Od prawie 3 lat bezskutecznie staramy się z mężem o pierwsze dziecko. Czytając tyle wspaniałych świadectw o cudach poczęcia, postanowiłam i ja spróbować ostatniej deski ratunku, jaka jest teraz dla mnie nowenna pompejańska.
Od sierpnia praktycznie bez przerwy zmówiłam już 2 nowenny w intencji poczęcia dziecka, jednak do tej pory nic się nie zadziało. Podczas odmawiania drugiej nowenny, nastąpiło coś co sprawiło, ze zwątpiłam w to, ze kiedykolwiek uda mi się zajść w ciąże. Ostatniego dnia nowenny, pełna nadziei, ze może tym razem się uda, ze w Nowy Rok będę już nosiła pod swoim sercem drugie serce, dostałam miesiączkę i to jak nigdy dosyć bolesna. To był ostatni dzień nowenny, została mi już tylko ostatnia tajemnica piąta chwalebna do odmówienia i wtedy przyszła, naprawdę bardzo wtedy zwątpiłam, prawie nie odmówiłam jej do końca, bo nie widziałam już w tym sensu, bo kto by widział? Ale jednak dokończyłam ją, w końcu zaszłam już tak daleko. Cały czas się zastanawiam jednak co poszło nie tak? Tyle świadectw o wysłuchanych prośbach, a mojej nikt nie chce wysłuchać? Jestem osobą wierząca, co niedziele jestem w kościele, a tyle jest kobiet, które są daleko od Boga, nie szanują się i zachodzą w ciąże nawet nie chcąc tego dziecka, a ja wiem, ze dałabym wszystko takiemu maleństwu, a nie moge i bardzo cierpię z tego powodu. Teraz zaczęłam kolejna nowennę, tym razem w intencji mojego małżeństwa, bo te starania naprawdę dały nam w kość i chciałabym, żebyśmy na nowo zaczęli cieszyć się sobą, bo może od złej kolejności zaczęłam intencje mojej nowenny. Czułam tez potrzebę, aby dalej modlić się na różańcu, bo po zakończeniu było mi bardzo pusto bez modlitwy, wytrzymałam tylko 2 dni i zaczęłam kolejna nowennę. Ona naprawdę uzależnia, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Głęboko wierze, ze Maryja nie zostawi mnie jednak w tej prośbie samej i pozwoli mi cieszyć się darem macierzyństwa. Na pewno złoże odpowiednie świadectwo, gdy mi się to uda, narazie pozostaje w nadziei.
Zobacz podobne wpisy:
Justyna: Dar potomstwa
Ewa: Nieutulone cierpienie
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Szczęść Boże proponuję udać się na Jasną Górę pierwsze soboty miesiąca Bractwo Królowej Polski i zawierzyć Maryi. Średnia jasnogórska to 2 do 6 tygodni. To zawierzenie ma tak ogromną moc że wg Starszej Bractwa są to prośby wysłuchiwane w pierwszej kolejności. To jest prawda bo zawierzałem kolegę i jego żonę a mieli problemy. Teraz dziecko rozwija się pod sercem…
A jeśli nie można być osobiście na zawierzeniu na
Jasnej Górze, to znaczy, że moje modlitwy nie zostaną wysłuchane?
Zawierzyć Maryi mozna się równie skutecznie pod pierwszym przydrożnym krzyżu, tu nie chodzi o „magię miejsca” ale o wierne i ufne oddanie Maryi. To jest trudniejsze niż wyjazd na Jasną Górę i wytrwanie w tym dzikim tłumie przez tyle godzin.
Dziękuje Wam za słowa otuchy i swoje przemyślenia. Oboje z mężem jestesmy zdrowi i lekarze każą uzbroić się nam w cierpliwość (łatwo im mówić) i stad decyzja o zawierzeniu naszej prośby Maryi, żeby wlała w nas spokoj i pozwoliła z cierpliwością czekać na rozwój wydarzeń. Adopcje tez braliśmy pod uwagę, choć z całego serca chciałabym moc poczuć bicie małego serduszka pod swoim, czuć jego ruchy i być z nim blisko od samego początku. Boje się trochę adopcji, ze nie uda mi się nawiązać takiej relacji z dzieckiem.
Nowenna Pompejańska, ale prócz tego „Jezu, Ty się tym zajmij”, modlitwy do: Dzieciatka Jezus Koletanskiego, św. Joachima, św. Anny, św. Jozefa, św. Rity, św. O. Pio, św. Jana Pawła II, św. Dominika, bł. Bartolo, bł. Zbigniewa i Michała (męczennicy), św. Filomeny, św. Faustyny, św. Teresy od Dzieciątka Jezus, św. Joanny Beretty Molla, św. Gerarda, nowenny, na które można się zapisać na tej stronie do wielu z w/w. Wspólna modlitwa, choćby krótka. My byliśmy jeszcze w Gietrzwałdzie. Raz jeszcze przed ciążą, później jak byłam w ciąży, jak się córeczka urodziła również na chwilę wstąpiliśmy o ciąży dowiedzieliśmy się podczas odmawiania nowenny… Czytaj więcej »
Dziękuje bardzo za te słowa i tez mam taka nadzieje. Każda kobieta, która była w ciąży, wie co to za cudowne uczucie, mieć w sobie taka mała istotę, tez kiedyś chciałabym to poczuć. Modlę się również do większości Świętych, których wymieniałas i mam nadzieje, ze wspólnymi siłami wyprosimy te łaskę. Pozdrawiam serdecznie
Nie chcę się wymądrzać, bo sama mam dzieci, ale może Pan Bóg niektóre małżeństwa przeznacza do adopcji. Może niektórych chce powołać do adopcji, bo najlepiej widzi ile dzieci pragnie mieć rodziców, a ich nie ma. Moja mama była adoptowana w wieku niemowlęcym. Dziękuję Bogu, że dał mojej kochanej mamie mamę i tatę, a mi tak kochaną babcie i dziadka. Całe dzieciństwo mieszkałam z rodzicami i dziadkami.
Pięknie,że dziękujesz Bogu za dar swoich dziadków którzy przyjęli dzieciątko i wychowali je.. cudowne jest to,że do adopcji powołanych jest wiele rodzin (także tych, którzy już mają swoje biologiczne potomstwo) ale procedury prawne, lęk i niedojrzałość A czasem kwestie finansowe i lokalowe ograniczają adopcję dla pragnących tego rodzin. Dziwne i trudne czasy..
nie wiem, nie chce sie wymadrzac, ale pytanie czy tez nie nalzey dodac do tego kwestii zdrowotnych, np. mąż czy ma zdrowy tryb zycia, sport, ..? mozna powiedziec jak sie ufa Bogu to nic wiecej nie jest potrzebne, ale z drugiej strony Bóg moze dać cos tym ktorym naprawde zalezy.
Słuszna uwaga odnośnie zbadania stanu zdrowia męża. Według aktualnych wytycznych w diagnozowaniu niepłodności niezbędne jest jednoczesne zbadanie obydwoja partnerów. Znam przypadki, gdzie kobiety latami (!)chodziły do lekarzy, wydawały majątek na diagnostykę i bezskuteczne leczenie itd..a przyczyna niepłodności była po stronie męża. Aby nie tracić czasu aktualnie diagnozuje się kobietę i mężczyznę jednocześnie. W polskiej populacji niestety skłonność mężczyzn do poddania się takim badaniom jest…znikoma. niestety… A bardzo często przyczyna jest skomplikowana bo zaburzenia dotyczą obojga partnerów i wymaga leczenia, które bywa długotrwałe i oczywiscie- nie gwarantuje sukcesu.
Drogie Panie starające się o dziecko: niezbędne jest przebadanie waszych mężów…
Droga K! Może zabrzmi to za mocno, ale wywodzę z treści, że brakuje Ci pokory. Nowenna to nie cudowne zaklęcie! Ocenianie innych, że są daleko od Boga itp. też nie jest do tych osób w porządku. Skąd wiesz jak jest z nimi? Może to Tobie brakuje wiary i relacji z Bogiem. Kiedyś też uważałam, że chodzę do Kościoła, modlę się to jestem wierząca. Otóż bardzo się myliłam. Będąc 3 lata we wspólnocie stawiam pierwsze kroki w wierze i uczę się relacji z Bogiem, modlitwy itp.
Bardzo współczuję ale z doświadczenia wiem, że warto modlić się o pokorę: abyśmy przejrzeli że NIC nam się nie należy bo jesteśmy „dobrymi ludźmi” w porównaniu z innymi „złymi”. To Bóg sprawia,że słońce wschodzi nad dobrymi i złymi i On jest dawcą życia i wszystkiego według swojego upodobania. My na nic nie możemy sobie „zasłużyć” takimi czy innymi modlitwami…Ale raz jeszcze z własnego doświadczenia napiszę: najwięcej łask otrzymuje się przez pokorę i zawierzenie że Bóg wie lepiej czego nam (i kiedy) potrzeba..
Mam nadzieję,że Wasze życie potoczy się szczęśliwie i będzie pełne błogosławieństwa.
Ja też bezskutecznie od 5 lat staram się o dziecko. Odmówiła już dwie nowenny pompejanska, modlilam się do sw. Rity, Jana Pawła II, Dzieciątka Koletanskiego, do Gerarda, Papczynskiego, sw. Anny, sw. Józefa i nic. Jestem załamana. I nie wiem dlaczego????