Chciałbym wam wszystkim opowiedzieć o swoich doświadczeniach podczas odmawiania Nowenny Pompejańskiej. Ponad rok temu poznałem pewną dziewczynę o jakże cudownym imieniu Maria. Poznaliśmy się przez internet, ale nie przez żaden portal randkowy.
Na owym portalu tak dobrze nam się pisało, że postanowiliśmy się spotkać i tak też się stało. Mieszkała ona w dużym mieście, a Ja w małym. Chciałbym też dodać, że miasto w którym ona mieszkała było miastem do którego zawsze chciałem pojechać i je zwiedzić. Zanim doszło do spotkania to trochę się denerwowałem, gdyż zaczeło Mi na tej dziewczynie zależeć i chciałem spędzić z nią jak najlepiej czas. I tak też się stało, gdyż spędziliśmy cudowny weekend, buzie nam się nie zamykały, rozmawialiśmy o wszystkim i tak dobrze było nam oboje ze sobą. Postanowiłem wtedy, że teraz to Ja zaproszę ją w moje strony i pokażę jej moje życie. Zgodziła się bez wahania i za dosłownie tydzień spotkaliśmy się drugi raz. Te spotkanie również było fantastycznie. Podobieństwo charakterów i te samo spojrzenie na życie sprawiało, że czuliśmy się tak jakbyśmy znali się całe życie. To było niebywałe…Po kilku następnych spotkaniach stwierdziliśmy, że czujemy coś do siebie i zostaliśmy parą. Było nam ze Sobą naprawdę dobrze. Był to też niejako trudny związek gdyż mieszkaliśmy od siebie 2 godziny drogi samochodem i widzieliśmy się tylko we 2 weekendy w miesiący, gdyż na więcej nie pozwalała moja praca, ale nie przeszkadzało nam to zupełnie. Bardzo ją kochałem i czułem od niej to samo.
Spełnialiśmy swoje drobne marzenia które mieliśmy w głowach, zwiedzaliśmy dużo miast, poznaliśmy swoje rodziny…było naprawdę jak w bajce. Pamiętam nawet jak jej Mama po poznaniu mnie następnego dnia powiedziała mi prosto w oczy, że bardzo się cieszy, że jestem z jej córką. Bardzo się ucieszyłem z takich słów, bo to słowa które usłyszałem pierwszy raz w życiu…To dla Mnie wiele znaczyło, bo bardzo kochałem Marysię. Z tej miłości zaczeliśmy planować wspólną przyszłość. Stwierdziliśmy, że przeprowadzimy się wspólnie do środkowego miasta, które można powiedzieć leżało pośrodku naszych miejsc zamieszkania. Marysia znalazła tam pracę, a Ja nie musiałem tego robić, gdyż mogłem spokojnie dojeżdzać do swojej tak, jak to robiłem przed przeprowadzką. Po około miesiącu wspólnego wynajmowania mieszkania stwierdziłem, że to bez sensu, że bez sensu wynajmować mieszkanie, skoro można wziąć kredyt (na szczęście był już bezpieczny kredyt 2%) i kupić swoje własne mieszkanie zamiast komuś spłacać kredyt. Był tylko jeden haczyk-nie chciałem mieszkać w tym mieście, gdyż mieszkania w nim były bardzo drogie (prawie o połowę droższe niż w moim rodzinnym mieście) życie w tym mieście również nie należało do najtańszych, a na dodatek nie mieliśmy w nim żadnej pomocy, gdyż nikogo tam nie znaliśmy). W tym samym czasie dziwnym trafem w moim rodzinnym mieście można było już kupić nowe mieszkanie, za naprawdę małe pieniądze, o wiele większe metrażowo niż w mieście w którym mieszkaliśmy obecnie i oczywiście w stanie deweloperskim. Postanowiłem opowiedzieć o swoim pomyśle Marysi i wtedy zaczął się problem. Marysia nie chciała nawet słuchać o mieszkaniu w moim rodzinnym mieście, gdyż jak stwierdziła nie jest to miasto przyszłościowej, w której nie da się rozwijać. Kompletnie nie rozumiałem jej podejścia do sprawy, gdyż w moim rodzinnym mieście jest wszystko, co potrzeba do życia, nie jest to żadna wieś, miasto bardzo szybko się rozwija i co najważniejsze mielibyśmy tu wsparcie mojej rodziny, która również pokochała Marysię i chciała byśmy byli blisko ich. Na dodatek moja Mama zawsze deklarowała, że nie jest nam w stanie pomóc finansowo, ale w innych sprawach zawsze możemy na nią liczyć-czy to podczas wychowy dzieci, opieki nad mieszkaniem pod naszą nieobecność itd. Nie rozumiałem też tego, że Marysia również nie pochodziła z zamożnej rodziny (nawet że tak to brzydko napiszę-biedniejszej) i nie raz Ja sam pomagałem jej finansowo podczas codziennego życia, a nie chciała nawet spróbować zamieszkać w tym mieście. Doszło między nami do burzliwej kłótni w skutek której spakowałem się i przyjechałem do rodzinnego domu.
Mogę nawet napisać, że zostałem wyrzucony na noc z mieszkania. To był dla Mnie okropny cios, całe moje życie legło w gruzach…Wtedy właśnie dowiedziałem się od mojej siostry o Nowennie Pompejańskiej, która przyszła do mnie i zachęcała mnie do jej odmawiania, gdyż Pan Bóg bardzo pomógł jej w relacji ze swoim obecnym chłopakiem. Sama siostra twierdzi, że wymodliła sobie chłopaka właśnie pompejanką. Nie wahałem się ani chwili i od razu zacząłem odmawiać 4 różańce każdego dnia. Podczas odmawiania Nowenny Pompejańskiej działy się naprawdę ciekawe rzeczy. Pamiętam, jak otworzyłem szafkę i wyciągnąłem różaniec do modlitwy, usiadłem na łóżko i kiedy otworzyłem dłoń, to w różaniec opleciona była bransoletka którą oboje sobie kupiliśmy i nosiliśmy na znak miłości. To było dla Mnie nieprawdopodobne doświadczenie. Oczywiście Marysia śniła mi się też kilka razy. Odmawiałem Nowennę z wielką wiarą i nadzieją, że wszystko się ułoży i Maryja pomoże Mi w powrocie do Mnie ukochanej dziewczyny i że zamieszka ze Mną w moim rodzinnym mieście. Nowennę skończyłem w październiku 2023 roku. Przez ten czas nie działy się najlepsze rzeczy- dochodziło między nami do wielu rozmów przez telefon, pisania wiadomości podczas których próbowałem przekonać ją aby Mi zaufała i przynajmniej spróbowała ze Mną życia w moim mieście, ale te rozmowy zazwyczaj kończyły się blokowaniem mnie w mediach społecznościowych na kilka dni. Doszło nawet do kilku spotkań, ale Marysia zdania nie zmieniła. Postanowiłem odmówić jeszcze jedną Nowennę Pompejańską, tym razem o znalezienie miłości, gdyż stwierdziłem, że może powinienem modlić się bardziej ogólnikowo, chociaż w sercu miałem cały czas Marysię i liczyłem na jej powrót. Pompejankę skończyłem 10 marca 2024r. Podczas tej nowenny Marysia zablokowała Mnie w każdym możliwym miejscu w internecie. Stało się to nagle, niespodziewanie, gdyż normalnie pisaliśmy, rozmawialiśmy nawet telefonicznie i czułem, że duża w tym zasługa Maryji. Wtedy serce Mi pękło, ale nie poddałem się i dokończyłem drugą w swoim życiu Nowennę. Dzisiaj Marysia nie wróciła, nie ma jej obok mnie, nie zostałem też odblokowany w mediach społecznościowych. Cały czas za nią bardzo tęsknię, kocham ją i chciałbym z nią zbudować rodzinę i wspólną przyszłość. Rozmawiałem o tej sytuacji z moimi bliskimi-nikt nie rozumiał jej decyzji. Moja Mama jest bardzo wierzącą osobą i nawet ona modliła się za nią lecz nieskutecznie.
Podczas odmawiania pierwszej Nowenny Pompejańskiej poznałem również inną dziewczynę, która ma problemy ze swoim chłopakiem i któregoś dnia napisała do mnie o pomoc. Opowiadałem jej wszystko, co działo się u mnie w związku, a ona mi. Była dla Mnie największym wsparciem. 2 dni temu dowiedziałem się przypadkowo, że Marysia wróciła do swojego rodzinnego miasta. Wiedziałem, że gdy tak się stanie nie będzie szans na jej powrót. Stąd moja decyzja o napisaniu świadectwa. Czytałem wiele świadectw tutaj, widziałem ile kobiety są w stanie wybaczyć mężczyzną i też liczyłem na to, że Maryja pomoże mi w moim związku. Niestety tak się nie stało…Jest z Mi z tego powodu bardzo przykro. Łzy same lecą mi po policzku podczas pisania tego świadectwa. Chciałbym was zachęcić do odmawiania tej pięknej modlitwy. Wprowadza ona dużo nadzieji i spokoju w nasze serca. Ja też poznałem osobę, która pomogła mi w tym trudnym dla Mnie czasie (tą dziewczynę o której wspomniałem wyżej) a to była część intencji pierwszej pompejanki. Życzę wam, aby wasze wszystkie intencje zostały spełnione. Chwała Panu Bogu i Najświętszej Maryji Panny! Amen.
Zobacz podobne wpisy:
List od Patrycji: Utrata ukochanego i wizyty u wróżek
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Też bym się nie zgodziła na jej miejscu. Decyzję w związku podejmuje się RAZEM mąż z żoną a nie mąż z mamą, czy mąż ze swoją rodziną, a żona ma się podporządkować. Wiem co piszę, po 11 latach małżeństwa. Jeżeli kochasz dalej tę dziewczynę, a nie swój plan na życie, czy też plan na Twoje życie własnej rodziny to powinieneś się oświadczyć , zaplanować datę ślubu i pobrać z nią. Wtedy dopiero razem zamieszkać, I wspólnie z nią podejmować Wasze małżeńskie decyzje. Mieszkanie nie jest ważniejsze od miłości małżonków, wsparcie teściów przy wychowywaniu dzieci może wyjść bokiem skąd wiesz, że… Czytaj więcej »
Zgodzę się z Zytą, na siłę chciałeś przeforsować swój plan na przyszłość.
Skoro już teraz nie liczyłeś się z jej zdaniem to za parę lat bliżej swoich bliskich robił byś to częściej.
Poszliście oboje na kompromis , sam to zburzyłeś.
Ona naprawdę Cię kochała przeprowadzając się do innego miasta.
Ale też mądra z niej dziewczyna,że napewno cierpiała po rostaniu jednak szanuje siebie a to teraz na wagę złota.
polecam nauczyc sie nie rozmawiac z ludzmi o problemach w ich malzenstwie / zwiazku etc. Chcialbys zeby Twoja kobieta przychodzila do innego faceta i mowila o swoich problemach? Nie? To czemu robisz to innemu facetowi? I w sumie popierasz jej zachowanie przysluchujac sie jej. Rozumiem, ze ktos Ci dal wsparcie, ale nieco kosztem trzeciej osoby, czyli faceta tej dziewczyny, bo niestety rowniez swoim udzialem przyczyniasz sie do tego, ze oni zamiast wspolne problemy rozwiazywac razem lub ze specjalistami.. to ida na bok, do plci przeciwnej. Tak, to moze byc krok od zdrady emocjonalnej. Brzmi paradoksalnie. Ludzie. To nie jest zwykla… Czytaj więcej »
Może ona też chciała być blisko swojej rodziny? Doszliście do kompromisu, a Ty i tak próbowałeś postawić na swoim, ja ją rozumiem. To raczej nie zapowiada dobrze na przyszłość relacji. Wyciągnij po prostu wnioski i szukaj dalej
Nie wiem co napisac, ufaj, wydaje mi sie ze dziewczyna Cie nie do konca kochala…gdyby tak bylo bylibyscie razem
Raczej On jej nie kochał jak powinien, nie liczył się wogole z jej zdaniem pomimo ,że mieli ustalone On nagle wszystko zmienia.
A moze to najlepszy przyklad jak Bog daje piekna laske jaka, a jak ludzie pieprza….nie zwalajmy wszytskiego na Boga….