Nowennę pompejańską znam od początku powstania” Rosemaria ” jest mi bardzo droga i nie potrafię już bez niej żyć a odkąd pamiętam nie opuściłam ani jednego dnia ,robię to non stop.
Kończę jedną ,zaczynam następną i chociaż różnie bywa bo odmawiam także w biegu,w stresie , także na leżąco gdyż od razu po otwarciu oczu sięgam pod poduszkę po rozaniec .Najlepiej odmawia mi się przed Najświętszym Sakramentem w kościele . Nie wszystkie moje prośby zostały wysłuchane ale dziękuję Matce Bożej za te wszystkie .Wysłuchane to :uzdrowienie z raka jelita grubego z przerzutami mojej przyjaciółki gdzie z medycznego punktu widzenia nie miała żadnych szans żeby żyć ,ale żyje i kwitnie.
Drugi przypadek to „zmartwychwstanie „mojego kolegi który był już na tamtym świecie po covid ,był podłączony do aparatury bardzo długo a że sam jest pielęgniarzem więc wszyscy nasi lekarze i pielęgniarki koledzy i koleżanki na oddziale covidowym już się z nim w swoich sercach pożegnali lecz w Boże Narodzenie stał się cud (co nawet lekarze uznali za cud bożonarodzeniowy )i mój kolega żyje i nawet dobrze się czuje a ostatnio zaprosił wszystkich na 60 urodziny.
Matka Boża wysłuchała także błagania o uzdrowienie z raka szyjki macicy mojej koleżanki ,następny problem to wysłuchana modlitwa o to żeby moja koleżanka nie straciła pracy jako pielęgniarka gdyż była zagrożona przez nietypową bakterię lecz po odmówieniu nowenny pompejańskiej ta bakteria po prostu znikła ,następne błaganie to o dobry wynik mrt ,też wysłuchane .Następna wysłuchana nowenna to o zdrowe dzieciątko i dobry poród w rodzinie .
Najtrudniejsze są przypadki nawrócenia ,tej łaski jeszcze nie dostałam dla osoby mi bardzo bliskiej ,ale trzeba się modlić dalej i ufać .To jest chyba najtrudniejsze ,żeby zaufać na całego .Wszystkich nowenn nie pamiętam,to już tyle czasu upłynęło .Bardzo dziękuję za wszystko kochana nasza Mamo ,z całego serca dziękuję i czekam na te najtrudniejsze przypadki mając nadzieję na wysłuchanie .
