Do niedawna życie w zgodzie z dekalogiem było mi obce. Byłam letnim katolikiem i prowadziłam na pozór uporządkowane życie. Przede wszystkim postawiłam mężczyznę na pierwszym miejscu, a jak wiemy jeśli na pierwszym miejscu będzie Pan Bóg to wszystko inne na właściwym.
Po zakończeniu toksycznego związku, zerwanych zaręczynach i innych życiowych perturbacjach przyszedł czas na stany depresyjne, lęk, brak poczucia sensu życia. Ciągle płakałam, zamknęłam się w sobie. Mocno kulały relacje z rodzicami.
To dzięki Maryi udało mi się wyjść z tego silniejszą. W ciągu niespełna dwóch lat odmówiłam trzy nowenny pompejańskie, czwartą przerwałam. Modliłam się głównie o siły i przemienienie mojego życia. Podczas odmawiania NP czułam, jak to wszystko co mnie dusiło powoli jest mi odbierane. Zrozumiałam w jak toksycznej relacji tkwiłam uważając to za szczęście. Spostrzegłam swoje deficyty, wady i błędy. Ciągle nad sobą pracuję.
Moja przemiana trwa przez cały czas. Dziś zaczęłam moją kolejną NP a kilka lat temu jedyny różaniec jaki miałam to pamiątka I Komunii Świętej. Wiem, że póki trwam w modlitwie to jestem na właściwej drodze.
Proście o wiele i ufajcie. Maryja doskonale wie czego nam potrzeba, trzeba tylko otworzyć się na Jej i Ducha Świętego działanie.
Zobacz podobne wpisy:
Renata: Mąż wyprowadził się z domu
Angelika: Miłość
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański