Nowennę pompejańską zaczęłam odmawiać przez przypadek. Po raz pierwszy zaczęłam ją odmawiać w grudniu zeszłego roku w intencji pewnej dolegliwości zdrowotnej, która utrudnia mi życie. Na początku było mi trudno przede wszystkim, żeby prosić o coś dla siebie a poza tym 3 różance dziennie, gdzie tam, dla mnie problemem było odmówić jeden różaniec. No i tej pierwszej nowenny nie skończyłam, przerwałam stwierdzając, że kto wysłucha takich często gdzieś w pośpiechu odmawianych różańców, dla mnie takich nieidealnych. I co jakie było moje zdziwienie, gdy po kilku miesiącach pomoc przyszła, później zorientowałam się, że przyszła znacznie wcześniej tylko, że to ja nie umiałam jej przyjąć i kiedy po raz drugi wspomniałam na zwykłym różańcu o tej prośbie Maryi, ta pomoc została ponowiona i to od tej samej osoby, ale już bardziej bezpośrednio.
Co prawda nie zdarzył się cud i przede mną jeszcze długa droga, żeby było lepiej, ale wierzę, że z taką pomocą, opieką Matki Boskiej sobie poradzę. W lipcu tego roku po raz kolejny podjęłam nowennę i też przez przypadek, zapomniałam o niej, ale szukałam czegoś o różańcu i trafiłam na forum gdzie była mowa o niej i tak pomyślałam, może znów zacząć i zaczęłam, ale już w intencji kogoś innego, skończyłam ją i nie była też taka idealna jakbym chciała, ale teraz wiem, że nie o to w niej chodzi, tutaj chodzi przede wszystkim o samą chęć, o nasze zaangażowanie i wiarę, a w niej kierowała mnie głęboka chęć pomocy komuś. Przy tej drugiej nowennie już na samym początku czułam ogromny spokój i miałam też przeczucie, że ją skończę, później nastąpiły dni takiej radości, wręcz euforii, normalnie jakbym latała w chmurach, jakbym była w niebie, uzyskałam tyle życzliwości ze strony różnych osób, że po prostu byłam w szoku, przypomniało mi się, że podobnych stanów doświadczyłam po tej pierwszej nieskończonej nowennie i zorientowała się, że to łaska Matki Bożej taka działa, że to ona mi to ofiarowała.
Zły zaczął także atakować, stanów w których się znalazłam podczas odmawiania nowenny dawno nie miałam, ale podnosiły mnie na duchu świadectwa, które tu czytałam i stwierdziłam, że się nie poddam, idę dalej, przetrwam to i po pewnym czasie odpuścił. Dodatkowo jeszcze moje nastawienie do życia się zmieniło, nabrałam większej pewności siebie, teraz lęk już mnie tak nie paraliżuję, a wcześniej miałam duże problemy, chociażby w załatwieniu jakiejś prostej wydawałoby się sprawy prze telefon, poza tym nowenna i w ogóle różaniec daje takie poczucie, że warto coś robić, jestem osobą niepełnosprawną, niepracującą, często miałam problem z tym żeby za coś się wziąć a teraz zaczynam jedną rzecz, kończę drugą i czuję taką ogromną siłę, że warto. Czy moja prośba została wysłuchana, nie wiem gdyż modliłam się o zbawienie pewnej osoby, ale wiem, że modlitwa różańcowa pomaga zmarłym i zapewne do tego mogłam się jakoś przyczynić.
Często też napotykałam w świadectwach informacje, że osoby kończyły nowennę w dniu jakiegoś święta maryjnego, powiem szczerze, że byłam do tego dość sceptycznie nastawiona, ale zajrzałam do kalendarza kiedy to moja nowenna się kończy, patrzę a tam 8 września – dzień narodzenia Najświętszej Maryi Panny, jakież to było moje zdziwienie w jaki sposób działa nasza Mateczka. Teraz odmawiam kolejną już trzecią nowennę i wierzę głęboko, że moja prośba zostanie wysłuchana, ale zgodnie z wolą Bożą,
Polecam wszystkim bardzo i to bardzo odmawianie tej nowenny. Naprawdę warto!!!
Patrycja
Zobacz podobne wpisy:
Piotr: Zostałem opętany i należałem do szatana
Barbara: Maryja naprawdę wysłuchuje
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Droga Patrycjo, jestem pewna, ze nie tylko swoja modlitwa, ale calym zyciem przyczynilas sie do zbawienia wielu dusz. Z Bogiem