Janusz: Otrzymane łaski

O Nowennie Pompejańskiej dowiedziałem się wiele lat temu od mojej córki i to w momencie kryzysu życiowego połączonego z nadmiernym spożyciem alkoholu. Nie wahałem się ani chwili, aby aby ją rozpocząć bowiem od początku głęboko wierzyłem w jej moc i działanie. I w moim przypadku tak się stało, wyszedłem na prostą! Swoim wyjściem na prostą „zawiodłem” wielu ludzi bo ja widziałem w ich oczach radość kiedy wszystko zaczęło się walić wokół mnie.

Modliłem się za tych ludzi i przebaczałem tym, którzy mnie zranili i skrzywdzili w jakiś sposób. Nadal to czynię, nauczyłem się bowiem i sam doświadczyłem, że aby uzyskać miłosierdzie Boże to ja sam muszę to miłosierdzie okazać swemu wrogowi i mu wybaczyć jego czyny i postępowanie.

Staram się modlić (nie odmawiać, nie nie!) Nowenną Pompejańską szczególnie za osoby i rodziny potrzebujące tej modlitwy. I ja wiem, że modlitwa moja jest wysłuchana bo widzę tego efekty! I staram się nie mówić tym osobom, że się za nich modlę, gdyż robię to spontanicznie (raz tylko tak uczyniłem i nie chcę więcej tego czynić bo ja się z tym później źle czułem, miałem jakiś lekki dyskomfort i niesmak w duszy). Wystarczy poprosić, tyle i aż tyle! Wiem, jest to trudne aby się tak mocno ukorzyć. Różaniec, ta najnudniejsza modlitwa świata to potężna siła!! Uwierz w jej moc. Ja to uczyniłem, nie rozstaję się z różańcem i ON, przez te zwykłe koraliki, daje mi siłę i nadzieję teraz i na przyszłość.

Żałuję, że dopiero teraz doceniłem moc modlitwy różańcowej. Mam w sercu pokój i spokój, nie działają na mnie wszelkie przepowiednie o końcu świata i dniach ciemności. No cóż, troszkę tych lat straciłem bezsensownie bez modlitwy i różańca więc obecnie staram się być blisko Maryi. Wierzę w nią i w Jej Istnienie. Ona czeka na każdego z nas i doskonale wie czego potrzebujemy, szczerze poproś a otrzymasz. Uwierz i zawierz Jej a ona Cię nie zawiedzie. I daj dużo od siebie – od tego zacznij! Pozdrawiam ciepło wszystkich czytających moje świadectwo. Boże błogosław całemu światu!