Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ewa: Nawrócenie w małżeństwie

5 1 głos
Oceń wpis

Szczęść Boże wszystkim! Nowenną modlę się od jakiś 2 lat? Piszę ze znakiem zapytania ponieważ nie mam ciągłości, było kilka przerw, kilka zaczętych nowenn i niedokończonych i znów rozpoczętych. To jest moje 2 świadectwo.

Od maja tego roku modlę się już ciągiem i chcę wszystkim wam przekazać, że nie warto się poddawać. Moją główną intencją jest modlitwa o mojego męża. Jest on osobą wierzącą, jednak widzę, że został wychowany bez takiego myślenia po co się chodzi do kościoła…czyli jak mi się chce to pójde…albo oby było krótko…nie chcesz to nie idź…ale wyniósł to z domu. Do tej pory słyszę czasem jak jego rodzice mówią, że oni tacy święci nie są…że ksiądz ględzi, że kasa kasa kasa i tak miał wpajane od małego. Obecnie chodzi do kościoła tylko ze względu na mnie i jeśli ja pójdę to i on jeśli nie , to i on nie…

Modlę się ponieważ, wiem że jest on dobrym człowiekiem, który potrzebuje tylko drogowskazu, modlitwy. Znam go od 7 lat, od 1.5 jesteśmy małżeństwem i od samego początku jak go poznałam wiedziałam, że nie mogę go tak zostawić, mimo że było bardzo różnie, ma niestety złe myślenie o kościele a to przecież chodzi się dla Boga nie dla księży…Przechodząc do sedna, nie jest to moja ostatnia nowenna, nie zamierzam się poddawać, ale widzę ile przez te lata modlitwa zdołała mi pomóc zawalczyć o niego.

Widzę zmiany ku lepszemu. Każdego dnia szatan atakuje, czasem mnie, czasem psuje między nami relacje, ale nie poddaję się ponieważ widzę postępy. Dzięki modlitwie ja stałam się spokojniejsza, naprawdę. Jestem już w 8 msc ciąży -ciąża przebiega prawidłowo, otrzymałam oczywiście wiele łask innych. Modliłam się również do św. Józefa i św.Rity, koronką do Bożego Miłosierdzia i Koronką przez Krwawe Łzy Maryi. Nie zamierzam się poddawać i kończyć nowenny. Dzięki niej moje małżeństwo się poprawiło, a wszystkich, którzy się jeszcze wahają zachęcam do podjęcia tej modlitwy. Jest czasem trudno, a nawet często, ale Maryja nikogo nie zostawi.

Czasem trzeba czekać latami… ale warto i wierzę że nadejdzie kiedyś dzień, że Maryja wyprosi mi tę łaskę nawrócenia serca mojego męża, że będzie miał w sercu Boga i praktykował swoją wiarę nie z przymusu a z miłości do Boga i będzie mógł dawać przykład naszym dzieciom. Podkreślę jeszcze raz na koniec…jeśli ktoś czyta to świadectwo, a nie jest pewny…nie ma przekonania niech chociaż spróbuje zacząć się modlić, jeśli nie wyjdzie zacząć od nowa ale nie poddawać się nigdy. Proszę pomyśleć co by się stało z danymi osobami, sytuacjami, gdybyśmy wgl nie zaczęli walki , modlitwy…?

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

0 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x