Cześć, chcę przekazać historię mojej pierwszej nowenny pompejańskiej. Co mnie do niej doprowadziło oraz to do jakiego bagna się wpakowałem. Do wszystkiego doprowadził mnie grzech przeciwko Duchowi Świętemu, który popełniłem 10 października ubiegłego roku. 15 października dostawałem sygnały od Pana Boga aby pójść do spowiedzi.
Niestety zignorowałem je (a raczej nie wiedziałem o co chodzi).16 października obudziłem się i poczułem dziwną zmianę. Moje ciało zrobiło się jakby oschłe. Moje serce stwardniało. Po powrocie taty z pracy, powiedziałem co się stało. Tata powiedział mi żebym odmawiał różaniec. Niestety myślę że popełniłem błąd mówiąc tacie o tym co zrobiłem. W nocy po dniu w którym powiedziałem o wszystkim tacie poczułem jakieś działanie siły wyższej (możliwe że samego Pana Boga). Najpierw coś mnie obudziło, a później miałem wrażanie jakby coś było wyciągane z mojego wnętrza. Wystraszyłem się, że Pan Bóg potraktował moje przyznanie się tacie do winy, jako zaparcie się wiary.
Od tamtego czasu zacząłem brać leki antydepresyjne, ale dawały tylko chwilową ulgę. Rodzice zapisali mnie do pani psycholog, u której powiedziałem wszystko co się wydarzyło. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia przystąpiłem do spowiedzi św., powiedziałem wszystko co zrobiłem. Spowiednik polecił mi modlić się różańcem. Zacząłem się modlić, ale to nie dawało jakiś widocznych rezultatów. Nie mogłem się uspokoić. Cały czas się bałem, miałem straszne myśli. Święta Bożego Narodzenia minęły, Sylwester minął i nic. W końcu 1 stycznia po mszy św. powiedziałem rodzicom, że odchodzę z kościoła. Wszystkiego miałem już dosyć. I wtedy mój tata zaproponował mi, żebym odmawiał nowennę pompejańską.
Tak zrobiłem i po kilku godzinach po odmówieniu (tego samego dnia) po raz pierwszy od dłuższego czasu poczułem radość i spokój. Wiem, że to był znak od Pana Boga. Może ze dwa razy w trakcie odmawiania tamtej nowenny poczułem się gorzej (możliwe, że było to działanie złych duchów).
Obecnie jestem w trakcie odmawiania 2 nowenny pompejańskiej (dzisiaj jest 32 dzień), w intencji o to, żeby Pan Bóg dał mi nowe serce, takie które będzie mu się we mnie podobać. Na razie nic się w moim wnętrzu nie zmienia. Cały czas moje serce jest twarde. Pomimo to jestem jakoś dziwnie spokojny, że wszystko będzie dobrze. Co mogę wam powiedzieć, to żebyście się modlili w ważnych dla was intencjach i zawsze ufali Panu Bogu.
Zobacz podobne wpisy:
Karol: O spokój wewnętrzny.
Anna: Nowenna o uzdrowienie Mamy
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański