Szczęść Boże
Chciałabym podzielić się z Wami swoim doświadczeniem z odmawianiem Nowenny Pompejańskiej. Zacznę od początku.
Nie wiem jak trafiłam na Nowennę. Szukałam czegoś, ktoś coś powiedział i postanowiłam, że spróbuję. Początek był bardzo trudny. W ciągu dnia brakowało czasu, nocą zasypiałam. Codziennie zaczynałam od nowa. Po dwóch tygodniach nagle zmarła moja Mama. Szok, ból. Nowenna przerwana. Po jakimś czasie wróciłam ponownie do niej i udało się, choć mam pewne wątpliwości, czy oby na pewno wszystko w stu procentach zrobiłam jak powinnam. Dlatego postanowiłam odmówić drugi raz.
Intencja była praktycznie taka sama. Pod sam koniec w mojej firmie nastąpił poważny kryzys i musiałam zmienić pracę. Udało się to w miarę szybko ogarnąć.
Mimo wielu trudności Nowennę kontynuowałam zawierzjąc wszystko co się działo w opiekę Maryi. Ostatniego dnia Nowenny zasnęło mi się pod koniec. Dokończyłam po przebudzeniu, ale uznałam, że mimo wszystko nie mogę „zaliczyć” Nowenny.
Tak naprawdę czuję, że żadnej z nich nie ukończyłam. Nie otrzymałam tego o co prosiłam, ale dostałam siły i wiele innych łask, aby pokonać życiowe burze.
A teraz powiem szczerze, że boję się zacząć trzeci raz. Boję się, że znów coś radykalnie dotknie moją Rodzinę, Przyjaciół albo znów w pracy będzie coś złego. Boję się, że szatan znowu namiesza, a ja nie będę miała więcej siły. Ten lęk mnie paraliżuje na tyle, że boję się zacząć na nowo..
Zobacz podobne wpisy:
Jakub: Podziękowanie Matce Najświętszej
Paweł: W drodze
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Łukasz84 w samo sedno… Właśnie o miłość w tym wszystkim chodzi. To miłość skierowała mnie ku Nowennie i o miłość się w niej modliłam. Po ludzku chciałabym, że bach, bach od razu wszystko o co prosiłam, za co dziękowałam i przepraszałam się wypełniło. I być może w tym tkwi problem strachu….. Dziękuję Ci za ten cytat!
Pozdrawiam serdecznie
Nie ma na tym świecie gorszej i większej iluzji, niż strach. Nie pokonasz tej ułudy samym myśleniem, bo strach właśnie myśleniem się karmi. Wygrać możesz tylko dzięki działaniu.
Ale jak działać, kiedy się boję? – zapytasz.
Znajdź sobie miłość, która zawładnie twym umysłem i pokona lęk.
Pozwól jej zstąpić do twojego serca, a wówczas zaczniesz robić wszystko, o czym do tej pory głowa bała się pomarzyć.
Staniesz się sobą tak bardzo, że możesz nawet pokochać i przygarnąć to, co jeszcze wczoraj tak cię przerażało.
fabian błaszkiewicz
Dziękuję za te słowa … Pozwolę sobie nawet je zachować by w chwilach kryzysu ponownie do nich sięgnąć …
Tu masz jeszcze bardzo fajne zdjęcie do tego cytatu
https://www.facebook.com/blaszkiewiczfabian/photos/a.397637340338794.1073741826.262391633863366/406363596132835/
W komentarzu na Twój list pozwolę sobie zacytować słowa ojca Jana Hruszowca OFMConv „Modlitwa to nie magia i błogosławieństwo Boga nie zależy od wyklepania jak największej ilości koronek, litanii czy nowenn. On nie pyta się ile odmówiłem różańców, ale ile razy patrzyłem na Niego z wiarą w czasie tych różańców. Dla Niego ważna jest Twoja wiara. Bóg daje nam żywą wiarę, On daje chwile z mocą wiary w której otrzymasz najwięcej dla siebie, dla innych. W tej chwili uczestniczy całe Niebo, uczestniczy Maryja, Łaska Boża to nie matematyka, łaska Boża jest zawsze jednakowa, jest pełna i zawsze dostępna dla nas,… Czytaj więcej »
Piękne! Dziękuję:) Zapamiętam!
Droga J. Zacznij odmawiać Nowennę i to już od zaraz. Szatan jest silny ale tylko tyle może ile mu Bóg pozwoli. Nie bój się go, on tylko potrafi straszyć a w sumie nie wiele może bo Bóg jest z nami. Masz do pomocy Anioła, wielu Świętych. Św Michała Archanioła z 9 Chórami Aniołów wzywaj ich pomocy. Dusze Czyśćcowe też pomagają. Błogosławię
Dziękuję. W końcu któż jak Bóg!? :))
J., poruszasz bardzo ciekawy problem. Gdzieś tutaj napisał ktoś obrazowo, że NP jest jak bomba wrzucona do piekła. To dobra metafora, żeby zrozumieć potęgę modlitwy różańcowej, maryjnej, składanej na ręce Tej, która została Matką Zbawiciela – „zwycięzcy śmierci, piekła i szatana”. Jeśli bomba, to i odpowiednia do tego reakcja przeciwnika. Wydaje mi się, że najsilniejsze reakcje budzą intencje o nawrócenie, bo zło zaczyna tracić duszę, którą uważało już za swoją. W pierwszej polskiej encyklopedii Benedykta Chmielowskiego Nowe Ateny (1745-1746) znajdujemy taką myśl „Smoka pokonać trudno, ale starać się trzeba”. Dlatego powstają dwa pytania: czy chcesz być wojownikiem Boga w służbie… Czytaj więcej »
Coś w tym jest. Czasem się zastanawiam czy nie jest tak, że nasza modlitwa (a moją ulubioną jest modlitwa różańcowa) nie jest taka iskrą zapalną do złości złego. On tylko czeka i uderza tak, aby nas bolało mocniej. Z drugiej strony po moich ostatnich doświadczeniach wiele osób mówiło: gdzie masz swojego Boga?, ten twój różaniec nic nie daje tylko same cierpienia zsyła… I wtedy jakoś jeszcze mocniej chciałam przytulić się do Mateńki, by czuć się bezpieczną – mimo że po ludzku moje życie okazało się katastrofą.
Niech się Pani nie poddaje. Ten lęk przed rozpoczęciem kolejnej nowenny pochodzi od złego ducha, jemu właśnie o to chodzi, żeby nie odmawiać różańca. To najsilniejsza broń przeciw niemu. Jeśli to Panią pocieszy lęk towarzyszy mi ponad 3 lata z chwilami spokoju i to właśnie on skłonił mnie do odmawiania Nowenny Pompejańskiej. Z Panem Bogiem. Wszystko będzie dobrze 🙂
Dziękuję. Tłumaczyłam sobie: „głupia, to nie Pan Bóg zsyła na nas trudności i ból, więc czemu się boisz zwracać ku niemu?”. Póki co ten strach jest ode mnie silniejszy…
Też wiem,że nie jest łatwo.Ale daje większy spokój i cierpliwość.
Tej cierpliwości znacznie za mało u mnie 🙁
W jednym z poprzednich wpisów ktoś napisał, że nie wydaje mu się, żeby Maryja obserwowała nas jak groźny nauczyciel i chciała ganić nas za to, żeśmy nie do końca idealnie odmówili modlitwę. To tak naprawdę modlitwa cierpliwości, pokory i oddania. To nie magiczna formułka, której jedno pominięte zdanie zaważy na ważności i sensie. Gdzieś wyczytałam, że modlitwa nie działa dlatego, że ja wymawiamy (jak zaklęcie, określone słowa, schemat, kolejność), ale działa dlatego, że wypływa od nas, że zanosimy ją do Boga (zw tym przypadku za pośrednictwem Maryji). Powtarzamy kolejne modlitwy wg określonego schematu, by poświęcić swój czas, oddać się Bogu,a… Czytaj więcej »
Dziękuje za komentarz. Pewien zakonnik, przyjaciel mojego domu, zawsze powtarza, że Panu Bogu nie chodzi o ilość lecz o jakość. Może tak z tego świadectwa to wybrzmiało, ale nie rozliczam siebie z ośmiu, dziesięciu, czy jedenastu „zdrowasiek”… Jednak sama przed sobą nie mogę stanąć i z duma powiedzieć – udało się i w pełni odmówiłam całą Nowennę Pompejańską. Wierzę, że jednak kiedyś podzielę się z Wami taką właśnie radosną wieścią.