Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Sara: Udany wyjazd misyjny

O nowennie pompejańskiej dowiedziałam się kilka lat temu, kiedy pierwszy raz odmawiałam ją w intencji powrotu byłego chłopaka. Nie spełniła się, ale wiem z dzisiejszej perspektywy, że to była wielka łaska, którą Maryja ochroniła mnie przed zgubnym życiem.

Dzisiaj chciałam się podzielić świadectwem dotyczącym kolejnego pragnienia mojego serca. A mianowicie, od kilku lat bardzo chciałam wyjechać na misję. Pragnienie powstało w takim momencie w życiu, w którym nie wykorzystałam jednej z szans na wyjazd o takim charakterze i stawało się ono z każdym rokiem coraz silniejsze. Cały ciąg wydarzeń zapoczątkowany został zimą w porze kolędowania 2023. W związku z tym, że ksiądz nie przybył z kolędą do mojego mieszkania, udałam się do Zakrystii Parafii po zakończeniu niedzielnej mszy. Tam ksiądz proboszcz zafrapowany, poprosił o pomoc i wykonanie posługi swojego Wikarego. W umówionym dniu oczekiwałam księdza.

Po krótkim przedstawieniu się, ksiądz opowiedział swoją historię misyjną. Posługiwał gł. na kontynencie Ameryki Południowej, czyli tam gdzie ja zawsze się chciałam wybrać. Główny problem polegał na tym, że aby dostać możliwość wyjazdu a taką misję trzebaby było posłużyć we wspólnocie misyjnej i przejść okres przygotowawczy , a następnie po około roku wyruszyć najpierw na misję do pobliskich krajów. Takie rozwiązanie nie wchodziło w moim wypadku w grę z dwóch względów. Z jednej strony jako osoba pracująca nie mogłabym zaleźć czasu na tak angażujące przedsięwzięcia, a z drugiej chęć wyjazdu do odległego kraju była na tamten moment bardzo paląca, ponieważ w tamtym czasie rozważałam powołanie do założenia rodziny misyjnej.

Z pomocą przyszedł mi rzeczony ksiądz. Od słowa do słowa, i okazało się, że zna osobę, która jest współzałożycielką organizacji misyjnej i na dodatek jest to dobra znajoma mojej siostry !. Skontaktowałam się z nią czym prędzej i po krótkiej rozmowie stanęła przede mną wizja wyjazdu na Madagaskar. W tym momencie rozpoczęłam nowennę pompejańską, ponieważ wiele potencjalnych przeszkód stało mi na drodze. Musiałam dostać zgodę szefa na bezpłatny urlop, uzbierać odpowiednie fundusze na wyjazd, oraz znaleźć w miarę korzystne połączenia lotnicze.

Pod znakiem zapytania stała tez kwestia zakwaterowania i wyżywienia. Dodatkowo, chciałam z własnej inicjatywy zorganizować zbiórkę funduszy na cele edukacyjne dla dzieci z założoną pewną niemałą kwotą do osiągniecia. W trakcie nowenny pompejańskiej miałam różne przeciwności, ale ostatecznie skończyłam ją z pokojem w sercu. Mateńka zatroszczyła się o każdy szczegół. Miałam nocleg u sióstr Orionistek pełniących posługę misyjną wśród najbiedniejszych na Madagaskarze wraz z wyżywieniem i to całkowicie za darmo.

Dodatkowo znalazłam loty, które na stronie przewoźnika były o 1000 złotych tańsze niż to podane było w wyszukiwarce. Na koniec dzięki skwapliwej pomocy Maryi na kilkadziesiąt godzin przed zakończeniem zbiórki wydarzył się kolejny cud. Do uzbierania pełnej kwoty brakowało 1150 zł. Dopadło mnie poczucie rezygnacji i smutku, że moja nowenna nie została wysłuchana w pełni, a tu chodziło o pomoc dzieciom , a nie pieniądze dla mnie. Godzinę później na swoim koncie zrzutki odnotowałam nową wpłatę. W jakiej kwocie? Dokładnie, równo, co do złotówki 1150zł. Czyż nie cudowna jest Nasza Mateńka?
Wierzcie i nie bójcie się modlić. Ta nowenna jest cudownym czasem obcowania z Maryją i Panem Bogiem.

4.2 9 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:

Zobacz podobne:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x