Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ewa: Myślę, że jeszcze do nowenny wrócę

0
0
głosów
Oceń wpis

Nowennę pompejańską zaczęłam odmawiać pod koniec ubiegłego roku w intencji mojej córki, przeżywającej trudności w wierze i relacji z Bogiem oraz problemy emocjonalne. Wcześniej dużo o nowennie słyszałam, czytałam tez wiele świadectw w internecie, ale trudno mi było zmobilizować się do modlitwy. Owszem, miałam inne zobowiązania modlitewne, ale nieraz wywiązywałam się z nich z trudem i nie bardzo wierzyłam w to, że mogę odmawiać cały różaniec przez tyle kolejnych dni.

Z córką było jednak źle. Podjęta przez nią terapia psychologiczna i kierownictwo duchowe doświadczonego kapłana przynosiły bardzo powolną poprawę, ale bywały też momenty załamania. W końcu zdecydowałam się. Na początku, przez wiele dni, modlitwa przychodziła mi z entuzjazmem i z łatwością, wiedziałam jednak, że przyjdą chwile trudniejsze i rzeczywiście tak się stało. Im bliżej końca nowenny, tym bardziej nasilały się trudności, mogę wręcz powiedzieć, że doświadczałam wściekłości Złego.

Z Bożą pomocą przetrwałam to i dokończyłam nowennę w lutym tego roku. Już w trakcie odmawiania zauważałam pierwsze pozytywne zmiany u Magdy, ale też przychodziły ciężkie momenty. Może była to próba mojej ufności? U córki nie nastąpiła jakaś radykalna poprawa. Nadal korzysta z pomocy i przeżywa swoje trudności, czasem bardziej, czasem mniej intensywnie.

Wspieram ją też od kilku lat różańcem rodziców za dzieci (polecam: www.rozaniecrodzicow.pl). Może po prostu trzeba tej modlitwy więcej, może więcej ufności, może postu, może cierpliwości z mojej strony. Obydwoje z mężem staramy się wspierać Magdę, ale wiemy, że przed nią i przed nami jeszcze długa droga. Wiemy jednak, że nie jesteśmy na niej sami.

Odmawiając nowennę ja sama zyskałam też wielki dar-codziennie Ewangelia „w pigułce”. Mądre rozważania, których szukałam, uczyły mnie życia i wytrwałości w przeżywanych trudnościach. Myślę, że jeszcze do nowenny wrócę, bo intencji jest przecież tak wiele. Za wszystkie otrzymane łaski, także te, których jeszcze nie umiałam zauważyć, dziękuję Panu Bogu i Matce Najświętszej. Chwała Panu!

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ela
Ela
19.04.14 23:57

Ja mam takie same problemy jak Twoja córka, więc wiem, jak to jest, ale przynajmniej Ty jesteś mądrą i świadomą matką i modlisz się za swoje dziecko, a nie wieszasz psy i pomstujesz. Dobrze, że ma oparcie modlitewne w Tobie, mnie jest bardzo ciężko i nie mam zrozumienia u najbliższych osób tylko popędzanie, kiedy to zrobisz, kiedy tamto. Rozumiem Twoją córkę, tak jest niestety w takiej sytuacji, problemy psychiczne, wewnętrzne są cholernie trudne do pokonania. Ja też uczęszczam na terapie i się modlę, ale to wszystko idzie jak po grudzie, czasami mi się zdaje, że nic się nie poprawia i… Czytaj więcej »

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x