Poprzez całą nowenne Bóg pokazał mi, że to nie On ode mnie się oddalił, lecz ja od Niego. Kiedy byłem młodym chłopakiem, tak jak wielu moich rówieśników miałem problemy z nieczystoścą. Byłem przekonany, że jest to rzecz zupełnie normalna, która po pewnym czasie minie. Jednak tak się nie stało. Wraz z nabieraniem dojrzałości problem ten zaczął się mocno nasilać. Nie kontrolowałem się, byłem w stanie masturbować się i oglądać pornografię od kilku do nawet kilkunastu razy dziennie. Kiedy uświadomiłem sobie, że jest to grzech bardzo ciężki postanowiłem z nim walczyć. Jak się można domyślić walka ta była bezskuteczna. Próbowałem wielu metod, które nie przynosiły porządanego efektu. W całym chaosie, który mnie ogarnął zapomniałem, że to Jezus jest jedynym Uzdrowicielem wszelkich chorób duszy i ciała. Cała ta sytuacja trwała bardzo długo i stawała się momentami nie do wytrzymania. Pewnego dnia podczas wieczornej modlitwy powiedziałem Jezusowi, że mam dość tego syfu, nie chcę dłużej żyć w tym bagnie, chce być nowym a przede wszystkim wolnym człowiekiem. Nocy tej polało się bardzo dużo łez.
Następnego dnia wszystkie pokusy odeszły, nie dowierzałem jak modlitwa z wiarą może być skuteczna. Wolność od nałogu trwała przez ponad półtora roku. Szatan przez ten czas uśpił moją czujność na tyle, że grzech powrócił ze zdwojoną siłą. Byłem tym bardzo załamany. Znowu próbowałem uciekać się do różnych metod walki z grzechem, lecz na próżno. Walka ta trwała kilkanaście miesięcy. Postanowiłem sięgnąć po ostatnią pomoc jaka mi została, była to nowenna pompejańska. Jednak zaczynając nowenne popełniłem jeden bardzo gruby błąd, nie chodzi mi o to, że techniczne źle odmawiałem różaniec, lecz o brak łaski uświęcającej. Po pierwszych około dwóch tygodniach modlitwy upadłem. Później przez całą nowenne bez Spowiedzi Świętej i Eucharystii z mniejszymi lub większymi odstępami czasu upadałem. Kiedy skończyłem nowenne pompejańską nadal nie przestawałem się masturbować i oglądać pornografię. Spotęgowało to mój brak nadziei na szansę wyjścia z nałogu. Kilka tygodni później po długim okresie braku sakramentów postanowiłem pójść do Spowiedzi Świętej i na nowo odnowić relację z Jezusem. Ponadto obiecałem Mu mocną poprawę i całkowite zerwanie z jakimkolwiek grzechem. Minęło kilka tygodni od tego wydarzenia a ja ani razu nie upadłem. Wierzę, że intencja o uwolnienie z nałogu się spełniła. Wystarczyło oddać Bogu swoje serce aby On mógł je przemieniać. Niech moje świadectwo nowenny pompejańskiej będzie przestrogą dla tych, którzy odmawiają ją bez stanu łaski uświęcającej, a także niech pokazuje, że z nałogu da się wyjść tylko trzeba dotrwać do samego końca. Dziękuję Tobie mój Uzdrowicielu i moja Matko za kolejny cud w moim życiu. Amen.
Zobacz podobne wpisy:
Świadectwo Marioli: Uwolnienie przez Jezusa
Michał: Wyrwanie z nałogu nieczystego
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański