Monika: Wymodlone potomstwo i nie tylko

Długo zbierałam się aby napisać to świadectwo. Jesteśmy małżeństw od 12 lat. zaraz po ślubie, zamarzyło mi się, żeby zajść w ciążę. Zaczęłam bieganie od lekarza do lekarza, każdy jeden rozkładał ręce. Aż nie pamiętam nawet w jaki sposób dowiedziałam się o Nowennie Pompejańskiej. Odmówiłam jedną, nic odmówiłam drugą nic, trzecią nic. Źle do tego podeszłam ale desperacja zrobiła swoje. Już zaczęliśmy przyzwyczajać się z mężem do myśli, że albo zostaniemy sami albo adopcja. Odpuściłam. W 2015 lub 2016 rozmawialiśmy ze znajomym ks o jakimś małżeńskim problemie. Powiedział że On nam nie umie pomóc pokierował nas do swoich znajomych. Oni powiedzieli nam o pani doktor zajmującej się NPR. Akurat miała mieć wykład na Akademii Medycznej u nas w mieście. Poszliśmy, po wykładzie miałam możliwość spotkania z p dr. Umówiłyśmy się że przyjadę do Niej i wtedy porozmawiamy. I od tej pory wszystko potoczyło się błyskawicznie. Na koniec 2016 r byłam w ciąży, którą niestety straciłam. Ale zaraz po miesiącu dwóch byłam w kolejnej ciąży, z której mam wspaniałego synka. Co 16 msc-y byłam w ciąży. Mam trójkę wspaniałych dzieci.

Dopiero po jakimś czasie przypomniały mi się te trzy nowenny. Mateńka wiedziała co robi.

Kolejny raz dowiedzieliśmy się, że właścicielka mieszkania, nie przedłuży nam umowy. A ja byłam akurat w trzeciej ciąży. I tutaj znowu sięgnęłam do NP. Była akurat czas kolęd. Rozmawialiśmy z naszym znajomym księdzem, i w trakcie części dziękczynnej zadzwonił, że znalazł dla nas mieszkanie do wynajęcia. Mateńka wysłuchała mojej modlitwy.

Teraz jestem już po dwóch NP w intencji również mieszkania ale naszego, własnego.

Niestety jesteśmy bez kredytowi. Ja zajmuje się dziećmi w domu. Wierzę że i tym razem Mateńka nas wysłucha, bo warunki mieszkaniowe stają się coraz trudniejsze.