Szczęść Boże! Zaraz minie rok odkąd modliłam się Nowenna Pompejańska o znalezienie pracy. W czasie odmawiania miałam kilka rozmów kwalifikacyjnych i propozycji. Niestety miałam opiekę do córki tylko na kilka dni w tygodniu.
Wtedy Mąż zaproponował, żebym poszukała czegoś innego (nie zawodu), co umiem robić. Pomyślałam, że przecież po długim pobycie zagranicznym znam język – i tu dostałam pracę bardzo szybko, jeszcze w trakcie odmawiania Nowenny Pompejańskiej. I tak bym zakończyła świadectwo rok temu. Z pracy, którą dostałam, byłam zadowolona – dużo bardziej niż się spodziewałam.
Pensja za cześć etatu była wyższa niż za cały etat w wyuczonym zawodzie. Byłam bardzo wdzięczna Mateczce za tak ogromnie dużo, ale gdzieś w sercu było ukłucie, czemu tak. Myślałam, że może źle wybrałam zawód, to może zacznę się rozwijać w innym kierunku. Ale nie szło. W międzyczasie dalej szukałam pracy w zawodzie, przez rok wysyłałam CV. Były miesiące, że nikt nie odpowiedział, były miesiące, że były rozmowy, ale nadal nic, czego szukałam. Dopiero w czerwcu tego roku znalazłam ofertę, na którą odpowiedziałam, i od razu mnie przyjęli!
A dla mnie praca była spełnieniem marzeń – jest w niepełnym wymiarze godzin, zupełnie zdalna, ale z odpowiednim wsparciem, kiedy potrzebuję, nie jest stresująca, wykorzystuję znajomość języka, i pracuje w takim zakresie, jaki chciałam, a nawet taka głupia prosba, jak to żeby szef był mężczyzna (do czego nie przykładałam wagi, po prostu byłoby fajnie, a jak nie to nie ma dramatu) została wysłuchana. Z jednej prośby, o zwykła pracę, otrzymałam dwie wspaniałe możliwości rozwoju – zajęło to dłużej niż myślałam, ale dużo, dużo lepiej, niż oczekiwałam. Dziękuję!
Zobacz podobne wpisy:
Jakub: Podziękowanie Matce Najświętszej
Paweł: W drodze
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański