Nowennę pompejańska rozpoczęłam następnego dnia jak dowiedziałam się, że mama ma raka złośliwego. Bardzo gorliwie modliłam się do Matki Bożej o łaskę uzdrowienia dla mamy. Mama przebywała w jednym ze szpitali, gdzie chcieli ją leczyć paliatywnie, nie chcieli się podjąć operacji wycięcia raka.
W ostatni dzień części błagalnej, kiedy cały czas chodziłam i myślałam, czy Bóg wysłucha mojej prośby, bo minęło dwa tygodnie od rozpoznania raka, szpital nie czyni dalszych kroków jakiegokolwiek leczenia. Czy takiego małego człowieczka Bóg wysłucha, czy jestem tego godna. I po godzinie 22:00 otrzymałam telefon od innego lekarza, że doktor z innego szpitala podejmie się operacji usunięcia raka.
Wybuchnęłam płaczem… że Bóg mnie wysłuchał … mama jest już po operacji, była bardzo długa i ciężka, ale udało się usunąć wszystko, co mógł. Dzisiaj skończyłam nowennę pompejańską… od jutro mamy nowy etap leczenia- radioterapia i chemia celem wyleczenia mamy! I od jutro rozpoczynam kolejna nowennę pompejańską!
Zobacz podobne wpisy:
Anna: cud
Hanna: Świadectwa różańca, nowenny pompejańskiej
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański