Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Definitywnie wysłuchany: Różańcowe korzyści

4 1 głos
Oceń wpis

Właśnie przed chwilą skończyłem swoją pierwszą nowennę pompejańską. Wcześniej modliłem się regularnie na różańcu, ale uważałem, że w nowennie pompejańskiej nie wytrwam. Gdy się jej podjąłem, codziennie prosiłem Matkę Bożą o wsparcie w niej. Bez tego nie wiem, czy bym wytrwał.W każdym razie – już teraz wiem, ile mnie miłości Bożej spotkało. Prosiłem o uzdrowienie mojego życia. Co dostałem?

Np. to, że mój brat chory na schizofrenię paranoidalna przestał mnie irytować i nachodzić. Teraz jest bardziej do zniesienia (wcześniej się na niego ciągle denerwowałem). To trudny przypadek. Kiedyś uważałem, że rodzice go źle traktują, ale zrozumiałem, że to jest rozwiązanie kompromisowe. Gdyby próbowali dawać mu więcej dobroci, to on by wchodził im na głowę. Tak też się działo, gdy ja z nim spędzałem dużo czasu. Ja mam 22 lata, a on 43. Żyjemy w jednym domu. Poświęcanie się dla niego niewiele przynosiło dobrego, uzależniłem go od siebie a ja się ograniczałem. Matka Boża sprawiła, że przestałem się winić (przynajmniej ja tak to widzę).

Nowenna pompejańską sprawiła też, że tata-emeryt po 70-tce wziął się do roboty koło domu. Wcześniej godziny spędzał przed telewizorem, a spotkała go łaska remontowo-porządkowego maratonu. To element uzdrowienia mojego życia, bo mnie to leżenie wyjątkowo zdrowego na swój wiek człowieka irytowało.

Mieliśmy w domu wiele trudnych rozmów w tym czasie, ale bardzo potrzebnych. Problemy małżeńskie wiekowych i doświadczonych losem promieniowały na mnie. Teraz jestem wolny – nie będę zajmował stanowiska po żadnej stronie. Wiem, że nie muszę we wszystkim sugerować się rodzicami, bo ich model życia wynikał z życiowych doświadczeń (bardzo niepełnosprawna córka, schizofrenia syna spowodowana amfetaminą…)

Mam też nowe okulary, które mają uzdrowić mój wzrok, do tej pory nigdy nie zdiagnozowany prawidłowo. Trzeba przyzwyczaić oczy do pryzmatu, ale jestem na dobrej drodze 🙂

Zdecydowałem się nowennę odmawiać po bolesnym dla mnie zawodzie miłosnym. Otrzymałem w czasie tej nowenny łaskę dowartościowania niepewnego siebie, uleczenia z pesymizmu, delikatnej zmiany wizualnej i wiem już, w jakiej intencji będę mówił od jutra różaniec – o spełnienie się woli Bożej w poszczególnych obszarach mojego życia. Wcześniej moja modlitwa była jakby próba wymuszenia na Bogu konkretnych dziewczyn i tyle. Trzeba uważać – ja się teraz przekonałem, że jedna z nich wcale nie była taka wartościowa, jak mi się wydawało. Tak więc chciałem wymusić na Bogu nieodpowiednia osobę. Mogę być Mu wdzięczny, że nie zrobiłem nic głupszego. Będę prosił, żeby się wypełniła Jego wola. Pokazał mi na własne oczy, co jest warta moja.

W trakcie nowenny były też momenty kryzysu – trzeba było często chodzić do spowiedzi po trudnych rozmowach, które nie były grzechem, ale reakcje po nich sprawiały, że człowiek się czuł, jakby zawinił.

Warto było odmówić tę nowennę. Podziwiam wszystkich, którzy mają napięty grafik i jakoś dają radę ją odmawiać. Korzyści z niej płynące naprawdę do tego zachęcają.

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

0 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x