Edyta: Któż jak Bóg!

Nowennę odmawiam od sześciu lat, z niewielkimi przerwami. Różaniec jest dla mnie jak tlen; kiedy się modlę Nowenna, czuję niesamowitą opiekę Maryi, czasem niewytłumaczalną radość, spokój.

Bóg przez Maryje i Nowennę uzdrowił we mnie rany i traumy z dzieciństwa i dorosłości. Przybliżył mnie do Siebie i pokazał, że jest dobrym i kochającym Ojcem. Metamorfoza jaką przeszłam przez te 6 lat jest nie do opisania, jak również ilość cudów – małych i dużych.

Moja ostatnia Nowenna dotyczyła korzystnego rozwiązania mojej sytuacji mieszkaniowej. Skończyłam modlitwę kilka dni temu i zauważyłam dużo znaków, że sprawy ruszyły w dobrym kierunku, ale myślę, że na ostateczny efekt musze trochę poczekać, wtedy podzielę się świadectwem tej konkretnej intencji. Jak zwykle podczas modlitwy działy się różne rzeczy, czasem niewytłumaczalne, które opisywałam już w poprzednich świadectwach. Tym razem miałam problem z samochodem – kiedy opuszczałam hamulec ręczny, coś przy końcu go blokowało. Dojeżdżam daleko do pracy i chwilowo moje finanse są nadwyrężone, więc zależało mi na tym, żeby ten problem rozwiązać szybko i bezboleśnie.

Pomodliłam się (między innymi do Świętego Józefa) o to, żeby hamulec sam się naprawił. W międzyczasie jednak zabrałam auto do warsztatu, bo chciałam mieć pewność, że będę mogła bezpiecznie go używać. Po południu zadzwoniono do mnie z warsztatu z informacja, że części nie dotarły i musze odebrać auto i przyjechać innym razem. W ramach rekompensaty za stracony czas dostałam 10% zniżki na następną naprawę. Odebrałam auto, a dwa dni później hamulec „sam” się naprawił i nie musiałam jechać do warsztatu 😊 Chwała Panu i dzięki Świętemu Jozefowi i Maryi za wstawiennictwo!

Zaufajmy Bogu, On wie co jest dla nas najlepsze i często działa w ostatniej chwili – ale zawsze skutecznie 😊 Zły próbuje mieszać, ale on się żywi tylko naszym strachem – Bóg jest nieskończenie silniejszy i zawsze zwycięża, jeśli tylko oddamy nasze sprawy w Jego ręce.