Kolejny raz piszę, bo kolejny raz dzieją się małe cuda…
Jestem w trakcie odmawiania 4 Nowenny. Kończę ją w Uroczystość Objawienia Pańskiego, ale już dziś mogę powiedzieć, że Miłość Boża się objawia. Jest to moja druga Nowenna w pewnej intencji. Modląc się, wiedziałam, że po prostu tak trzeba, ale kilka dni temu zaczęłam zastanawiać się, czy ja naprawdę wierzę w to, o co proszę. Czy potrafię w 100% zaufać Bogu, że to będzie możliwe. Usłyszałam o tym, że po odmówieniu Nowenny Pompejańskiej ustąpiła choroba w rodzinie. Taki widoczny znak- uzdrowienie. Nie potrzeba operacji… A ja? Pomyślałam: przecież nie ma żadnego znaku… Ale może właśnie musi być tak ciężko… Może właśnie w tym mój krzyż? Wtedy też stanowczo powiedziałam: wierzę! Dziś widać mały cud, ponieważ osoba, za którą się modlę zaczęła się przełamywać. Nie wiem co stanie się dalej, ale te małe cuda znów pozwalają wierzyć bardziej… Postanowiłam już dawno, że w tej jednej konkretnej intencji odmówię trzy Nowenny. Sprawa ważna- nawrócenie bliskiej mi osoby. W czasie mojej modlitwy bardzo oddaliliśmy się od siebie. Mimo moich próśb i używania wielu sposobów na złapanie kontaktu, spotkałam się z wielkim rozczarowaniem, bólem, zawód był okropny. Ale wszystkie te cierpienia ofiarowałam w tej intencji. Wczoraj nastąpił pewien przełom, nie wiem jak to wszystko się potoczy, więc oddaję to Panu Bogu i Najświętszej Matce z wielką nadzieją wysłuchania moich próśb.
Czas Nowenny to też wielki pokój w sercu, mimo wielkiej walki…
Proszę Was! Nie poddawajcie się! Zły kusi, nawet bardzo, zabiera nam miłość, przysparza wielu problemów, robi wszystko, żebyśmy stracili sens i przestali wierzyć w moc modlitwy. Nie dajcie się zwieść… Zaufajcie Bogu, tak po prostu. Bardzo ważne jest też, żeby być w stanie łaski uświęcającej. Mi bardzo pomogły roraty, na które staram się chodzić, w miarę możliwości, codziennie. Codzienna Komunia święta to nieoceniony skarb!
Panie Boże, niech będzie jak Ty chcesz.. Ja nie wiem co jest dla mnie dobre, dlatego z pokorą chcę przyjąć to, co mi dajesz, bo wierzę, że w danej chwili to jest dla mnie najlepsze rozwiązanie. Matko moja, wołaj za mną do Jezusa, żebym była coraz bliżej Niego…
Zobacz podobne wpisy:
Jakub: Podziękowanie Matce Najświętszej
Ewa: Nieutulone cierpienie
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Piękne świadectwo, ja też staję się
spokojniejsza, gdy odmawiam NP. Wszystko trzeba oddać Bogu.
Twoja wiara da ci siłę i Miriam Cię na pewno wysłucha! Twoje świadectwo krzepi i dodaje mocy do trwania w modlitwie. Dzięki Ci za to! Ja także doświadczałam na początku swej modlitwy ogromnych trudności i oddalenia z osobą o którą się modlę. Jestem przy 43 dniu modlitwy i już jest dobrze.Obiecałam Matce Bożej i sobie, że modlitwę skończę. Modlę się. Modlitwa Pompejańska czyni cuda, nasze serca i relacje z innymi zdrowieją. Muszę wyznać, że w cierpieniu odkryłam Boga żywego i doznałam żywej wiary. Gdyby nie to cierpienie, które kazało mi zadawać pytania, poszukiwać i przygnało mnie do modlitwy nie poznałabym… Czytaj więcej »
Mam podobnie, ale trwam dziś kończę 50 dzień NP…