Monika: Cud poczęcia, dusze czyśćcowe i powołanie

Właśnie zakończyłam moją 5 nowennę. Pierwsze dwie odmówiłam z prośbą o poczęcie dziecka. Staraliśmy się o potomka przez wiele lat i udało się w momencie kiedy zawierzyłam ten problem Matce i Jezusowi. 6 miesięcy później byłam w ciąży. Pierwszej w życiu. Totalny szok (mam 42 lata). Po zajściu w ciążę w listopadzie 2019 rozpoczęłam nowennę o zdrowie dziecka i prawidłowy przebieg ciąży. Nie było/jest łatwo ponieważ cały czas coś się dzieje a to krwawienie, wirus itd ale Matka czuwa nad nami. Nie lękam się. Wiem że jesteśmy pod Jej szczególną ochroną. Wierzę że ciąża skończy się szczęśliwym porodem. W trakcie tej nowenny rozpoczęłam następną za dusze czyśćcowe ponieważ czułam że muszę zrobić coś dla innych. Ukończyłam ją pod koniec lutego. Mam nadzieję że pomogłam jakiś duszyczkom. Dziś skończyłam NP której intencja na początku była prośbą o rozeznanie mojego powołania jako że rzuciłam karierę w korporacji. Chciałabym zrobić coś w kierunku pomocy innym w nawróceniu – tyle jest teraz ludzi zagubionych. Niestety zły zmusił mnie do zmiany tej intencji na rzecz zdrowia mojego dziecka. Wiem że nie powinnam się poddać ale musiałam.  Działy sie bowiem różne rzeczy: krwawienie, szpital, wykręcenie mi ręki kiedy zaczęłam pisać materiał, tygodnie w łóżku z podejrzeniem komplikacji ciążowych. Dziś kończę tą NP i właśnie stwierdziłam że Maryja spełniła moje obydwie intencje. Od poniedziałku nie muszę już leżeć non stop, byłam zbadana i wszystko jest w porządku, maleństwo kopie i jest zdrowe. Dziś również zdałam sobie sprawę że od kilku tygodni dokształcam się w kierunku spełnienia mojego powołania. Poznałam wspaniałą osobę dzięki pomocy której myślę że spełnię moje zamierzenia. Dzisiejszy dzień był pod tym kątem przełomowy. Tak Mateczka zatroszczyła się o wszystko. Dziękuje za wszystko – różaniec będzie towarzyszył mi już zawsze. Módlcie się i wierzcie w to że modlitwy zostają wysłuchane. Chwała Panu!

Monika