Pragnę podziękować Matce Bożej za wysłuchanie moich próśb. O nowennie pompejańskiej dowiedziałam się, kiedy moja córka trafiła do szpitala. Szukałam informacji o tym, jak mogę pomóc jej w powrocie do zdrowia z choroby psychicznej.
Leki nie pomagały, córka ciągle miała straszne lęki i omamy. Postanowiłam odmówić nowennę pompejańską, chociaż trudno mi było kiedyś pomodlić się jedną dziesiątką różańca. Czułam, że to moja ostatnia nadzieja na pomoc dla córki. Już na początku zaczęły dziać się dziwne rzeczy: gubiły i rwały się moje różańce, brakowało czasu, modliłam się w samochodzie, niedbale i myląc się, ciągle miałam głupie i negatywne myśli że „to bez sensu”, „i tak nic się na dobre nie zmieni” itp. Najgorzej było ze znalezieniem czasu na modlitwę – trójkę dzieci musiałam wysłać do szkoły, a czwarta córka czekała w szpitalu. Ale już w pierwszym tygodniu nowenny leki zaczęły działać – po trzech miesiącach pobytu w szpitalu. Ustąpiły omamy i głosy, a lęki były mniejsze. Ja stałam się spokojniejsza, powoli odzyskałam spokój duszy i nadzieję. Teraz jestem bardziej świadoma swojej wiary i popełnianych błędów. Dziękuję Ci, Matko, za powrót do zdrowia mojej córki.
Zobacz podobne wpisy:
Izabela: Dostanie się na studia
Małgorzata: Jest siła i moc i radość
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański