Witam. Chciałabym złożyć tak jak obiecałam Matce Bożej moje świadectwo. W sierpniu 2022r. mój ukochany mąż przez alkoholizm dostał depresji i odszedł ode mnie i 2 naszych synków 12 lat i 1,3 miesiące. Załamałam się, błagałam go, żeby nas nie zostawiał, ale to nic nie pomogło. Dzieci bardzo to przeżyły, szczególnie malutki. Ciągle wołał tatę.
Wtedy bardzo zbliżyłam się do Boga, zaczęłam chodzić co niedziela na Mszę Świętą, w domu modliłam się kilka razy dziennie do różnych świętych: Św. Rity, Św. Charbela, Św. Józefa, ale niestety to nic nie dawało, mąż był nie ugięty, twierdził, że mnie już nie kocha. Zaczęłam chodzić do psychoterapeuty i do psychiatry, ponieważ nie dawałam sobie rady ze sobą. W internecie przypadkowo natknęłam się na Nowennę Pompejańska i razem z mamą zaczęłyśmy odmawiać za uzdrowienie męża.
Po odmówieniu sytuacja się poprawiła, mąż zaczął brać leki, chodzić na terapię. Wrócił do nas w grudniu przed Świętami Bożego Narodzenia i przez cały styczeń 2023r nie pił. Mówił, że już wie czego chce, że chyba mnie jednak kocha I że wszystko się poukłada.
Niestety w lutym znowu zaczął pić, przestał chodzić na terapię, brał leki ale z alkoholem😭 Zrobił się oschły w stosunku do mnie, unikał mnie, z pracy przyjeżdżał bardzo późno, chciał zrobić że mną intercyzę. 3 marca postanowiłam odmówić 2 Nowennę. Zaczęłam pisać listy do Św. Józefa, zanosiłam je do kościoła pod figurkę Świętego. Niestety mąż zmusił mnie do podpisania tej intercyzy, bo bałam się, że coś sobie zrobi, jeśli nie podpiszę tego- często mówił mi, że ze sobą skończy.
Skończyłam kilka dni temu Nowennę i wczoraj mój mąż powiedział mi, że to koniec między nami, że nie będzie spał ze mną w jednym łóżku i spał na kanapie. Dzisiaj rano poszłam do niego i zapytałam, czy już mu przeszło a on odpowiedział, że to koniec, że mnie nie kocha, że to nie ma sensu. Że musi skończyć z alkoholem (obiecywał to wiele razy). Że te leki nie pomagają. Próbowałam mu wytłumaczyć, że musi przestać pić żeby zadziałały, ale on nie chciał mnie słuchać, nie chciał rozmawiać.
Jakby miał gdzie iść to by już wczoraj poszedł. Dodam, że mąż kupił mieszkanie na swojego ojca i je wykańcza, więc jak je skończy to pewnie do niego pójdzie, mówi że nie wie. Że chciałby zasnąć i się nie obudzić😭.Nie wiem dlaczego nasza Mateczka nie wysłuchała moich modlitw. Wiem, że nie były doskonałe pod koniec, nadrabiałam następnego dnia. Może wszystko w swoim czasie.
Na razie nie mogę się pogodzić z decyzją mojego męża, chodzę i cały czas płaczę. Nie wyobrażam sobie życia bez niego, jesteśmy ze sobą 21 lat, w tym 17 po ślubie. Przecież Bogu jest małżeństwo miłe, nie rozumiem nic z tego, byłam pełna nadziei, że wszystko się poukłada, ale teraz moja nadzieja gaśnie razem ze mną. Myślę, że jeszcze odmówię kolejną Nowennę, ale na razie nie mam siły. Tak bardzo wierzyłam w moc modlitwy, łzy rozpaczy same lecą😭 Nie wiem co dalej będzie, kocham męża całym sercem, ale po ludzku już chyba nic nie da się zrobić. Wierzę, że Bóg ma jakiś plan na nas.
Teraz jestem zrozpaczona i załamana. Mimo wszystko nie odejdę od Boga. Błagam wszystkich czytających to świadectwo o modlitwę 🙏
Zobacz podobne wpisy:
Emila: Z ufnością do Matki Bożej Pompejańskiej
List od Marty: Jak uwierzyć?
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Niech Pan Bóg przytuli Cię mocno do swojego serca,jesteś jego ukochaną córką,trzymaj się Boga,On może wszystko,nie wątp
Pomodliłam się. Myślę, że otrzymasz pomoc w odpowiednim Panu Bogu wiadomym czasie. Bądź dobrej myśli i módl się dalej.
Nie ma modlitw niewysłuchanych, tylko nie zawsze są one wysłuchane według naszego scenariusza i niekoniecznie natychmiast. Być może ten czas izolacji to czas potrzebny Twojemu mężowi na poradzenie sobie z samym sobą, z nałogiem, z chorobą. Trzeba ufać, że Pan Bóg to prowadzi i że to co w ufności oddawane Jemu, jest zaopiekowane niekoniecznie w zrozumiały dla nas sposób.
Przytulam Cię. Nie trać ufności w to, że On Was prowadzi. Powtarzaj akty strzeliste, „Jezu ufam Tobie”, „Jezu Ty się tym zajmij”. Nie wiem, jak z Waszym życiem sakramentalnym, ale może potrzebna jest Wam obojgu spowiedź generalna.
Odmów nowenne w intencji , abyś była szcześliwa. Bóg widzi więcej, zaufaj Mu tak do końca. Nasze szczęście nie zależy, od innych ludzi , zależy od nas i tak kiedyś każdy zostaje sam jedni wcześniej, inni później jeszcze inni są od młodu samotni . Najważniejsze to być szczęśliwym tu i teraz , choć sobie może tego niewyobrażasz , ale możesz być szczesliwa bez męża, tylko teraz boisz się zostać sama . Pamiętaj życie to tylko droga, droga do nieba . Zacznij żyć szczęściem jakie panuje w niebie tu na ziemi, jest to możliwe, bo Bóg daje nam siebie a to… Czytaj więcej »
Pomodliłem się już za Cb, odwagi, Bóg Cię przeniesie nad tym jak dziecko, w swoich ramionach, wtul się w nie i zaufaj Mu, choć wiem że jest ciężko, że wydaje się to niemożliwe
Jakbym czytała o swoim przypadku. Też odmawiam nowennę pompejańska i nowenny do innych świętych, pisałam list do Sw Józefa. Mąż też wrócił po 4 miesiącach i znów nas porzucił. I także ma swój dom po swoich rodzicach więc ma gdzie mieszkać więc nie ma powodu by ratować małżeństwo