Zaczęło się w 2017 roku po serii życiowych niepowodzeń, czego zwieńczeniem było utrata pracy. Łatwo nie było, ale gdzieś tam głęboko byłem przekonany o tym, że jest z tego wszystkiego wyjście. Do kościoła chodziłem, ale przygnębiony i zniechęcony do praktyk religijnych.
Pewnej niedzieli na półce w przedsionku mojego parafialnego kościoła zobaczyłem ulotkę z napisem Nowenna Pompejańska. Po przeczytaniu o co chodzi pomyślałem, że ciężko mi znaleźć czas w ciągu dnia na krótką modlitwę a co dopiero na cztery całe różańce. No ale rozpocząłem. W sumie co miałem robić na bezrobociu. Na początku było ciężko, ale z czasem udawało się dostosować czynności w ciągu dnia do modlitwy. Bardzo czuć było działanie złego, żeby tylko zmienić plany i się nie modlić.
Początkowo pozornie nie zmieniało się nic albo bardzo niewiele. Koncentrowałem się na organizacji dnia aby się modlić i nie ulec pokusie zastąpić modlitwy czymś bardziej „atrakcyjnym”. Sytuacja wokół mniej zaczęła się stopniowo zmieniać. Pojawiła się pierwsza praca, która okazała się klapą ale pozwoliła na poznanie wartościowych osób. To był pierwszy owoc Nowenny Pompejańskiej. Skończyłem pierwszą a tu klapa na całego z pracą, z którą wiązałem nadzieję. Miałem jedną intencję i jej się trzymałem nawet po niepowodzeniu. No bo co miałem robić na bezrobociu… I to był klucz do sukcesu. Zacząłem odmawiać kolejną Nowennę Pompejańską i kolejną w tej samej intencji. Znalazłem pracę w sektorze, o którym wcześniej nie myślałem poważnie bo uważałem, że to jest poza moim zasięgiem. Nie było łatwo nauczyć sie nowych rzeczy, wiec dalej kontynuowałem Nowennę Pompejańską w tej samej intencji. Sytuacja wokół mojego życia się zmieniała.
Modlitwa wiele porządkuje, wyznacza priorytety i nagle okazało się, że mam więcej czasu dla siebie. Inaczej podchodziłem do sprawy swojego zdrowia, odżywiania się, sposobu wypowiadania. Okazało się, że znalazłem nie tylko pracę. Wśród osób poznanych w nowym miejscu, w którym przyszło mi pracować poznałem kogoś szczególnego. Dziś ta osoba jest Moją Narzeczoną. Czy to zbieg okoliczności? Bóg jest mistrzem niespodzianek. Piszę te słowa w Święto Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła dla tych, którzy się wahają czy rozpocząć Nowennę Pompejańską. Ta modlitwa to wypłynięcie na głębię. Żeby poczuć tą głębie trzeba trochę powiosłować, nieraz poczekać na sprzyjający wiatr, modlić się. Obecnie jestem przy 15. Nowennie Pompejańskiej. Jak się mi życie dalej potoczy nie wiem, wiem tylko, że chcę dalej z Bogiem, dalej z Maryją naszą Matką.
Zobacz podobne wpisy:
Iza: Nowenna Pompejańska o Praca dla męża
K.J.: Praca dla Koleżanki
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Chwała Panu.
Piękne świadectwo. Życzę powodzenia w życiu.