale widzę jak wiele innych łask otrzymałam. Jedną z większych jest swego rodzaju nowe odkrycie mojej kobiecości, chęć zadbania o sobie tak jak powinna to robić kobieta, podkreślenia faktu, że nią jestem – a dotąd miałam z tym spore problemy. Chodzenie w spódnicach, w sukienkach, na obcasach, makijaż – to była straszna katorga. A teraz – zarówno makijaż jak spódnica mnie nie przerażają, czasem je noszę, czasem nie, ale to dla mnie coś równie naturalnego jak do niedawna spodnie i buty na płaskim obcasie. Usłyszałam już wiele słów nt tej zmiany od bliskich mi osób, że wypiękniałam, i za to też jestem Bogu bardzo wdzięczna, bo przez całe życie zmagałam się z poczuciem, że jestem brzydka i nic niewarta. Mówi się, że nie szata zdobi człowieka, ale jednak to jak się ubieramy, nosimy – tak ogólnie – wiele mówi o tym, co sami czujemy i myślimy na swój temat. Bóg w pewnym sensie „unormował” moje myślenie na temat mojej własnej osoby.

Kolejną łaską, którą otrzymałam wcale o nią nie prosząc, ani nawet nie wiedząc, że jej potrzebuję jest wolność od rzeczy, zwykłych rzeczy, które posiadam, a które do niedawna mnie w pewnym sensie zniewalały. Przez całe lata miałam poczucie, że jeśli stracę coś z moich ziemskich posiadłości(komputer, książki, ubrania, inne rzeczy), to będzie dla mnie wielka tragedia, ogromna strata. I nagle, wieczorem pewnego dnia w środku modlitwy poczułam, że nawet gdybym straciła je wszystkie to nic się nie stanie, jeśli będę czegoś potrzebować to mogę zdobyć, kupić, inne, poczułam i zrozumiałam, że to nie rzeczy mnie definiują, a Bóg. To opinia Boga powinna się liczyć, a nie mój stan posiadania. Zrozumiałam też, że fakt, iż dotąd nie mam męża, mieszkania, nawet samochodu, że pomimo niezłej pracy „nie dorobiłam się”, może być częścią Bożego planu, że nie bez powodu mogę być tak wolna: bez kredytu, mieszkania, auta na głowie. Mam poczucie, że w każdej chwili mogłabym wyjść w mojej sytuacji, wyjechać, pakując jedną walizkę. I to poczucie wolności to dla mnie ogromna łaska, której nawet nie wiedziałam, że potrzebuję, a otrzymałam od Boga.

Nie prosiłam też wcale o łaskę codziennej obecności na mszy świętej, ale jednak jej pragnęłam, tylko nie wiedziałam czy podołam być każdego dnia na mszy św, pracować, odmawiać Nowennę Pompejańską, koronkę, wypełniać obowiązki domowe, zajmować się wolontariatem, itd. Okazało się, że od początku roku codziennie tak czy inaczej jestem na mszy świętej, często kilka razy w tygodniu udaje mi się trafić na adorację, odmawiam bez przerw Nowennę Pompejańską, inne modlitwy, pracować, robić wiele innych rzeczy, czytać Pismo Święte, książki nt wiary, udzielać się we wspólnocie. To wszystko nie byłoby możliwe bez Bożych łask, których tak wiele codziennie otrzymuję.

Zaczęłam też bardzo często i w każdej sytuacji wielbić Boga. Staram się zaczynać dzień od uwielbienia, i uwielbieniem kończyć, a w ciągu dnia uwielbiać Boga i zapraszać go do działania w mojej pracy, w osobach, z którymi pracuję, w moich i ich obowiązkach, w ich życiu i w moim życiu. Uwielbiam jak najczęściej Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie, Komunię przyjmuję wyłącznie na klęcząc i do ust: skoro to spotkanie z Bogiem, to jak mogłabym podchodzić do Komunii na luzie, czy profanować Najświętsze Ciało przyjmując je na moje niegodne – bo przecież niekonsekrowane – ręce? Zaczęłam także o wiele bardziej przeżywać to co dzieje się podczas każdej mszy świętej, rozumieć jej znaczenie.

Miałam też okazję przekonać, się, że z Bogiem można przejść przez naprawdę trudne czasy i sytuacje. Na początku Wielkiego Postu miałam nawrót depresji, było mi tak ciężko i trudno, że dosłownie płakałam po kątach: w domu, w pracy, w komunikacji. W czasie tego ataku duchowego – bo to było właśnie to – zaczęłam uwielbiać Boga w tej sytuacji, w moich uczuciach, i pomimo okropnego emocjonalnego bólu, przetrwałam ten trudny okres.

Być może niektórym moje świadectwo wyda się mało emocjonalne, ale uważam, że uczucia to nie wszystko, że nie można się im nadmiernie poddawać. Dobrze też czasem dać sobie czas, żeby zobaczyć czy to co otrzymaliśmy, czy też o co wpierw prosiliśmy, to coś dla nas dobrego. Z mojej strony mogę też powiedzieć, że trudno mi wyobrazić sobie dzień bez modlitwy różańcowej, chciałabym już zawsze mieć czas, bo odmawiać Nowennę Pompejańską i w miarę możliwości dodatkowy różaniec, który ofiarowuję w innych intencjach. Z mojego doświadczenia wynika też, że pomimo trudności, braku czasu(obiektywnego), huśtawki emocjonalnej – Bóg potrafi zorganizować nam czas na modlitwę, o ile o niego poprosimy – ale już naszą rzeczą jest z niego skorzystać.

Jedną z obietnic, które dajemy podczas odmawiania nowenny pompejańskiej jest szerzenie jej i samej modlitwy różańcowej w świecie. Przyznam się, że jeśli tylko mam okazję wspomnieć o nowennie robię to, ale wiele osób przeraża ilość modlitwy, długi czas, który trzeba jej poświęcić, czy sam fakt, że jest to różaniec. Z tego co miałam okazję przeczytać w innych świadectwach wynika, że często dopiero w tragicznej, po ludzku beznadziejnej sytuacji ludzie sięgają po Nowennę Pompejańską, zresztą u mnie było podobnie, chociaż wiele modliłam się już wcześniej. Widzę też, że ważne jest by nie zaniedbywać przy okazji odmawiania nowenny także innych modlitw w tej samej intencji, szczególnie po zakończeniu nowenny. Modlitwa to walka duchowa, a w walce potrzebne są nie tylko wielkie działa(Nowenna Pompejańska czy msza święta), ale też broń drobniejszego kalibru(litanie, koronki, akty strzeliste, inne modlitwy).

Jestem niezmiernie wdzięczna Bogu, że doprowadził mnie do tej modlitwy, że jak na razie daje mi siły i możliwość by się modlić i wstawiać, za wszystkie otrzymane dotąd łaski. A Matce Bożej dziękuję za wstawiennictwo w moich intencjach.

Szczęść Boże,

Agnieszka

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

33 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Barbara
Barbara
03.05.20 22:14

Bóg zapłać za piękne Świadectwo. NIECH PAN BOG Cię prowadzi i szczerze

enia
enia
20.06.17 09:11

Bożenko ….może niech Twój mąż przystąpi do spowiedzi generalnej z całego życia . Śp.ks.Amorth w swoich książkach pisze że jeśli ktoś nie ma przebaczone że nawet za taką osobę się nie modli ,bo jest zamknięta na łaskę Bożą. Że to od nas samych zależy wszystko w 90%

Bożena
Bożena
20.06.17 08:04

Kochani ja modlę się NP od kwietnia 2016 roku bez żadne go dnia przerwy ok uzdrowienie mojego męża ,drugi raz w tym czasie odmawiam dweie nowenny na raz .modlę się o cud uzdrowienia mojego męża ma ńiedowladowlady i zanik mięśni leczy się na boreliozę bez skutku nikt nie wie co mu jest .stran jego pogarsza się nawet gdy zaczął smarować chore miejsca winem Gidelskim tego pierwszego dnia strasznie się pogorszyło a potem przeszło .Zły casly czas szaleje zrywał mi się różaniec i dzxiaslo sdie weiele złych rzeczy,czasami nie mam siły ale nie poddaje się będę modlić się dr o końca… Czytaj więcej »

Ola
Ola
14.07.15 16:10

Mam pytanie,trochę niezwiązane z tematem ,Czy N.P nie zadziała jak się ma nieodpowiedni różaniec?

Marek (adm.)
Admin
Marek (adm.)
14.07.15 20:08
Odpowiada na wpis:  Ola

ZADZIAŁA 🙂 Różaniec ma wartość pomocniczą i sentymentalną.

Janek
Janek
12.05.14 09:26

Kochani
Modlitwa ma dużą moc. Jest jeszcze jeden szczegół jak prosić to o wiele, nie ograniczajcie się, Bóg jest hojny, kilkoma chlebami i rybkami nakarmił tysiące ludzi. Ja też proszę o wiele i o dziwo otrzymuję jeszcze więcej. Nie lękajmy się (tak mówił Jan Paweł II). Bóg bogaty w Miłosierdzie jest.

enia
enia
20.06.17 09:32
Odpowiada na wpis:  Janek

Janku trzeba też pamietac aby dziekowac

Justyna
Justyna
07.05.14 13:20

Żeby Pan Bóg działał, musisz wyrzec się wszystkiego, co złe w Twoim życiu, czasem zmienić postępowanie, odbyć dobrą spowiedź.

fiolek
fiolek
07.05.14 14:10
Odpowiada na wpis:  Justyna

Bylam u spowiedzi. Zawsze staram sie zyc blisko Boga, ale wciaz jest pod gorke. Moze laski nie sa dla wszystkich. Ale nikogo nie chce zniechecac, bo zdecydowanej wiekszosci NP pomaga…

Justyna
Justyna
07.05.14 14:23
Odpowiada na wpis:  fiolek

Kiedyś musiałam się wyspowiadać, dlatego, że odmawiałam różaniec, a nie wierzyłam, że modlitwa jest skuteczna. Usłyszałam: już sama modlitwa jest nagrodą!

Słoneczko
Słoneczko
07.05.14 14:52
Odpowiada na wpis:  fiolek

Podstawowy błąd to założenie, że jakaś modlitwa np. NP ma moc, działa, ma być skuteczna. Modlitwa nie ma żadnej cudownej mocy, nie zmusza Boga do działania. Modlitwa to rozmowa z Bogiem, Różaniec Święty to rozważanie z Matką Bożą Ewangelii, tylko tyle lub aż tyle. Moc udzielenia łaski ma Bóg, udziela jej komu chce, kiedy chce, jak chce i ile chce (będę to tu pisać tyle razy dopóki mi się nie zedrą litery na klawiaturze). To czy się żyje pobożnie, czy nie pobożnie nie wpływa na to. „Będę grzeczny to Bóg mnie wysłucha a jak nie to się obrazi i spuści… Czytaj więcej »

fiolek
fiolek
09.05.14 13:04
Odpowiada na wpis:  Słoneczko

Sprobuje odmowic do konca nowenne: Mam nadzieje, ze kiedys tez tu bede mogla napisac swoje swiadectwo 🙂

Anna
Anna
11.05.14 19:45
Odpowiada na wpis:  fiolek

Brawo!! 🙂

Sylwia
Sylwia
07.05.14 11:31

Fioleczku nie rób tego a pozatym jak chciałam Ci odpisać i prosić abyś nie przerywały nie mogłam wejść w odpowiedz co mi sie wcześniej nie zdarzało ,my z mężem tez jesteśmy masakrowani ,po dwóch latach odprawienia N P musimy poprosić ksiedza egzorcysty do domu bo Matka Boża pokazała nam co mamy w domu i dopiero teraz mamy dziwne hałasy podczas modlitwy , i po spowiedzi w dzien Bozego Molosierdzia miałam sen ze wypluwam same igły i metale ten sen był bardzo realny ja byłam przekonana ze to sie dzieje naprawdę .Czy ktoś z państwa mógłby mi powiedzieć co oznacza ten… Czytaj więcej »

Słoneczko
Słoneczko
07.05.14 11:59
Odpowiada na wpis:  Sylwia

Sen mara Bóg wiara

fiolek
fiolek
07.05.14 12:34
Odpowiada na wpis:  Słoneczko

To tylko sen, nie ma sie czym przejmowac. Sloneczko, Tobie udalo sie wytrwac do konca?

Słoneczko
Słoneczko
07.05.14 14:28
Odpowiada na wpis:  fiolek

Tak, bo ja uparta jestem i jak sobie coś zacznę to muszę skończyć nawet jeśli to nie jest z korzyścią dla mnie

fiolek
fiolek
07.05.14 10:40

Mi zostalo tylko kilka dni do ukonczenia nowenny, ale chyba jej nie odmowie do konca, brak sil. Niezauwazylam zadnych lask od Maryji, o ktorych wszyscy tu pisza. Wrecz przeciwnie spotykaja mnie prawie same przykre sytuacje.To ze moja intencja nie zostala wysluchana, to jeszcze moge zrozumiec, ze Bog ma inny plan. Ale nawet nie czuje opieki Maryji. Moglabym dokonczyc, ale boje sie ze dokoncze i jak nic sie nie zmienic calkiem strace wiare. NP byla moja ostatnia deska ratunku. Moze innym razem odmowie. Nie chce odmowic i stwierdzic, ze Bog mnie nie kocha bo mnie totalnie olewa, poniewaz nie obdarzy mnie… Czytaj więcej »

Słoneczko
Słoneczko
07.05.14 10:43
Odpowiada na wpis:  fiolek

Bardzo dobrze cię rozumiem, też to przeżywałam

Kamila
Kamila
07.05.14 12:48
Odpowiada na wpis:  fiolek

Fiołek. Nie wiem czemu, ale jak Cię czytałam to odczuwałam obecność złego…To on sprawia że tak myślisz. Dokończ te NP, i proś Boga o rozeznanie. Proś o to aby Ci pokazał to czego Twoje oczy nie widzą. Zapewniam Cię są zmiany, tylko Ty ich nie zauważasz, bo za bardzo jesteś skupiona, zafiksowana na głównej intencji…Wiem co mówię:). Weź Pismo Św. i poporś Ducha Sw., o światło dla Ciebie. Zapewniam Ci że odp przyjdzie kiedy otworzysz Pismo i wzrok Cię skieruje na odpowiedni werset:). Mówię z własnego doświadczenia. Trzymam kciuki. Pamiętaj też, że sztuką nie jest kochać i być oddanym, kiedy… Czytaj więcej »

assisi
assisi
07.05.14 10:21

Dziękuję za swiadectwo! pomogła mi część dotcyząca budowania relacji i uwielbienia Pana w trudnych sytuacjach.

Ania
Ania
06.05.14 23:44

Witam Was Kochani,
Ja odmawialam 2 NP w dwoch roznych intencjach, Myslalam ze nie dam rady:) ale z pomoca Matuchny wytrwalam do konca, chociaz czasami bylo ciezko.

Ewa
Ewa
06.05.14 21:48

dziękuję bardzo za to wspaniałe świadectwo!
przy okazji chciałabym się was poradzić, czy można odmawiać dwie Nowenny Pompejańskie w dwóch różnych intencjach w tym samym czasie? coś kojarzę że wyczytałam gdzieś że nie, ale zauważyłam po świadectwach że parę osób tak robiło, dziękuję za odp

AgnieszkaM
AgnieszkaM
06.05.14 21:57
Odpowiada na wpis:  Ewa

właśnie niektóre osoby odmawiają dwie naraz, też się nad tym zastanawiałam, ale doszłam do wniosku że poczekam do końca i po kolei będę odmawiać, to nie hurtownia żeby tak wszystko od razu, chociaż może się mylę, to już każdy musi indywidualnie zdecydować

Ewa
Ewa
06.05.14 22:30
Odpowiada na wpis:  AgnieszkaM

w takim razie również będę po kolei odmawiać, chociaż znalazłabym spokojnie czas na dwie naraz 🙂

Zofia
Zofia
07.05.14 11:49
Odpowiada na wpis:  Ewa

Kochani, mam pytanie. Czy można odmawiać NP w intencji nawrócenia dla dwóch osób tj. dla brata oraz jego żony? Czy należy raczej rozłożyć intencję na 2 NP i tym samym omadlać 2 osoby?

Kamila
Kamila
07.05.14 12:41
Odpowiada na wpis:  Zofia

Zofio, można ponieważ małżeńtwo to jedna dusza i jedno ciało:). Intencja nawrócenia małżeństwa np: Magdy i Piotra. Ja też modliłam się z intencji nawrócenia mojego małżeństwa. Owoce już widać…:)

Zofia
Zofia
07.05.14 12:43
Odpowiada na wpis:  Kamila

Kamilko, dziękuję za odpowiedź. Bóg zapłać. 🙂

Kamila
Kamila
07.05.14 12:49
Odpowiada na wpis:  Zofia

Błogosławię :)Cię Zofio:)

Angelika
Angelika
06.05.14 23:21
Odpowiada na wpis:  Ewa

Ja jestem w trakcie odmawiania dwóch nowenn prawie że jednocześnie (różnica paru dni). Nie zastanawiałam się czy tak można, ale myślę że tak. Jedną odmawiam rano, drugą popołudniu lub wieczorem. Myślę że to kwestia tego czy mamy czas :). Ja aktualnie nie pracuje dlatego mam, i właśnie w intencji pracy odmawiam drugą nowennę.

Sylwia
Sylwia
07.05.14 10:13
Odpowiada na wpis:  Ewa

Ewa moja mama mówiła NP w pewnej intencji a drugą czyli tego samego dnia na chwale Boga ale po pewnym czasie stwierdziła ze nie da rady mowić dwóch ,następnie usiadła wygodnie w fotelu i po włączeniu telewizora zobaczyła ksiedza który powiedział ze jak sie coś obiecuje Bogu to należy dotrzymać obietnicy bo On za nas tak cierpiał ,mama była w szoku ponieważ sama obiecała Bogu ze w ramach wdzięczności odprawi druga NP czyli 2 jednego dnia .Dla mamy to była odpowiedz Boga i zakończyła te dwie NP , czyli można powiedzieć ze każda ilośc modlitwy jest miła naszemu Panu tylko… Czytaj więcej »

Ewa
Ewa
07.05.14 13:40
Odpowiada na wpis:  Sylwia

Dziękuję bardzo za odpowiedzi 🙂 mam dużo czasu w ciągu dnia i po co marnować, skoro faktycznie można odmawiać dwie Nowenny naraz 🙂

Piotr
Piotr
06.05.14 19:13

No pięknie dotarłem do końca,ależ się rozpisałaś.Modlitwa ma wielką moc,a szczególności różaniec :).

33
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x