Witam. Dziś jest 41 dzień kiedy odmawiam Nowennę Pompejańską. Chciałem podzielić się z wszystkimi dotychczasowymi przeżyciami. Otóż moją intencją jest powrót dziewczyny. Odkąd zacząłem odmawiać Nowennę wszystko zaczęło podążać w kierunku odwrotnym niż się modliłem. Dziewczyna związała się z innym, powoli traciłem więzi ze znajomymi. Miałem różnego rodzaju załamania, nie mogłem znaleźć swojego miejsca, byłem bezsilny, ciągle myślałem o tym żebyśmy do siebie wrócili. W tej sprawie niestety nic się nie poprawiało. Do Nowenny zacząłem dokładać „Anioł Pański”, modlitwę do św. Rity oraz modlitwę do Jana Pawła II o spełnienie intencji. Lecz nic nie pomagało. Wczoraj miałem kryzys wiary, trochę zwątpiłem że moja intencja zostanie wysłuchana. Jestem wyczerpany tym wszystkim, nic nie idzie w lepszym kierunku a ja jestem przez to coraz bardziej rozbijany. Lecz nie chcę rezygnować. Do odmawiania nowenny przystępowałem z pełnym optymizmem, wiedziałem że jest to moja ostatnia deska ratunku w tej sytuacji. Niestety sytuacja wygląda cały czas źle i nie zanosi się na poprawę. Nowennę dokończę a po skończeniu zabiorę się za następną, gdyż jeśli nam na czymś zależy to musimy o to walczyć, to hartuje człowieka i pokazuje czy jesteśmy warci nagrody. Dotychczasowe 41 dni Nowenny nie przyniosły żadnych owoców, nie otrzymałem żadnych łask. A przecież Matka Boska zapewniła że każdy kto odmówi Nowennę zostanie przez Nią wysłuchany. Ale czy można prosić bezskutecznie o jedno? Przecież dziewczyna powiedziała mi że „na pewno nigdy do siebie nie wrócimy, nigdy Cię już nie pokocham”. Ale wierzę że modlitwa ma silniejszą moc niż słowo. Niestety teraz mam moment zwątpienia, kryzys. Gdyż nawet modlitwa mnie zawodzi w dotychczas najważniejszej intencji w życiu a od kilku tygodni jest beznadziejnie. Niezmiennie… Czy te pozostałe 13 dni może przynieść zmiany których dotychczas nie było? A może intencja spełni się ale po kilku miesiącach/latach a to jest dla mnie tylko test jak bardzo jest ta osoba dla mnie ważna?
Świadectwa na temat:
alkoholizm choroba ciąża depresja dziecko egzamin Maryja miłość modlitwa nadzieja nawrócenie nieczystość nowotwór operacja opieka Maryi otrzymane łaski pojednanie praca problemy problemy finansowe przemiana duchowa przemiana wewnętrzna rodzina rozstanie spokój duchowy spowiedź studia szkoła uwolnienie uzdrowienie wiara wysłuchane prośby zdrowie związek łaski
Kiedy zacząć nowennę pompejańską?
Jeśli zaczniesz dzisiaj 22-11-2024 nowennę pompejańską, to część dziękczynna zacznie się od 19-12-2024 a ostatni dzień nowenny przypadnie na 14-01-2025. Zobacz, jak odmawia się nowennę pompejańską. Albo spróbuj z naszą apką.
Najnowsze komentarze
Jaki to cud skoro musiała być operacja usunięcia żołądka? Gdyby guz znikął wtedy byłby cud. Rozumiem, że nowenna pomogła mu…
Doceniam intencję przyświecającą przez 54 dni modlitwy. Polecam stronę i dzieło modlitewne za dzieci skrzywdzone, które zawsze jest na czasie…
Piękne świadectwo!
A czy mąż modlił się o dobrą żonę? A czy to tylko żona ma być odpowiedzialna? A za co ma…
Matko Boża Pompejańska wstawiaj się przed ołtarzem Twojego Syna w intencji mojego męża o jego nawrócenie i porzucenie nałogów ,…
Zobacz podobne wpisy:
Agata Jolanta: Rozwiązanie trudnej sprawy
Klaudia: Wsparcie
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Witam ja modle się dopiero drugi dzień.Boje się ,że nie wytrwam a intencja w której się modle jest dla mnie bardzo ważne ,modle się w swoje zdrowie.Mimo młodego wieku choruje dość poważnie.Jeszcze jestem na początku modlitwy a już dzieją się drobne cuda podchodze z optymizmem do dalszej modlitwy i głeboko wierze,że Maryja za swoim stawiennictwem wysłucha moich próżb.Maryjo daj mi siłe do odmawiania tej nowenny,wspieraj i pomóż mi wygrać ze zniechęceniem .Amen
To fragment dialogu, z filmu który bardzo lubię „Spotkanie”. Jest to rozmowa Jezusa z Melisą. Do przemyślenia dla tych, którzy gorąco modlą się o miłość. „- Melisa, mam dla ciebie przeznaczone o wiele więcej, jeśli mi zaufasz. Będą chwile, gdy będę cię prosił o rzeczy których nie będziesz chciała zrobić. – Nie rozumiem. – Nie możesz wyjść za Paula. – Ale ja go kocham. – Cóż, nie powinienem mówić, że nie możesz, bo możesz, ale nie powinnaś. Nie tego dla ciebie pragnę, Melisa. – Ale ja go kocham. – Melisa, masz bardzo gorące serce. W ilu już chłopakach się zakochałaś… Czytaj więcej »
Życzę Ci zeby Twoje zycie nabralo kolorow, zeby Ci sie ulozylo i zebys nie musial sie martwic. W moim przypadku nawet modlitwa nie pomogla a a calkowicie jej sie oddalem. I tak juz kilka miesiecy codziennego bolu bez zmian.. Pozdrawiam Cię, życzę powodzenia!
Ciągle źle, ciągle myślę o Niej, ciągle żadnej poprawy, każdy dzień męczy… Brak słów..
Marcin wiec ze nie jestes sam tez tak jak Ty cierpie u mnie tez nic sie niezmienia tylko slysze NIE niewiem co myslec i jak tu dalej ciagnac zycie narazie jest ono bez celu,wiem ze mam jeszcze coreczke ale nawet niemoge byc przy niej,normalnie to jest udreka
Kochani, przeciez kazdy jest odpowiedzialny za swoje zycie i naprawde od nas zalezy jakie ono bedzie, w przeciwnym razie jaki sens mialoby zycie, gdyby inni decydowali za nas? Zdaje sobie sprawe, ze nie kazdy ma łatwy start, jeden moze liczyc na pomoc rodzicow, drugi jest zdany wylacznie na siebie. Ilekroc mi wali sie swiat, przypominam sobie historie chociazby Pana A.Malysza, ktory nie byl wybitnym skoczkiem i chcial zakonczyc swoja przygode ze skokami, ale dal jeszcze sobie szanse i co sie stalo? zaczal wygrywac i odnosic sukcesy 🙂 Zawsze trzeba walczyc i nigdy sie nie poddawac- tak mawia moj wujek ,ktory… Czytaj więcej »
Czy 30 na karku to wyrok? Czy miejsce zamieszkania- obecnie rodzinna miejscowosc (wies) definiuje moja samotnosc i pozbawia mnie szans na rodzine, bycie zona, matka i przyjaciolka? Czy brak pracy i perspektyw w 3tysiecznej miescinie popchnie mnie do tego bym chciala wziac linke? A moze szale przewaza galopujace przeciwciala, przekraczajace ponad 20razy dopuszczalna norme, guzy i kolejne biopsje i czekanie, czekanie, czekanie, az ta tykajaca bomba we mnie wybuchnie, po co mi to wszystko? Przeciez nie jestem gorsza od Magdy, ktora ma piekny, duzy dom, kochajacego meza i malego Brzdaca biegajacego za nia i krzyczacego „mamusiuuuu”- mysle sobie. Przeciez mialam… Czytaj więcej »
Ładna bajeczka
A co bajkowego? Ja jej wierzę, są silne, zaradne osoby. Ona do takich należy.
I Ciebie Jezus kocha, tylko otworz serce na jego milosc. Rowniez mozesz miec bajkowe zycie, bo sama piszesz scenariusz do swojego filmu i albo bedzie to koszmar albo bajka, proste. To jak wyglada Twoje zycie zalezy wylacznie od Ciebie. Choruje od 3lat i wbrew pozorom choroba dodala mi sil. Po momentach zalamania, placzu i pytan dlaczego ja, na ktore i tak nie ma odpowiedzi, wzielam sie za szmaty i nie oddam swojego zycia tak latwo. Szkoda czasu na plucie jadem i anonimowe atakowanie kogos w sieci. Zanim rzucisz kamieniem spojrz w lustro 🙂 Nie masz pojecia jak wyglada czyjesz zycie… Czytaj więcej »
Komentarz dodal mi sie nizej, powinien byc umieszczony pod wypowiedzia Agi 🙂
Droga Trzasko, nie mogę się z Tobą zgodzić że nasze życie zależy od nas. Dużo od nas zależy ale nie wszystko. Ja też tak myślałam że jak będę starała się być dobrym, pomagać innym to będę miała dobre życie. Ale tak niestety nie jest, byłam otwarta, radosna, cieszyłam się tym co udało mi się osiągnąć. Nigdy nie chciałam dochodzić do czegoś kosztem innych ludzi. Myślałam że mam pracę marzeń, dziękowałam Bogu za ten błogosławiony czas. Ale nagle wszystko się skończyło teraz przeżywam piekło na ziemi. Ludzie zniszczyli mnie w internecie. Jest tam podobno rzeź na mojej osobie. Słyszałam opinie że… Czytaj więcej »
Nie zawsze jest tak, że możemy sami napisać scenariusz na nasze życie. Prawda jest taka, że trzeba mieć choć odrobinę szczęścia i wparcia rodziny, nawet tylko jednej osoby. Ja np. żyję w patologicznej rodzinie, wiem, że nie mam co liczyć na pomoc rodziców, czasem nawet na dobre słowo; prawie nic mi się nie udaje. Nie jest tak, że czekam aż mi coś samo przyjdzie, wręcz przeciwnie staram się do wszystkiego dojść sama. Jaki jest rezultat? Nie mam wewnętrznego wsparcia, co mnie demotywuje a dodatkowo jakieś większe plany i tak nie dochodzą do skutku, im więcej nadziei, tym większe rozczarowanie. Czasami… Czytaj więcej »
Przesadzasz z tym pluciem jadem, anonimowym atakowaniem w sieci, rzucaniem błotem, nie mam pojęcia skąd takie wnioski. Moje życie jest koszmarem bo ojciec taki scenariusz napisał, stosował przemoc. Chwalisz sie jaka to jesteś silna, ok jesteś, ale NIE MASZ POJĘCIA i nigdy NIE ZROZUMIESZ jak to jest żyć z ranami na psychice i duszy które się NIGDY nie zagoją, ndo końca życia. Nigdy nie będziesz wiedzieć jak to boli kiedy się jest nie kochanym przez ojca. Możesz się mądrzyć ile wlezie jak to każdy pisze scenariusz swojego życia, masz siłę bo miałaś miłość w dzieciństwie. Dlatego wybacz, że dla mnie… Czytaj więcej »
Jeżeli ma się przyjaciół i rodzinę to nie wie się co to jest samotność. Samotność jest wtedy kiedy nikt cię nie kocha, kiedy przeżywasz wszytkie problemy i nie masz komu o nich powiedzieć ani nawet zapytać o radę, kiedy tracisz pracę i nikt cię nie poleci innej, kiedy na pogrzebie nikt cię nie przytuli a księdzu się spieszy, kiedy nikogo nie obchodzi czy ty żyjesz i jak żyjesz, kiedy nawet nikt cię nie obgaduje. Ale i z taką samotnością można żyć, bo nie żyje się dla kogoś, nie żyje się dla siebie, żyje sie dla Boga.
Dziękuję dziewczyny za rady 🙂 Miłe słowo zawsze troszkę buduje. Aga, ja wcale nie odebrałam komentarza Joanny jak namowa na prostytucję, po prostu odniosła się do takiej niemożliwej wg. mnie sytuacji w życiu- „książę”, miłość, ślub 🙂 Każdy radzi jak może i potrafi. Ty mnie Aga bardziej zrozumiesz bo jesteś w podobnej sytuacji. Joanno, ja szukam pracy różnymi drogami, tak jak Aga napisała, tylko to nie jest wszystko takie proste. Mam ograniczenia z racji tego, że mieszkam na wsi, i muszę dojeżdżać, to często odpadam z racji, że nie mieszkam na miejscu w mieście. Jakieś rozwiązanie muszę znaleźć. O ironio… Czytaj więcej »
Agnieszko! Modl sie, modl sie, modl sie o prace! Ja dzis wymodlilam! (dodam tylko, ze stworzylam ku temu dogodne okolicznosci, zamieszczajac w necie swoja oferte)
Ja NP odmawiam w tej intencji, ale dziś zaczynam już część dziękczynna, na razie nic.
Ja nigdy nie miałam stałej pracy a mam 30 lat. Przecież to patologiczne. Uważasz, że jestem chora i potrzebuję specjalisty? Nie stać mnie teraz a to wydatek, choćby dojazdy do niego. Praca rozwiąże mój problem. a sądzisz, że co by rozwiązało? Mój problem największy to brak pracy.
Agnieszko! Jestem w podobnej sytuacji, co Ty – też nie mam pracy, mimo już 2 ukończonych kierunków studiów. Mam 30 lat. Ja Także popadałam w stany depresyjne. Także miałam silne pragnienia, które się nie spełniały. Nie mam męża i nie czuję się piękna. Dodatkowo słyszę często wyrzuty od rodziców, że nie pracuję, mimo że poszukiwałam i poszukuje pracy. Jeśli chcesz, pogadaj ze mną! Mój mail: nkjo.a11@wp.pl.
A jeśli wolno wiedzieć, to jakie masz wykształcenie i jaką pracę chciałabyś wykonywać. Czy byłabyś w stanie np. przeprowadzić się gdzieś, może ktoś potrzebuje uczciwej osoby do pomocy za wynagrodzeniem, może zaoferuje i dach nad głową, żebyś nie musiała mieszkania wynajmować. Gdzie składasz oferty, z kim o pracy rozmawiasz, może chociaż sezonowo już by Cię ktoś teraz na lato zaklepał, może potrzebuje ktoś Twojej wiedzy, tylko nie wie, że jest ktoś taki jak Ty, która nią dysponujesz. Może powinnaś pomyśleć o jakichś ogłoszeniach z namiarem tel., może przez Urząd Pracy, może przez Opiekę Społeczną. Może wreszcie jakaś praca za granicą,… Czytaj więcej »
Agnieszcze już odpisałam komntarz czeka na zatwierdzenie. Joanno, dziękuję za rady ale to nie takie proste jak to się pisze. Gdyby to było takie proste to nie było by bezrobotnych w naszym kraju. Zawsze mnie wkurza, jak ktoś to ma pracę daje mi rady jak mam jej szukać, jak bym nic nie robiła tylko czekała, aż mi spadnie z nieba. Syty głodnego nigdy nie zrozumie.
Przepraszam, nie chcę Ci wmawiać, że nic nie robisz, nikt z nas tutaj piszących tzw. mądrości nie ma takiego zamiaru, by się wymądrzać, ale próbujemy na swój sposób utożsamiać się z kimś, kto ma trudną sytuację, wczuć się w jego położenie i próbujemmy wyobrazić sobie, co my byśmy zrobili na waszym miejscu. Jeśli moje uwagi są nietrafione, to jeszcze raz przepraszam. Rzeczywiście niewiele mogę Ci pomóc, więc postaram się wesprzeć Cię imiennie modlitewnie, co zresztą czynię bezosobowo za nas wszystkich modlących się Nowenną Pompejańską, czy też innymi modlitwami w swojej dozgonnej codziennej nowennie.
Teraz uważnie przeczytałam co napisałaś Joanno: „może ktoś potrzebuje uczciwej osoby do pomocy za wynagrodzeniem, może zaoferuje i dach nad głową, żebyś nie musiała mieszkania wynajmować”, „może chociaż sezonowo już by Cię ktoś teraz na lato zaklepał”, „albo za rogiem spotkasz księcia z bajki, który ci się oświadczy i nie będziesz musiała, oprócz wypełnianiania obowiązków domowych pracować wcale. No brzmi niewiarygodnie, bo nie jesteś Julią Roberts, ale też na szczęście nie musiałaś, mam takie wyobrażenie o Tobie bynajmniej, staczać się do roli prostytutki”.
Mam wrażenie bynajmniej, że sukerujesz żebyśmy zostały postytutakami. Tylko do tego się nadaje młoda dziewczyna? Kończę dyskusję
Też mam 30 lat i nigdy nie miałam stałej pracy. Agnieszko w naszym pokoleniu nie ma czegoś takiego jak stała praca, nasze pokolenie jak jest dobrze to zminia pracę co dwa lata, takie warunki rynku. Twój największy problem to brak wiary w siebie i rezygnacja. Dlatego potrzebujesz kogoś, kto umocni twoją wiarę w siebie i odpowiednio zmotywuje, ja tego nie potrafię, tym bardziej przez internet. Nie jesteś chora, choroba polega na zaburzeniach funkcji organizmu, gdybyś miała depresje można by powiedziać że jesteś chora. Może nawet nie potrzebujesz specjalisty co rozmowy z kimś kto cię dobrze zna i potrafiłby cię wesprzeć… Czytaj więcej »
Aga, ale ja nie chcę poznawać siebie, szukać i czekać czy pieniądze przyjdą czy nie, czy będę mieć na życie. Nie jestem piękną kobietą bo nie byłabym sama.
Ciągle myślisz kategoriami co ludzie o mnie powiedzą? Czy każda piękna kobieta ma faceta, a reszta to brzydkie? Czy każdy wykształcony, z doświaczeniem ma pracę? Czy każdy sportowiec zdobywa medal? Skoro medal jest jeden to po co wszyscy startują? Jeżeli nie znasz siebie, swoich talentów, umiejętności, mocnych stron, wad, nieumiejętności, słabych stron, to jak ty chcesz znaleść pracę? Żeby coś znaleść trzeba konkretnie wiedzieć czego się szuka, do czego się najlepiej nadaje. Bóg cię nie umieszczęśliwi dając bylejaką pracę, w której zmarnujesz swoje pasje i talenty. Być może ten czas bez pracy jest po to własnie żeby siebie poznać lepiej.
A jak odkryję swoje talenty, umiejętności nie sprawdzając się w pracy? Chyba nie przez czytanie książek po kolei o talentach. Na razie marnuję się na bezrobociu, a wolałabym pracę w której zmarnuję coś czego nie jestem pewna, że mam(talenty). Piszesz jakbym ja oczekiwała posady prezesa korporacji. Nie mam takich aspiracji. Nie zrozumiemy się widzę. 🙂
Doskonale się rozumiemy 🙂 Myślisz, że ja wcześniej nie pracowałam? Uważasz że każda bylejaka praca jest lepsza od bezrobocia? Nawet sobie nie wyobrażasz jak praca może zniszyczyć człowieka, zniszczyć jego poczucie wartości, zniszczyć jego psychikę, zdrowie fizyczne, wyzssać z niego całą chęć do życia. Dzięki wcześniejszej pracy mam dzisiaj nerwicę, to już lepiej być sfrustrowanym bezrobotnym. Nie masz marzeń na pracę, która będzie twoją pasją, nie masz aspiracji? Dlaczego? Czego się boisz? Agnieszko przez internet nie pomogę ci, jako osoba bezrobotna masz niskie poczucie własnej wartości, poczucie beznadziejności, zrezygnowania. Ci co czytają to co piszesz to widzą, ale ty tego… Czytaj więcej »
Wiecie, każdą tajemnicę można rozważać własnymi słowami w oparciu o nasza intencję. Ja modlę się o miłośc no to rozważam miłość Pana Jezusa, Matki Najświętszej i przekładam to na moje życie i problemy. Np. Tajemnica Zesłania Ducha Św. jest dla mnie wezwaniem Ducha Św. by tak pokierował moim życiem, moimi czynami, czynami innych osób, by ta upragniona łaska zostala mi udzielona bądź, żebym znalazł właściwe rozwiązanie, przewartościował swoje życie i był szczęśliwy. Modlitwa w Ogrojcu – to jest przygotowanie się właściwe do działania, poświecenie chwili Bogu na przemyślenia, przygotowanie odpowiedniej strategii, determinacja na osiągniecie celu, zebranie sil, by stawiać czoła… Czytaj więcej »
Dziękuję Wam bardzo za te komentarze , bo w nich taka mądrość i tutaj przecież widać rękę Ducha Świętego. Jakby to nie ująć ta modlitwa nie pozostaje bez echa , a że nie zgodnie z naszymi planami….Bóg wie co dla nas dobre.
To niepotrzebnie podajemy intencje, skoro ma być to rozmowa to powinniśmy rozmawiać i tyle. Ta nowenna jest źle napisana.
Tylko to nie jest szczęśliwe życie, jeśli się ma inne pragnienia niż to co się dostaje. Źle zostałam stworzona, nie powinnam mieć pragnień, chęci zmian, poprawy czegoś bo to interesowne. Cała ideologia naszej wiary jest źle napisana, przemyślana, może niepotrzebnie się „męczymy” tymi formułkami. Tylko po co teksty, że to broń na szatana itp. To chyba sam szatan wymyśla takie teksty.
Zgadzam się, że ta nowenna jest źle przedstawiona. Różaniec to modlitwa kontempalcyjna, a nie akt strzelity. Ta nowenna powinna być medytacją nad sowim konkretnym pragnieniem (intencją), rozmyślaniem razem z Matką Bożą nad problemem, szukaniem razem z Matką Bożą rozwiązania, a nie zmówienie 54 różańcy i Matko Boża dawaj to co zamówione było. Pragnienia rodzą się w sercu, to zalezy od tego jakie kto ma serca takie będzie jego pragnienie, pragnienie to tchnienie Ducha Świętego lub egoistyczna chęć posiadania. Gdyby człowiek nie miał pragnien nie miał by po co żyć, nie miał by celów w życiu. Pragnienia mogą być dobre ale… Czytaj więcej »
Rozpoczynamy modlitwę – Nowennę Pompejańską wtedy, gdy się na nią natkniemy, gdy ktoś nam ją poleci i posiadamy w tym momencie życia jakieś pragnienia-to chyba dobrze, że je posiadamy. Ale te regułki opracowane prze Bartola Longo, który bardzo błądził w swoim życiu, jak wielu zresztą doprowadziły go do pewnych przemyśleń i wdzięczności Najświętszej Matce i w takie słowa ubrał swą wdzięczność i taką znalazł receptę dla wielu-wygodną. Ty Agnieszko się buntujesz, że jest ta modlitwa źle napisana, że wprowadz w błąd, bo nie wszystkie modlitwy są wysłuchane. Uwierz, że nie wszyskie moje intencje już się spełniły i nawet nie czepiam… Czytaj więcej »
JOANNO ja tkwię w lekkiej beznadziei, nie mam weny na pisanie formuł, odniosłam się tylko do wpisu Agi, wyciągam jakieś wnioski z tego. Ja szukam po prostu punktu zaczepienia, modlę się, ufam Matce, czytam, że Bóg pomaga komu chce, nawet tym go się nie modlę i wpadam w rozpacz, bo nie widzę sensu, jeśli i tak On wysłucha kogo chce. Ja 4 stycznia zacznę część błagalną a nie widzę żadnej łaski nawet najmniejszej w związku z moją intencją, a modlę się o stałą pracę, więc to nie jest jakaś niemożliwa do spełnienia intencja.
Mój wpis o 11:41 był do Joanny. Agnieszko doskonale cię rozumiem, drugi rok nie mam pracy, też modliłam się nowenną w tej intecji. Rozumiem twoją beznadziejność. Bóg wysłuchuje kogo chce, nawet tych co się nie modlą, ale wysłuchuje też tych którzy się modlą. Też nie widzę sensu w byciu bez pracy i z każdą rozmową kawalifikacyjną słuchaniu, że się nie nadaję, po dwóch latach wychodzi na to, że się do niczego nie nadaję. Nie modlę się o znalezienie pracy, ale o to żbym miała za co żyć i żeby nie zwątpiła w siebie, nie starciła poczucia własnej wartości. Nie podam… Czytaj więcej »
Modlitwa to rozmowa z Bogie i tyle, najlepiej rozmawiać szczerze, a nie szukać nowoczesnych form pasujących do współczesności. Co to znaczy omadlać jakąś sprawę, to brzmi jak odprawiać rytuał. Mam sprawę do Boga to mówię o co się mi rozchodzi, tylko dla tego, że ja tego potrzebuj, potrzebuje samej sobie to wyartykułować, albo się wyżalić, bo ja zanim coś zapragnę lub pomyślę to Bóg już wcześniej wie że ja tego zapragnę i do niego z tym przyjdę. Rozmawia się po to żeby był dialog, żeby tworzyła się wieź, realacja. Najgorsza kłótnia nawet z Bogiem jest lepsza od milczenia.
Ja się modlę, rozmawiam, czasem pokłócę z Bogiem, płacze, już nie wiem co mam robić. Chociaż mnie rozumiesz bo jesteś w tej samej sytuacji. Nie wiem po co ja mam żyć tutaj. Czasem modlę się tez o śmierć, ale tez nie jestem wysłuchana. Nie prawdą jest, że każdy ma tu jakaś misję. Przynajmniej ja jej nie mam. Pozdrawiam.
t Tak, rozmowa z Bogiem ,tylko, że wtedy kiedy łzy zalewają ci oczy, gardło jest tak ściśnięte, że nie możesz wykrztusić słowa, rozpacz rozsadza ci serce, że myślisz, że lepiej by było dla ciebie, żeby ci pękło i skończyły się te męki dla ciebie na tym łez padole, wówczas masz gotową modlitwę, słowa proste i dające nadzieję, zdrowaśkami możesz wypełnić pustkę, beznadziejność, rozpacz i złe podszepty, które na brzmienie – tej deski ratunkowej – wypowiadane – choćby tylko w myślach – mogą dać ci ukojenie. I dają ! W różnej przestrzeni czasowej -ale dają. Wstajemy, być może nie zdając sobie… Czytaj więcej »
Agnieszko, przerabiałam to co ty teraz przeżywasz. Chce ci teraz powiedzieć, że to mija, że każda osoba bez pracy lub stałej pracy to przeżywa i że praca nie jest rozwiązaniem. Sens życia nie polega na spełnianiu jakiejś misji, na pracy, na związku małżeńskim, na urodzeniu dziecka. Sens życia polega na poznawaniu siebie, odkrywaniu siebie i dawaniu siebie innym, a pieniądze same przyjdą. Jeszcze tego nie wiesz jaką jesteś cudowną osobą, do jakich pięknych rzeczy jesteś zdolna. Wiem, że obecnie kogoś to ma pracę się szanuje, a ten co jest bez pracy to nieudacznik i patologia. Ale nie ważne co o… Czytaj więcej »
No i dotknęłaś tematu – niesprawiedliwości płynącej od ludzi, wyzysku, rozwarstwienia społecznego, masonerii polityków wpatrzonych w osiąganie korzyści dla siebie i wąskich kręgów rodziny i zaprzyjaźnionych lub tych którzy dali łapówkę. Tych którzy czerpią korzyści z promowania wojen, by nie zginął fach produkowania broni, by czasem kosztem swego nawet społeczeństawa udowodnić światu, że potrzebne są rządy twardej ręki, bo inaczej : rebelie, ataki terrorystyczne itp. Tak jak trzeba się modlić za siebie samych, tak jeszcze gorliwiej trzeba się modlić za wielkich tego świata, żeby Bóg natchnął wszystkich polityków Duchem Świętym, żeby ci którzy chcą dobrych rządów mieli siłę się przebić… Czytaj więcej »
Joanno nie mam zamiaru politykować. Ci co zatrudniają nie sprawują władzy a to oni są niesprawiedliwi
Ksiądz w mojej parafi użył w kazaniu o tym jakimi jesteśmy chrześcijanami pewnego porównania z dziedziny polityki. Mianowicie zadał pytanie, czy chcąc się nazywać prawdziwymi chrześcijanami zachowujemy się tak, jak to powinien czynić każdy obywatel względem państwa, że płacimy podatki, chodzimy na wybory, itd. Stąd moje nawiązanie do polityki. Bo będąc chrześcijanami mamy prawo i obowiązek chodzić do kościoła, korzystać z sakramentów, tak jak analogicznie ma prawo i obowiązek do powinności wobec państwa każdy obywatel danej narodowości w swoim kraju. A hierarchia – grupa ludzi sprawujących władzę tworzy układ elementów struktury uporządkowanej od najwyższych do najniższych wg określonej struktury. Nie… Czytaj więcej »
Witam, dziś prawdopodobnie ostatni raz zaglądnąłem na tą stronę. Zamieszczone tu świadectwa dodawały mi otuchy podczas odmawiania nowenny, Wasze komentarze wspierały mnie. Dziękuję Wam za to. Lecz niestety ani modlitwy ani Nowenna nie pomogły mi w moich problemach, wszystko potoczyło się inaczej. Życze Wam wszystkiego co najlepsze, spełnienia intencji oraz abyście nie odeszli od wiary. Pozdrawiam!
słaba jest Twoja wiara i dlatego tak sie dziej. Ja od Boga mam 2 życie… módl się …
Ani a przed dostaniem drugiego życia, jaka była Twoja wiara? Marcin tez jakby wymodlił to o czym marzy, też by wychwalał Boga. Wiem że strasznie egoistycznie, ale z reguły silną wiarę mają Ci co dostaną 🙂
To o co się modlicie i czy dostajecie czy nie, nie ma nic wspólnego z silną czy słabą wiarą. To egoistyczny upór człoweka, że „musi być po mojemu”. Pięć nowenn odmówiłam i nie zostałam wysłuchana, nie wierze już że zostanę wysłuchana. To znaczy, że nowenna nie działa? Tak, modlitwa nie jest po to żeby wymodlać cuda dla siebie, żeby zadziałała jak magiczne zakęcie, modlitwa jest po to żeby rozmawiać z Bogiem. Też się dałam nabrać na tę „cuda czynącą modlitwę”. Teraz jestem mądrzejsza: cuda czyni Bóg, kiedy chce, jakie chce i komu chce. Myślicie, że Bóg nie pomaga tym, którzy… Czytaj więcej »
A co w przypadku gdy dziewczyna odchodzi od Cb bo się powiedziało nie miłe słowa chociaż prawdziwe, (jednorazowe zachowanie tej dziewczyny to sprawiło że powiedziałem jej troche nie miłych słów). Później Ona czekała na mnie aż się odezwe a miałem prawo czekać bo Ona się źle zachowała nawet bardzo źle ale ja się nie gniewałem. Chciałem tylko żeby zrozumiała, i to tak trwało że wkonću do mnie napisała żebym przyszedł, spędziliśmy razem super dzień. Na drugi dzień to samo i wróciłem do domu i napisałem że ją kocham a Ona się na mnie wydarła że czemu jej tak napisałem jeżeli… Czytaj więcej »
Marcin oglądałeś filmik na you tube jak Piotrek z Jackiem opowiedział o swoim nawróceniu ” wyrwani z niewoli” ? Czy Ty miałeś tak potargane swoje życie kiedykolwiek ? Zobacz, że z największego bagna można się wyzwolić i uzależnić od Boga, dzięki Jego Miłosierdziu, dzięki wstawienniczym modlitwom, chociażby kilku Zdrowaśkom , nie mówiąc już o Nowennie Pompejańskiej trwającej 54 dni. Nie wierzę w to, że modlitwa Ci nic nie pomogła, nie wierzę w to żeby nie przemieniła Twego życia na lepsze, nie wierzę żebyś nie dostrzegł w ogóle żadnej pozytywnej zmiany w swoim życiu dzięki temu, że trafiłeś tu, na tą… Czytaj więcej »
Marcin,a czy nie pomyślałeś,że Pan Bóg przeznaczył dla Ciebie kogoś innego?Może zamiast uparcie trwać przy swoim,spróbuj pomodlić się po prostu o dobrą żonę 🙂 z Panem Bogiem
zgadzam się w 100% z Gościem, skoro tyle osób Ci to sugeruje, musi w tym chyba coś być:), dziś nie widzisz innej drogi, pewnie tęsknisz, ale jednak jest coś w powiedzeniu „czas leczy rany”, głowa do góry:)
modlitwy do św. Józefa bardzo pomagają w takich sprawach
Cześć Marcin chciałam sie podpisać do tego co napisałeś dla mnie też to był najgorszy sylwester w zyciu ….dowiedziałam się że mój byly dobrze się bawi ze swoja nową rodziną mowi o nich moja rodzina a ze mną nie chciała w ogole chcieć ……płakalam caly wieczor i nie widzę poprawy w swoim zachowaniu :(:( najgorsze jest to że każdy zapoznany facet bardzo mi przypomina jego …a co no nowych znajomości chcą mną się tylko zabawić
Właśnie spędzam sam sylwestra. W dodatku dowiedziałem się od byłej że już nigdy na pewno nie wrócimy. Kolejny dzień kiedy łzy cisną do oczów. Codziennie modlę się o Jej szczęście, o Nią. Pozdrawiam Was, życzę szczęścia w tym nowym, 2014 roku. Najgorszy rok w życiu…
4 min do nowego roku, siedzę sam, dziś kilkukrotnie pojawiały się łzy w moich oczach. Powód – znany tu wszystkim. Ponadto dowiedziałem się od byłej, że już na pewno nie wrócimy (zupełnie błahy i niezrozumiały powód). A chciałbym złożyć świadectwo, które umacniało by każdego. Niestety, nie mogę. Modlę się za tą osobę. Modlę się o tą osobę codziennie i o jej szczęście. Pozdrawiam!
U mnie wciąż źle, wciąź kocham, wciąż myśle, żadnej poprawy. Nie da rady tak żyć. Jak można mieć nadzieje skoro wiem że tej intencji nie wymodle, że i tak się nie spełni?
Módl się o szczęście dla Tej, którą tak bardzo kochasz, jeśli Ją naprawdę kochasz skoncentruj się na Jej szczęściu nie na swoim. A czy Jej szczęście obejmuje również Ciebie – czas pokaże, Twoja pokora powinna być w moim odczuciu nagrodzona.
Przstań źlamdać, weź sie za odkochiwanie. Miłość to tylko chemia, emocje. Przestań o tym myśleć to ci przejcie do 3 miesięcy. Zajmij sie czymś
Aga wierz mi to zostaje na zawsze,mozna zyc inaczej i tez bedac szczesliwy,ale gdy spotka sie ta osobe co tak sie ja kocha nieszczesliwe to wszytko wraca.Marcin u mnie tez bez wiekszych zmian
Piotrek wierz mi, odkochiwałam się 2 razy, byłam młoda i głupia, miałam 20 lat, a teraz nic nie czuje to tylko wspomnienie z młodości. Trzeba zrobić wszytko, żeby niedokarmiać emocji, bo to tylko emocje, zwązek chemiczny zachodzący w mózgu. Nie modlić się za tą osobę, nie wspominać, odwaracać myśli kiedy się przypomni. To tudne ale w zależności od siły emocji od 3 do 6 misięcy można się odkochać. Miłość, to tylko wtedy jest prawdziwa i ma sens jeżeli jest odwzajemniona. „Należy obecnie przejść do problemu wzajemności. Każe on spojrzeć na miłość mężczyzny i kobiety nie tyle jako na miłość x… Czytaj więcej »
Mógłby ktoś sprawdzić czy dobrze obliczyłam swoją nowennę. Zaczęłam 8 grudnia część błagalną, cześć dziękczynną zacznę 4 stycznia, całą skończę 30 stycznia. Coś mi ubzdurało się, przeczytałam gdzieś, że powinnam 2 lutego. Dziękuję za odpowiedź.
Dziękczynną zaczynasz 4, konczysz 30. Pozdrawiam serdecznie!
I jeszcze jedno, pomyśl sobie jakby jakaś dziewczyna, która Ci się w ogóle nie podoba, modliła się o Ciebie. Byłoby Ci miło wtedy, jakby ktoś Cię zmuszał do miłości za wszelką cenę i wbrew Twojej woli??? Bo ja miałam podobną sytuację, kiedy pewne osoby chciały mnie trochę poswatać, i jak na początku ten człowiek był mi obojętny, to poprzez to swatanie miałam go dość.
U mnie wciąż źle, wciąź kocham, wciąż myśle, żadnej poprawy. Nie da rady tak żyć. Jak można mieć nadzieje skoro wiem że tej intencji nie wymodle, że i tak się nie spełni?
Czyli wychodzi na to, że nie ma co modlić się w intencjach o powrót ukochanej osoby, gdyż są to intencje nie do spełnienia i jesteśmy zdani sami na siebie. Nie doświadczam żadnej pomocy w tym a intencja z Nowenny została całkiem zignorowana. Nie wiem jaki jest sens mówienia intencji w NP. Nowenna NIC nie poprawiła. Niestety. Są intencje nie do spełnienia i tu mamy przykład (nie tylko mój, ale i innych ludzi). Moje szczęście przeminęło z wiatrem.
Wiesz Marcinie, musisz zdać sobie sprawę z tego, że modlitwa to nie koncert życzeń – mówisz i masz. Niektórym ludziom spełnia się po roku, a czasem w innej postaci. Musisz zmienić nastawienie, bo z taką postawą będzie Ci trudno. Ja też nie wiem, czy moja intencja się spełni, ale zaakceptuję wszystko, bo doszłam do wniosku, że im bardziej się spinam, tym gorzej się czuję. A przecież jestem człowiekiem, mam swoją godność i znam swoją wartość, a jeśli nie znajdzie się nikt, kto doceniłby to, nie będę się zadręczać, naprawdę szkoda na to czasu.
Spokojnych i pelnych ciepla Swiat, spokoju w sercu w nadchodzacym roku i radosci, ktora bedzie towarzyszyc Wam kazdego dnia 🙂
Wiele milosci!!!
Kochani, modlicie sie o powroty Bylych, walczycie z odrzuceniem i za wszelka cene chcecie sobie udowodnic, ze gdybyscie otrzymali tym razem na pewno ostatnia szanse, wykorzystalibyście ja w pelni 🙂 Opowiem Wam jak to jest byc po tej drugiej stronie, stronie, w ktorej juz wiadomo, ze nie mozna kochac za dwoje, ze wiadomo, iz zadamy komus bol, ale jednoczesnie wiemy, iz tak bedzie lepiej i dla niego, jak i dla nas. Kilka lat temu Karolina byla w zwiazku, miala narzeczonego i dwa miesiace po zareczynach odeszla. Nikt sie tego nie spodziewal. Szok dla rodzicow jednej, jak i drugiej strony. Byly… Czytaj więcej »
Masz trzaska dużo racji (jak zawsze zresztą ;)), ale myślę, że każdy związek to inna oddzielna historia i to, że ktoś zdecydował tak, a nie inaczej nie znaczy, że innemu zdarzy się identycznie, gdy podejmie tę samą decyzję.
Tak może napisać tylko osoba będąca w szczęśliwym związku i pewnie w takim jesteś. Napisz, jeśli możesz, ile lat byłaś sama? Potrafisz się wczuć w serce takiej osoby?
Jeśli pytanie dotyczy mnie, to nigdy nikogo nie miałam i nie mam. Mam kogoś ,,na oku”, ale zaczynam przyzwyczajać się, że to się raczej nie zmieni :(, ale kto wie… Stwierdziłam, że nie ma sensu zadręczanie siebie tym, ze jestem sama, bo to tylko pogarsza sprawę. Oddaję wszystko Bogu i robię wszystko, co w mojej mocy, a co z tego wyjdzie, pokaże przyszłość.
Pytałam trzaskę, nie wiem czemu ten komentarz dodał się nie w tym co trzeba miejscu. Teraz też nie mogę obie bezpośrednio odpowiedzieć, więc pisze tutaj.
Tak moze napisac osoba,ktora pokochala siebie,przestala walczyc z widmem bylego i dala szanse po prostu sobie 🙂
Myślę, że powinniśmy się modlić ogólnie o miłość, a nie o konkretną osobę, bo jeśli dana osoba jest nam przeznaczona, modląc się ogólnie modlimy się właśnie o nią. Musimy dać drugiej osobie wolność wyboru, bo tylko wtedy, gdy człowiek wybiera w sposób wolny może być w przyszłości szczęśliwy. Ja nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy to ktoś zmuszałby mnie do miłości, to jest coś okropnego :(. Pamiętajcie NIC nie osiągniecie robiąc coś ,,na siłę”, bo prędzej czy później skończy się cierpliwość. Bóg daje nam również wolną wolę i akceptuje w pełni nasze wybory, mimo, że często prowadzą nas one do zła.… Czytaj więcej »
Marta byłoby to piękne, żeby móc wyciągnąć wnioski na przykładzie ludzkich błędów i innych związków i wiedzieć z jakimi ludźmi lepiej małżeństwa nie planować.. mój mąż szalał za mną przez wiele lat (nasze poznanie i dalsza historia.. nadaje sie na scenariusz do komedii romantycznej, jak to wiele osób nam zawsze mówiło..), a tymczasem spedzam swoje pierwsze Święta samotnie, tzn niezupełnie bo 6 miesięcy temu urodziłam synka, a on wtedy własnie nas porzucił i odszedł i nie ma nadziei na poprawę tej sytuacji. Przez wiele lat postrzegany był jako bardzo pozytywna osoba, otoczenie go uwielbiało, nie ma ani jednej osoby, która… Czytaj więcej »
Oj, Święta to ciężki czas dla samotnych… Taka jest prawda. Ale bardzo mi się podobało to, co napisał Daniel. Może właśnie musimy byc teraz samotni, by kiedyś docenić tę jedną, jedyną, przeznaczoną dla nas osobę? Wiecie, mam kolegę, 28 lat, jest w trakcie rozwodu… Bez żadnej większej przyczyny, żonie się znudził po prostu. Żal mi go strasznie. Ona nie była sama odkąd skończyła 17 lat, nawet nie wie co to samotność. Może jakby kiedyś cierpiała z powodu nieszczęśliwej miłości i samotności to doceniałaby jakiego ma fajnego męża, a tak to zeszła z drogi do Boga i rozwala swój SAKRAMENTALNY związek.… Czytaj więcej »
Marcin, stop, Ty się ogarnij. Obserwuje Twoje posty od poczatku i śmiać mi się chwilami chce. Dlaczego? Bo każda Twoja wypowiedz opiera się na „JUŻ NA PEWNO NIC SIĘ NIE STANIE, JUŻ NIE BEDZIEMY RAZEM” + niewypowiedziane „OCH, NIECH MI KTOŚ NAPISZE, ŻE NIE MA, RACJI, ŻE WROCIMY DO SIEBIE”. Nie pisz mi, że tak nie jest 😉 a Wy wszyscy wciskacie mu kit pod tytulem „dla Boga nie ma nic niemozliwego, modl się, za kilka lat pewnie wrocicie do siebie”. I co teraz? Chlopak robi sobie nadzieje, mimo wszystko, zachowuje sie desperacko, koniec świata normalnie. Też rozstalam się niedawno… Czytaj więcej »
Nie ma powodu żeby inne osoby Cię linczowały. Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna, jak zresztą każdego kto się tu udziela. Niestety jestem zawziętym typem i może przez to doświadczam tyle tego cierpienia. Dziękuję za to co napisałaś. Pozdrawiam, wesołych świąt.
Kochani, podchodźmy naprawdę do naszego życia z większym dystansem. Modlitwa potrzebuje czasu, a jednym z warunków by nasza modlitwa była miła Bogu napewno jest akceptacje tego wszystkiego co się dzieje w naszym życiu. Ponadto wyobrażmy sobie, że zeszliśmy się z ukochana osobą po miesiącach modlitwy i co dalej ? Jak będzie wyglądać nasza relacja? Wracamy z powrotem do starego układu? Czy budujemy w oparciu o Boga? Czy zachyłyśnięci tym szczęściem będziemy potrafić Bogu podziękować? Pamiętajmy, że te podziękowanie jest konieczne też od drugiej osoby, w końcu dostała Nas w darze od Pana Boga. Czy wysłucha o Naszej przebytej drogi do… Czytaj więcej »