Tydzień temu mój mąż miał zawał serca. Dzień wcześniej byliśmy w szpitalu, ale lekarze pomimo dwukrotnego EKG niczego nie znaleźli. Jak robiono EKG to blaszki tętnicy się otwierały, a po badaniu zaraz zamykały. Byliśmy w szpitalu 6 godzin i wypuszczono nas do domu z dobrymi wynikami. Godzinę poźniej się zaczęło, ale nietypowo, był ból gardła. Mąż wytrzymał do 10 rano następnego dnia. Był jeszcze w pracy.
O dziwo nie stracił przytomności i mógł chodzić. Poszedł do szpitala i dobry lekarz przyjął go na oddziale w celu zwykłej wizyty. Zrobił ponownie EKG i natychmiast zawiózł go w ubraniu na koronarografię. Pielęgniarki szybko go rozbierały, a zabieg robiono atomowo. Mąż był w trakcie wielkiego zawału z 99% zatorem tętnic. Nikt na oddziale nie mógł uwierzyć, że on mówi, chodzi, nie stracił przytomności i nic go nie boli, a forma fizyczna jest doskonała.
Nie ma jednak nic za darmo. Przez całą noc trzymałam w ręku różaniec i odmawiałam nowennę pompejańską z prośbą o uratowanie życia mężowi, czasami zasypiałam, ale jak się budziłam to tylko modlitwa. Tak ocalał mój mąż. Dzisiaj mija 11 dzień po zawale, a on ma rewelacyjną kondycję. Spaceruje i czuje się bardzo dobrze. Był tylko 5 dni w szpitalu, a wszystko to dzięki Matce Boskiej Pompejańskiej. Wszyscy lekarze mówią o cudzie i nie umieją tego wytłumaczyć, jak to się stało, że on żyje. Według nich nie miał prawa przeżyć takiego zawału. Sami przyznali, że to był cud od Boga.
To świadectwo ukazało się w Królowej Różańca Świętego
Chwala Panu !
Płakałam czytajac twoje swiadectwo
Mój tata zmarł na zawał kilkanascie lat temu bylam wtedy małym dzieckiem teraz sama choruje i modlę się żeby dane mi było wychować dziecko ale czasami nie mam już siły. Cieszę się że u was dobrze się skończyło. Pozdrawiam.
Chwała Panu !
Niech Wam Pan Bóg błogosławi.
Bogu niech będą dzięki.Niestety takie nietypowe objawy się zdarzają i komu P.Bóg daje szansę to powinien ją wykorzystać -zdrówka.M.