~acznę prosto z mostu: Nowenna Pompejańska jest w moim życiu od prawie równo 5 lat, a odmówiłam ją tylko 2 razy i jest mi z tego powodu wstyd, ale do tego wrócę w dalszej części. Po każdej odmówionej nowennie składałam świadectwo, pierwsze w 2016, drugie w 2017 r. Dlaczego więc piszę kolejne? Składając tamte świadectwa myślałam, że Pan Bóg mnie trochę wysłuchał, a trochę nie, że potraktował moją intencję tak jak ja nowennę: trochę po macoszemu delikatnie mówiąc. Myślałam sobie, że to piękna nowenna, daje dużo łask, prowadzi przez Maryję do Boga, ale to jej „nieodparcie” jest naciągane. Bardzo, bardzo się myliłam.Zacznę od mojej drugiej intencji, bo ona chronologicznie została wysłuchana jako pierwsza. Modliłam się o czystość serca. Nowenna została wysłuchana dość szybko, choć w pełni dopiero po czasie. Była to trudna nowenna. „Kosztowała” całkowitą stratę pewnej osoby, konieczność zamknięcia pewnego rozdziału i rozpoczęcia nowego. Podczas tej nowenny odcięłam wszelkie myśli, że z moją pierwszą miłością cokolwiek mnie połączy. Zrezygnowałam z niego, zrobiłam tak, jak wszyscy doradzali, zresztą on uciął sprawę dużo wcześniej i ta „miłość” „rozgrywała się” właściwie tylko w mojej głowie. Później zdałam się na wolę Bożą. Od tamtej pory bałam się i ciągle boję się odmawiać nowenny, że zły znów uderzy w coś, co jest dla mnie ważne.
Pierwszej intencji nie chcę jeszcze zdradzać konkretnie, bo choć wiem, że Pan Bóg mnie wysłuchał, to nie wiem jak ta historia się zakończy. Modliłam się o Miłość. Nie o powrót, nie bezwarunkowo o daną osobę, nawet nie o dobrego męża. Trochę czekałam na miłość. Po dwóch latach od odmówienia pierwszej nowenny weszłam w związek, chłopak oświadczył mi się po półtora roku, a kilka miesięcy przed ślubem związek się rozpadł, a właściwie zgasł. Z dnia na dzień. Szok. Nigdy nie pomyślałabym że relacja dwóch osób może zgasnąć z dnia na dzień. Nie było nieczystości, ani zdrady. Były wspólne niedzielne Msze Święte a w tygodniu codzienne rozmowy, bo związek był w większości na odległość. Nie mam do zarzucenia absolutnie NIC tamtemu chłopakowi. A jednak to nie było to. Zrozumiałam to i on też na kilka miesięcy przed ślubem. Jak zrozumiałam? Nie potrafiłam skupić się na tamtym chłopaku w 100%, nie potrafiłam dać mu pełni uwagi, mimo codziennych rozmów. On też pod koniec sam przyznał się, że myślał, że jakoś to będzie. A jednak „jakoś” nie będzie, będzie albo dobrze, albo źle, nie da się zaklinać rzeczywistości. Przed zakończeniem związku zaczęło się sypać i wróciłam do modlitwy w pewne miejsce. Spotkałam tam moją pierwszą miłość. Nigdy nie zdradziłam mojego byłego narzeczonego, ale tamto spotkanie z pierwszą miłością, mimo że ja Jego najpierw nie poznałam było dla mnie czymś niepojętym. Od rozstania zaczęłam wracać w tamto miejsce i on ciągle tam był. Przez ten czas spotkań powiedziałam mojej pierwszej miłości wszystko co o nim myślę, a On mi wszystko co złego ukrywał. Każdego dnia mieliśmy dość i każdego następnego spotykaliśmy się na modlitwę i rozmowę. Za nami dużo ciężkich rozmów. Nie wiem co dalej. Ale wierzę, że Pan Bóg ma najlepszy pomysł na to wszystko.
Chwała Panu!
Zobacz podobne wpisy:
Sylwia: Miłość dla bliskiej osoby
Mateusz: Miłość i praca, które nadeszły
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Nie masz zwyczajnie dość.Ja wiem,że małżeństwo jest świętością,ale nie masz tak po ludzku dość odrzucenia,odpychania cały czas.U mnie pod koniec września minie 2 lata jak codziennie się modlę.Zauważam obecność Boga,Maryji jest lepiej,wypełniła się pustka,nie jestem sama.Jeśli chodzi o małżeństwo jak jest beznadziejnie tak było,ja po ludzku nie mam już siły walczyć.
Mateusz, podziwiam Twoją postawę ale zastanawia mnie dlaczego Twoja żona po takim czasie nadal nie chce Cię widzieć? Co takiego się między wami wydarzyło? Przecież na pewno Pan Bóg widzi Twoje starania i działa zarówno w Twoim życiu jak i Twojej żony… Jak myślisz dlaczego w Twoim życiu wszystko idzie pod górę? Zapytam z ciekawości: czy w ogóle zaproponowałeś jej powrót w rozumieniu: zadzwoniłeś i poprosiłeś o spotkanie? Czy może modlisz się aby to ona jakoś się domyśliła i znalazła sposób trafienia do Ciebie? Obawiam się że pokładanie przez Ciebie nadziei w tej drugiej wersji wydarzeń to próżny trud.
Pytanie było dlaczego rozsypało się małżeństwo Pana?
Stara miłość nie rdzewieje…