Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Dominika: Wysluchana intencja i wiele łask

0 0 głosów
Oceń wpis

Chciałbym zostawić swoje świadectwo wysłuchanej modlitwy. Najpierw przyznam szczerze, że zmarnowałam w życiu wiele lask od Boga, popadlam w grzechy,popełnilam wiele błędów i głupich rzeczy. Oddalilam się od Boga bardzo, ale on na szczęście zawsze czeka na nas,jak Ojciec syna marnotrawnego. Szuka nas jak dobry pasterz. Modlitwy moich bliskich również mi bardzo pomogly, wiele razy doswiadczylam szczególnej opieki od Boga, wiele razy ratował mnie Anioł Stróż. W ciężkim momencie życia zwróciłam się bardzo do Boga,chciałam być dobra matka dla swoich dzieci, a zrozumiałam, że to niemożliwe bez Boga- jedynego źródła dobra,miłości,szczęścia, piękna,prawdy,wiecznego życia…Ja nie zawsze potrafię być dobra matka- a on zawsze kocha nas najmocniej i najbardziej, doskonale.I zawsze jest przy nas i chce dla nas jak najlepiej.

Przydarzyla mi się pewna rzecz,która mnie wiele kosztowała, przestałam być cierpliwa, wiele się złościlam,denerwowalam i choć nie wiem jak bardzo tego nie chciałam, nie potrafiłam się zmienić. Dużo czasu i łez kosztowała mnie przemiana. Droga była długa.

Ale za każdym razem w dziwny sposób natrafialam na różne teksty np.Swietych lub słyszałam słowa o Bogu od osób,od których bym się nawet nie spodziewała,które mi pomagały i tak powoli, powoli,zaczęło być lepiej u mnie i w mojej rodzinie. Tak trafiłam również na modlitwę ojca Dolindo i na Nowenne Pompejanska.

I to właśnie kiedy miała się wydarzyć bardzo stresujaca rzecz- utrata mieszkania,krótki czas na znalezienie nowego,niespodziewany powrót do kraju- to tylko część rzeczy,jakie mnie czekaly. Gdy przeczytałam o Nowennie,pomyslalam- jak ja ją odmowie- przecież nawet przy dziesiątce różańca ciężko mi się skupić,a tu 3-4 tajemnice i to przez tyle dni?! Ale zachęcona obietnicą postanowiłam spróbować. I udało sie- nie zawsze było łatwo, ale czasami czułam tak niesamowity spokój po odmówieniu,że nic nie było w stanie mnie z niego wyprowadzić. W momencie, gdzie zwyczajnie bym się załamala,zadreczala, nie spała nocami,denerwowala i złościla- zaufałam Bogu i powierzyłam wszystko Maryi. Dałam się jej prowadzić i choć nie zawsze było tak, jakbym się tego spodziewala i oczekiwala- rozwiązanie spraw okazało się nieoczekiwane,ale jednak idealne. Dostałam wiele pokoju, który pomógł mi przetrwać ogromne stresy,napotkalam wiele miłości i pomocy od wielu osób, i udało mi się pozalatwiac wiele spraw,które mogłyby się wydawać nie do załatwienia. W okresach zwątpienia pojawiały się znaki,umacniajace mnie – np tęcza na niebie, w słoneczny dzień ( bez żadnego deszczu i chmur),widoczna tylko przez kilka sekund właśnie gdy spojrzałam w niebo,przedstawiając Bogu moje zwątpienie. Teraz jestem Szczęśliwa i dziękuję Ci Maryjo za wysłuchanie mojej intencji i udzielenie mi o wiele więcej lask. Dziękuję Trójco Przenajswietsza.

Kochani powierzcie się całkiem Maryi,całe swoje życie i troski i z zaufaniem módlcie się

Niech Bóg będzie z Wami.

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Dorota
Dorota
13.07.19 16:03

Dziękuję Dominiko za to świadectwo!
Moja córka Dominika odeszła od Boga, żyje bez ślubu i nie ochrzciła 2 dzieci.

krystyna
krystyna
12.07.19 22:19

Piekne swiadectwo. Zycze blogoslawienstwa Bozego.

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x