Moja żona choruje od kilkunastu lat na przewlekłą białaczkę. Parametry krwi z roku na rok się pogarszały. Mimo iż lek na ten rodzaj białaczki pojawił się dekadę wcześniej to nie był niestety refundowany przez NFZ, a jego koszt komercyjnie to około 30.000 zł miesięcznie przez kilkanaście miesięcy kuracji.
Na modlitwę „Nowenna Pompejańska” trafiłem w Internecie i zawierzyłem Matce Najświętszej zdrowie i życie mojej żony. Po zakończeniu modlitwy mniej więcej po roku, gdy parametry krwi zaczęły być już naprawdę kiepskie, nagle pojawiła się informacja, że lek został wpisany na listę refundacyjną NFZ i możemy rozpoczynać natychmiast leczenie.
Lek zaczął działać wręcz błyskawicznie. Już po kilku tygodniach parametry krwi były wręcz wzorcowe. Potem było tylko lepiej. Dziś jesteśmy w połowie terapii, która trwa kilkanaście miesięcy. Trzeba zaznaczyć, że mimo wysokiego ryzyka powikłań, żadne nie wystąpiły.
Wiele osób spodziewa się cudów w formie magicznej, ale to nie my o tym decydujemy. Często cud przez osoby postronne jest określany zbiegiem okoliczności. Takie właśnie są najczęściej cuda, które jednak wydarzają się zawsze po odmówieniu nowenny pompejańskiej.
Za każdym razem, gdy wspomnę telefon od żony, która mówi mi że możemy rozpoczynać kurację i lek jest nie tylko refundowany, ale i dostępny to mam łzy w oczach. Wiedziałem, że to cud.