W moim życiu przyszedł czas na zmiany, więc chciałam się szczególnie poddać Bożemu prowadzeniu. W tym czasie z różnych źródeł dotarła do mnie informacja o Nowennie Pompejańskiej. Skorzystałam z tych znaków i rozpoczęłam modlitwę w intencji rozeznania mojej drogi zawodowej i jej realizacji w odpowiednim czasie, aby dobrze pogodzić ją z życiem rodzinnym. Mamy 2-letniego synka i chcemy dla niego rodzeństwo. Oprócz tego chciałam się realizować zawodowo i złapać trochę oddechu przed następną ciążą. Według mnie dobrym rozwiązaniem było znalezienie pracy na jakiś czas, aby „nie wypaść” z rynku pracy na wiele lat a potem staranie się o rodzeństwo dla naszego synka. Pozostawiłam jednak ostateczną dyspozycję Bogu, prosząc za wstawiennictwem Maryi o pracę w „odpowiednim” czasie, czyli najlepszym dla wszystkich członków naszej rodziny.
I stało się:) Pracuję w zawodzie po natychmiastowej odpowiedzi na moje cv; synek jest zadowolony, bo mama jest szczęśliwa i ma więcej cierpliwości; mąż zauważył moją przemianę i niedługo przyjdzie czas na realizację naszych planów rodzinnych.
Choć nie była to dla mnie łatwa modlitwa, to Maryja uprosiła bardzo dużo. W moim życiu, od kiedy powierzyłam swoje życie Bogu, cały czas aktualne jest zdanie: „Szukajcie wpierw Królestwa Bożego i Jego sprawiedliwości, a wszystko inne będzie wam przydane.” Tak też stało się i teraz.
Zobacz podobne wpisy:
Jakub: Podziękowanie Matce Najświętszej
Paweł: W drodze
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Jezus powiedział: „Ja przyszedłem po to, aby [owce] miały życie i miały je w obfitości” (J 10,10), obfitość to nie bezrobocie. Rada dla was dziewczyny: nauczcie się modlić Pismem Św., Bóg jest wierny swojemu Słowu, gdy już nie wyrabiam to czytam Jego Słowo, UWIERZCIE, że Bóg naprawdę spełnia swoje obietnice.
polecam : https://www.youtube.com/watch?v=-XyuGHyA9uQ , to kazanie odmieniło moje myślenie
Dziękuję za link.
Tylko kiedy ten czas przyjdzie…?
Do niektórych „ten czas” nie przychodzi i nie przyjdzie.
Mam nadzieję, że jednak przyjdzie, bo proszenie o łaskę pracy chyba nie jest czymś niegodnym.
Nie jest czymś niegodnym, ale nie każdy na łaskę zasłużył, niestety.
Porozmawiam ze spowiednikiem, czym sobie na tę łaskę nie zasłużyłam.
On Ci powie, że to nie tak, u Boga nie musisz zasłużyć itd. Masz być cierpliwa, pokorna itd… a doczekasz się.
Dlatego mam nadzieję, że moja modlitwa zostanie wysłuchana i dostąpię łaski znalezienia pracy.