Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Lucyna: Matka Boża obdarzyła mnie spokojem i nadzieją

0 0 głosów
Oceń wpis

Szczęść Boże,

od kilku lat w moim życiu działo się źle, moje małżeństwo się rozpadło,stopniowo oddalaliśmy się od siebie, aż staliśmy się sobie obcy. W styczniu postanowiliśmy się rozstać.Teraz wiem, że zabrakło Boga w naszym życiu. nie zaprosiliśmy go do naszego domu.Co prawda chodziliśmy do kościoła w każdą niedzielę, ale nie żyliśmy sławami Jezusa.Wiem, że ponoszę ogromną winę za to do czego doszło. Dodatkowo złą sytuację potęgował fakt pogłębiającej się depresji u męża, nadużywanie przez niego alkoholu i leków,na domiar złego pojawiła się kobieta, która bardzo zamieszała w naszym życiu. Potem mąż stracił pracę i nie miał zamiaru szukać innej, zaczął uciekać w chorobę, szukał ukojenia w alkoholu i lekach, całe dnie leżał , nic nie robił i zostawił mnie z wszystkimi obowiązkami i problemami. Czytałam wiele świadectw osób, które pisały o swojej depresji, ale żadnego o tym jak cierpią osoby żyjące z kimś chorym na depresję, najbardziej bolał mnie fakt, że tak bardzo dotyka to naszych dzieci. W końcu mąż trafił do szpitala psychiatrycznego, tam się czuł dobrze bo nikt nic od niego nie chciał. Natomiast we mnie zaczęła się pojawiać niechęć do męża i żal i te uczucia zatruwały mnie od wewnątrz. Mąż oczekiwał ode mnie wsparcia i miłości, a ja nie potrafiłam mu tego dać, ponieważ nie przebaczyłam mu doznanych zranień.

Między nami były ciągłe kłótnie, każda próba nakłonienia męża do szukania pracy kończyła się kłótnią, szantażem, że odbierze sobie życie. Zaczęłam się bać męża i jego reakcji. Dzieci czuły się opuszczone i bardzo źle znosiły odrzucenie ojca. Gdy mąż po raz kolejny trafił do szpitala będąc w ogromnej rozpaczy i nie widząc żadnej nadziei zaczęłam odmawiać nowennę o uzdrowienie męża. To jakie złe rzeczy działy się wtedy jest nie do opisania, najgorsze było to że te nieszczęścia zaczęły dotykać naszych dzieci, było tyle łez i rozpaczy,że nawet teraz ciężko mi gdy to sobie przypominam. Dodatkowo dzieci bardzo negatywnie i z wyraźną niechęcią wyrażały się o ojcu, pojawiały się nawet słowa nienawiści. Było mi w tym czasie ciężko się modlić, myśli uciekały, często płakałam, ale udało mi się wytrwałać.Po zakończonej nowennie zaczęłam odmawiać  2 następne.Nie wyobrażam sobie już życia bez modlitwy różańcowej. Maryja pomogła mi pozbyć się niechęci do męża, oczyściła moje myśli z żalu i rozgoryczenia i myślę, że konsekwentnie prowadzi mnie do swojego syna.Podczas odmawiania drugiej i trzeciej nowenny pojawiały się natrętnie w mojej głowie  stare grzechy, myślę,że Maryja pomogła mi zrobić rachunek sumienia i w piątek odbyłam spowiedź generalną, która dała mi ogromną radość. Zdałam sobie sprawę z tego,że przez moją fascynację metodami samoleczenia, bioenergioterapią i talizmanami sama pootwierałam furtki szatanowi. Pragnę przestrzec wszystkim przed takim podejściem. Wiem teraz,że różaniec pomógł mi przetrwać te ostatnie trzy miesiące, łzy które płynęły z moich oczu podczas odmawiania nowenny stopniowo mnie oczyszczały. Czytam często świadectwa innych i wiem, że dla Boga nie ma nic niemożliwego, i że Jezus jest ze mną i mnie nie opuści. Nowenna pomogła mi przebaczyć, wyciszyła mnie i dała nadzieję, której nie miałam. Nie wiem jak będzie dalej, mąż zaczął szukać pracy i wierzę, że znalezienie jej będzie początkiem jego powrotu do zdrowia. Modlę się za niego codziennie i proszę Maryję, żeby otoczyła go opieką. Módlcie się wszyscy do Maryi, Matki naszego Pana a ona otoczy Was opieką. Dziękuję wszystkim, którzy modlili się za mojego męża.

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
recepta na zycie
recepta na zycie
03.06.15 20:20

Przede wszystkim musisz wyrzec sie wszystkich tych okultystycznych rzeczy.
Polecam modlitwe o uwolnienie od okultyzmu oraz modlitwe przebaczenia.
Oddaj swoje życie Maryji i Jezusowi.Ogłoś go panm swojeh rodziny.Następnie wierz,i wszystko sie ułoży.Twój mąż jest już uzdrowiony.Od 2000 lat.Dziekój za to Bogu i wychwalaj jego zwyciestwo nad depresją.
Pokój

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x