Myślę sobie, że słabo odmawiam Nowennę Pompejańską. Czasami zdarzy mi się nawet przysnać. Mówię Nowenne razem z meżem. Czesto mnie budzi i kończymy razem. Mamy razem do wyproszenia wiele intencji. Mąż mnie wprowadził w wiarę. Obserwowałam jak często się modli, zupełnie od tak w różnych okolicznościach. Zupełnie inaczej niż ja.
Czasami denerwowałam sie. Myślalam, że powinien iść do zakonu bo z jego naiwnym podejściem do życia i taka ufnością to on daleko nie zajdzie. A tu de facto to jemu było w różnych rzeczach prościej. Szybciej awansował, miał więcej znajomych, bo temu załatwił to tamtemu pomógł w czymś. Na pewno był bardziej lubiany niż ja. Ja zawsze kalkulowalam; coś za coś. Uważałam, że taka jest kolej rzeczy i tak nakazuje sprawiedliwość. Za załatwienie sprawy oczekiwałam zawsze przysługi. Może nie od razu ale potem już na pewno.
Dziwiłam sie a potem robilam meżowi uwagi, ze robi ludziom gratisowe przyslugi i nic za to nie oczekuje. Często miałam rację, bo ludzie go wykorzystywali. Kłóciliśmy się, że zamiast z dziećmi idzie tam komuś pomóc. Ale uwierzcie w przypadku męża, dobro które czynił prędzej czy później wracało nie od tej osoby której pomógł ale innej.
Myślałam: mąż działa jak mówi Pismo św.
A mnie sie zawsze wydawalo, że to co tam jest to kosmos. Szczególnie nie podobal mi sie fragment o oddaniu płaszcza i nastawieniu drugiego policzka gdy nas biją… Dalej trudno wyobrazić sobie że tak można w dzisiejszym świecie postępować.
Kończąc moje świadectwo chce Wam powiedzieć, że w pewnym momencie mojego życia, w sumie od 3 mcy nie dawalam rady. Powiedzialam wtedy Jezusowi ” ty sie tym wszystkim zajmij” Zaczęlismy z meżem odmawiać Nowennę w intencji rozwiazania tej trudnej dla mnie sprawy urzędniczej. I okazało się, że Maryja pomogla mi rozwiazać ten problem. Myślę sobie czy to znowu nie za przyczyną tego mojego męża który tam na górze ma jakieś względy… ale w tym momencie jestem wdzięczna Maryjo za męża i za sprawę.
Myślę ze dobrze jest zawierzyć się Bogu i powiedzieć mu ” prosze zajmij sie tym moim życiem ” Dziekuję Ci Matko za pomoc. Po ludzku to wszystko byłoby nie do ogarnięcia ale Ty to poprowadziłaś.
Czuje się teraz zobowiązana żyć sprawiedliwie i po bożemu choć uwierzcie mi ciągle jest pod górę. Ale są też małe cuda, które rozjaśniają codzienny mrok. Obiecałam Ci Maryjo, że jak pomożesz napiszę o tym jak działasz. Widzicie znowu coś za coś…przepraszam Maryjo. Postaram sie poprawić. Chciałabym dalej trwać z Chrystusem w modlitwie a w życiu z jego trudnym słowem. Trzymajcie za mnie.
Zobacz podobne wpisy:
Łucja: Nowenna pompejańska i odmiana życia
Daria: Otrzymane łaski
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Ja wiem, że dobro wraca. Już nieraz się o tym przekonałam.
Dziękuję Autorce świadectwa za otworzenie mi oczu, bo również mam problem z bezinteresownością. Jeśli chodzi o jakieś drobne rzeczy, czy sytuacje to OK, ale jak widzę, że jestem przez kogoś wykorzystywana w sposób niesprawiedliwy i częsty ,to burzę się na taką sytuację.
Czy mogłabym prosić o modlitwę abym umiała oddać Bogu pewną sprawę i odmówić w tej intencji nowennę pompejańską? Bóg zapłać.