Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Kasia: Rodzina, śmierć, zbawienie

4 11 głosów
Oceń wpis

4 lipca 2023 roku wybrałam się na 12 dniową, pieszą pielgrzymkę z miasta X do Częstochowy (400km). Podczas niej grupowo, wspólnie rozpoczęte zostało modlenie się nowenną pompejańską. Modliliśmy się 3x na różańcu, na głos, każdy w wybranej przez siebie intencji, do kontynuacji po powrocie do domu.

Moją intencją było uzdrowienie mamy, babci i dziadka (mieszkających razem) pod każdym względem, jakiego tylko potrzebują, oraz o zbawienie ich dusz (wiem, że można tylko 1 intencje, ale mimo, że myślałam i o uzdrowieniu fizycznym, bardziej miałam na myśli to emocjonalne, psychologiczne, duchowe).

12 dnia (15 lipca) po dotarciu do Częstochowy miałam spotkać się z mamą, która miała do mnie dojechać pociągiem, i miałyśmy spędzić tam kilka dni (15-18 lipca). Mama od wielu lat nie wyjeżdża na żadne wycieczki, więc sam jej chętny przyjazd graniczył już z nieprawdopodobnym. Ponieważ podczas pielgrzymki jeden z księży kupił dla wszystkich chętnych w prezencie szkaplerze karmelitańskie, również i ja go przyjęłam (chociaż wcześniej nigdy o nim nie słyszłam).

Czytając o tym jakie Matka Boża, Mama, obiecuje dobroci tym, którzy go przyjmą, od razu zaproponowałam mamie założenie go. Kupiłam dla prawie całej rodziny, i materiałowy szkaplerz na sznureczku i od razu srebrny medalik wraz ze srebrnym łańcuszkiem (jeszcze w Częstochowie w sklepie jubilerskim; można też zamówić u Karmelitow Bosych online). Zaraz na drugi dzień, 16 lipca, poszlysmy z mamą je poświęcić, a mama swój nałożyła.

Czy wiedzieliście, że dzień 16 lipca jest dniem Matki Bożej Szkaplerznej???? Ja nie wiedziałam, mama też nie. Kiedy tylko wróciłyśmy do domu, od razu dążyłam do ustalenia jak najszybszej daty nałożenia szkaplerzy mojej babci i dziadkowi (sama zatrzymałam się na następne 1.5 miesiąca w innej miejscowości, a mama i dziadkowie mieszkali razem w innej). Padło na dzień 2 sierpnia, dzień Matki Bożej Anielskiej. Oboje przyjęli szkaplerze.

W międzyczasie, gdy ja przyjmowałam swój jeszcze wcześniej, moja siostra również nałożyła swój (mimo, że jej, który dostała w prezencie, leżał 8 lat na półce), a kolejnych kilka tygodni później swój nałożył także jej mąż. Chociaż on swój wybrał i kupił sam.

Dla osób niezorientowanych, obietnicą przyjęcia szkaplerza i spełnienia wymogów jego posiadania jest to, że Matka Boża przyjdzie po daną osobę w pierwszą sobotę po jej śmierci i wyprowadzi ją z czyśćca już do Nieba – zbawienia!

Nowennę pompejańską odmawiałam od 4 lipca do 26 sierpnia 2024 roku. 26 sierpnia jest Dniem Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej (!!). 4 lipca nie był specjalnie w tym celu obliczonym dniem, tak po prostu w kalendarzu wypadła pielgrzymka.

Bardzo długo zbierałam sie z napisaniem tego świadectwa, obawiając się, że nie będę umiała ubrać tego w słowa i opisać jak należy. Gdybym opisała je wcześniej, na tym właśnie by się zakończyło.
Jednak dziś ma ono inne zakończenie.

Mój dziadek, świętej pamięci Józef K., odszedł do domu Pana 11 marca 2024 roku (i tak proszę o modlitwę!). Zatem ledwie parę miesięcy po nałożeniu szkaplerza. Zdążyliśmy w ostatniej chwili.
Dziadziu był w szpitalu na dolegliwość niezwiązana z jego istniejącymi chorobami. Określono, że wyniki są już lepsze i karetką transportową odwieziono go do domu. Bardzo chciał zobaczyć dom, koniecznie. Zrobił kilka kroków i osunął się na ziemię. Szedł, szedł.. I odszedł. Zmarł w ramionach mojej mamy. Z karetki wyszedł później ratownik i przyniósł w ręce metalowy medalik, szkaplerz – stroną z Maryją w kierunku dziadka (tak opowiadała mi mama i ten fakt podkreśliła). Musiał się odpiąć z szyi i upaść.

Dziadziu odszedł spokojnie. W trumnie zadziwial wyraz jego twarzy, na który wszyscy zwrócili uwagę – mój dziadziu się delikatnie uśmiechał. Nie wiem czy tak jest we wszystkich przypadkach, ale zdaje się, że ludzie pozostają z wyrazem twarzy, w jakim umarli? Tak czy inaczej, ten spokój i delikatny uśmiech były obecne na jego twarzy. Pogrzeb odbył się (nieintencjonalnie) w sobotę.

W dniu Maryi, pierwszej soboty kwietnia, chciałam zachęcić was do trwania w modlitwie, w nowennie Pompejańskiej, i nieustawiania! Każda (poza 1, w której też zachodzą zmiany ale wszystko dzieje się bardzo, bardzo powoli) z moich nowenn spełniła się, i to w daleko większej łasce. W kolejnych postach napiszę kolejne świadectwa.

Niech was Bóg błogosławi i strzeże +, i proszę dla was również o błogosławieństwo i obecność Matki Bożej. Amen.

Chwała Panu

Post Scriptum – kto nie nosi szkaplerza, proszę, zainteresujcie się i poszukajcie informacji/szkaplerzy. Niech jak najwięcej ludzi dowie się o nich i przyjmie!!

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:

Zobacz podobne wpisy:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Urszula
Urszula
16.07.24 19:02

Kilka lat temu otrzymałam szkaplerz. Dobrze, aby o Nim pamiętać, szczególnie dziś. Dziękuję za świadectwo.

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x