Nowennę Pompejańską odmawiam z małymi przerwami od roku 2010 i teraz wiem, że nie umiem bez niej żyć. Jeżeli się nie modlę, to mam poczucie straconego czasu, a moje życie jest wtedy jałowe i wszystko idzie „jak po grudzie”.
Wszystkie moje modlitwy zostały wysłuchane. Może nie od razu, ale wszystko tak zostało poukładane przez Matkę Bożą, że wychodziło zawsze na dobrze. Poza tym stałam się innym człowiekiem – bardziej otwartym.
Zostałam uzdrowiona i uwolniona. Moja rodzina doznała różnych uzdrowień i uwolnień. Dzięki nowennie pompejańskiej mój syn i ja uniknęliśmy operacji. Ostatnia choroba, która trwała bardzo długo i uprzykrzała mi życie i mojej rodzinie została cudownie zakończona wraz z zakończeniem nowenny.
W końcu postanowiłam odmówić nowennę dziękczynną za wszelkie łaski, które otrzymałam od mojego poczęcia aż do teraz i przepraszającą za moje grzechy, mojej rodziny i moich rodaków. To, co teraz się dzieje, to nigdy tego nie przeżyłam. Czuję namacalną Bożą obecność, czego się dotknę to mi wychodzi, mam siłę rozwiązywać wszelkie problemy.
Dlatego zachęcam wszystkich, abyście nie zapomnieli dziękować Panu Bogu i Matce Bożej Pompejańskiej za łaski, które otrzymaliście. Wyśpiewujmy Jego chwałę, a On da nam wszystko, bo jest dobry, nieskory do gniewu i bardzo łaskawy. A jak coś daje, to daje w obfitości.