Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Piotr: Cud uzdrowienia żony

0 0 głosów
Oceń wpis

Od długiego czasu moją żonę bolała pierś, ale jak to w życiu bywa jakoś tak daleko do tych lekarzy.

Ból coraz bardziej dokuczał więc żona wybrała się w końcu do lekarza, a ten wysłał ją na badania. Po pierwszych badaniach dostała pilne skierowanie na mammografię ponieważ lekarz dostrzegł jakieś duże zmiany w piersi. Oczywiście czas w takich sytuacjach nie działa na korzyść człowieka, ale jak się wkrótce okaże dla Boga czas ma zupełnie inne znaczenie – o tym za chwile.

Kiedy żona otrzymała wstępną diagnozę pierwszym moim pragnieniem serca była wspólna modlitwa Nowenną Pompejańską o uzdrowienie jeśli taka jest wola Pana Boga. Zaczęliśmy się modlić, a moje serce z każdą Zdrowaś Maryjo napełniało się coraz bardziej Pokojem.

Wynik z mammografii potwierdził przypuszczenia lekarza. Określił przypadek żony nawet w 99% zagrożenia nowotworem i skierował ją na biopsję gruboigłową. To, co urosło w piersi to skupisko jakiś guzów czy czegoś podobnego o całkowitej wielkości ok 32 mm x 12 mm, a największy miał ok 1 cm.

Jak pisałem wcześniej czas nie działa na korzyść człowieka, ale teraz mam całkowitą pewność, że czas to pragnienie Boga, by człowiek Mu w pełni zaufał i poddał się Jego woli. Choćby było nie wiem jak było źle.

Mieliśmy zaplanowane wakacje z dziećmi do św. Franciszka, św. Klary, św. O. Pio i św. Jana Pawła II i skierowanie na biopsję całkowicie przekreśliło lub oddaliło wyjazd. Terminy oczywiście dalekie więc pojechaliśmy prywatnie na badanie. Przyjechaliśmy do przychodni, w której czekaliśmy blisko 5 godzin, aż tu nagle przychodzi do nas pani pielęgniarka i mówi, że pan doktor dzisiaj nie przyjedzie. To był czwartek lub piątek, a w sobotę mieliśmy wyjeżdżać. No i ten stres i tyle czekania więc moja żona ze łzami w oczach zapytała czy w poniedziałek będzie można przyjechać do pana doktora. Powiedziano nam, że do nas zadzwonią, ale telefon milczał, a my sami wykonaliśmy chyba z 50 prób lecz nikt nie odbierał.

W mojej głowie krążyła tylko jedna myśl, Pan Bóg działa 🙂 Byłem spokojny i starałem się ten pokój serca przelewać na żonę. Byliśmy zmuszeni poszukać innego lekarza, ale najbliższy termin prywatnie to ok. 3 tygodnie.

Ruszyliśmy zatem na wakacje, ale widziałem jak bardzo moja żona przeżywa ten trudny dla niej czas.

Każdego dnia modliliśmy się Nowenną Pompejańską i kiedy ruszyliśmy w kierunku Włoch w moim sercu zrodziło się pragnienie, by to nie była zwykła podróż, ale nasza osobista pielgrzymka, a jej zwieńczeniem będzie Msza Święta w intencji mojej żony u stóp Matki Bożej Pompejańskiej. To było ponad 600 km dalej niż planowaliśmy jechać, ale czułem, że musimy uklęknąć przed Jej cudownym wizerunkiem. Tak też uczyniliśmy.

To był najpiękniejszy dzień tego wyjazdu i oboje ogromnie tęsknimy do tego miejsca. Wierzę, że jeszcze pojedziemy w odwiedziny do Matuchny Pompejańskiej 🙂

Po powrocie do Polski nadszedł dzień biopsji, ale pani doktor, do której żona trafiła stwierdziła, że zamiast gruboigłowej zrobi cienkoigłową i po tygodniu od wizyty u niej pojechaliśmy na biopsję i kolejny tydzień czekania.

I teraz o czasie u Boga.

Jestem w pełni przekonany, że Pan Bóg tak wszystkim kierował, by nauczyć nas zaufania Mu do końca. By w najtrudniejszych chwilach głęboko wierzyć w Jego działanie w naszym życiu, by wierzyć w Niego i Jemu.

Ofiarował nam Matkę Bożą w sposób szczególny w tej Nowennie Pompejańskiej i pielgrzymowaniu, byśmy zatracili się w tej modlitwie ucząc się zaufania Jemu samemu.

Po mojej głowie krążyło jedno zdanie Pana Jezusa, że o cokolwiek prosić będziecie w Imię Moje, Ojciec da Wam.

Kiedyś abp Grzegorz Ryś powiedział mi, oddaj wszystko Panu Bogu, a On da Ci wszystko.

Zrozumiałem te słowa dopiero w Wielkim Poście tego roku. Oddać Bogu wszystko zgodnie z Jego wolą – nie moją.

Ale wracając.

Wynik otrzymaliśmy w 40 dniu Nowenny Pompejańskiej. Pierwsza myśl to 40 dni na pustyni przemiany serc, życia i ciągłej modlitwy.

Nie mogłem pojechać z żoną, ale kiedy wchodziła do gabinetu Pani doktor wziąłem różaniec do ręki i raz jeszcze prosiłem Pana Jezusa i Matkę Bożą Pompejańską o cud uzdrowienia jeśli taka jest wola Boga. Złożyłem też obietnicę Matce Bożej, ale to już pozostawiam w sercu.

Kiedy skończyłem się modlić zadzwoniła do mnie żona z takim wzruszeniem i radością w głosie, że aż się poryczałem ze szczęścia.

Wynik okazał się dla niej, dla nas – DOBRY.

Kiedy wyszedłem z pracy i wsiadłem do auta wziąłem do ręki Pismo Święte, pomodliłem się o Słowo i otrzymałem przecudowne zapewnienie Boga o Jego działaniu:

Rz 5, 1-5

Dostąpiwszy więc usprawiedliwienia przez wiarę, zachowajmy pokój z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu uzyskaliśmy przez wiarę dostęp do tej łaski, w której trwamy i chlubimy się nadzieją chwały Bożej. Ale nie tylko to, lecz chlubimy się także z ucisków, wiedząc, że ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość – wypróbowaną cnotę, wypróbowana cnota zaś – nadzieję. A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany.

Co najpiękniejsze w czasie trwania naszej Nowenny Pompejańskiej otrzymałem to słowo 3 razy.

Przepisałem ten tekst i wysłałem żonie z ogromną radością w sercu.

Zostało nam kilka dni Nowenny i każdego dnia modlimy się nią razem.

Bóg jest dobry i w moim sercu mam pewność Jego boskiego działania za pośrednictwem Matki Bożej Pompejańskiej i wszystkich świętych, do których pielgrzymowaliśmy.

Bogu niech będą dzięki i Tobie Maryjo

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

10 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Anna
Anna
29.09.19 11:35

Bóg zapłać za to wyjątkowe świadectwo i błogosław tej pięknej rodzinie ! Serdecznie Was pozdrawiam:)

Monika
Monika
28.09.19 17:32

Piekne…

grazyna
grazyna
28.09.19 10:47

Chwala Panui Maryi dziekuje za swiadectwo. Oddaj Bogu wszystko a Pan da ci wszystko. Amen.

enia
enia
28.09.19 10:04

Oby wiecej takich świadectw, aby każdy mógł sie poryczeć ze szczęscia.

Ewelina
Ewelina
27.09.19 21:58

Bardzo piękne świadectwo ❤ aż się poplakalam

Kasia
Kasia
27.09.19 21:29

Piękne świadectwo dałeś mi nim nadzieję i dużo wiary dziękuję i wszystkiego dobrego

Dorota
Dorota
28.09.19 09:21
Odpowiada na wpis:  Kasia

Hurrraa!!!! Jakie cudowne świadectwo!!!! Dziękujemy bardzo za to że podzieliles się z nami, to jest dla mnie osobiście bardzo ważne ponieważ przeżyłam podobną historię w moim życiu. Dzięki wielkie jeszcze raz, niech będzie Bogu chwała i Matce Naszej Maryi.

Katarzyna
Katarzyna
27.09.19 11:32

Piotrze życzę każdej żonie takiego męża pełnego wiary i modlitwy.Niech wam Bóg błogosławi i Matka Najświętsza ma w swej opiece.

Ona
Ona
27.09.19 10:52

Piękne świadectwo.

Beata
Beata
27.09.19 11:38
Odpowiada na wpis:  Ona

Piękne swiadectwo. Tak zaufac do końca Maryi i i Bogu bo chcą dla nas dobrze. Też teraz jestem na tej drodze zaufania bo do tej pory wszystko chciałam układać ale ja. Chwała Panu!

10
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x