Przyszedł czas, gdy mąż po terapii DDA został nauczony „zdrowego egoizmu”. Ma teraz na uwadze swoje dobro. Pozostały też relacje z przyjaciółką z grupy, mocniejsze niż ze mną-żoną.
Do tego podjął się dodatkowej pracy polegającej na szkoleniu i trafił na jedną, która szuka partnera. Stanęłam na grząskim gruncie, czy rozpadnie się nasza rodzina, gdzie wychowujemy dzieci. Pewnego dnia, podczas gdy szkolenie się przedłużało, wzięłam różaniec i objęłam męża modlitwą. Na drugą noc o 3 rano chwycił mnie lęk i z oporami, ale wstałam i odmówiła tajemnice radosne. Lęk odszedł. Mąż zdaje mi się, dostał takie światło, co te kobiety planują. W każdym razie na mnie spływa pokój, polecam w modlitwie te kobiety i pierwszy raz od miesięcy od terapii męża, ufam, że Bóg nie pozwoli na rozpad małżeństwa i krzywdę dzieci.
Choć czasu brak, i po nocach odmawiana modlitwa, pozwala na spokój. Dziękuję Ci Maryjo!!!
Zobacz podobne wpisy:
Jakub: Podziękowanie Matce Najświętszej
Ewa: Nieutulone cierpienie
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Też mam męża z DDA. Ja się nie liczę. Wszystko ukierunkowane jest na pomoc finansową patologicznej rodziny, w której kolejne pokolenie pije alkohol. Nawet odszedł odr mnie ( 7 lat już nie jesteśmy razem), żeby bez stresu ładować pieniądze na pasożytów.