O nowennie pompejańskiej dowiedziałam się w pracy od dosyć ekstrawaganckiej kobiety, która raczej nie robiła wrażenia tej, która by się kiedykolwiek modliła. Wtedy się ponoć nawróciła, cały czas mówiła mi o tym, jakie ta nowenna czyni cuda i niech sobie przeczytam świadectwa w internecie i sama się przekonam. Przyznam się, że początkowo nie budziło to we mnie szczegółowego zainteresowania. Następnego dnia już nie przyszła do pracy, bo ją zwolnili. Wtedy mi przyszło do głowy, że może nie mam już na nic czekać i nie tracić więcej czasu.
Od pierwszego dnia NP czułam niezwykły spokój, o jakim tutaj pisze wiele ludzi. Już się tyle nie martwiłam, lepiej sobie radziłam z problemami, nie obciążałam się zbędnymi sprawami. Po prostu wszystko widziałam w jaśniejszych kolorach, wiedziałam, jak postępować. Jakby mi Maryja dawała wskazówki, co mam robić i mówiła- Nie musisz się martwić, siła jest w różańcu! I faktycznie tak było. O co zaskakujący jest jeszcze fakt, że człowiek dostaje o wiele więcej łask, niż te, o jakie prosi!
Przeszłam w pracy na lepsze stanowisko, gdzie się poznałam z pewnym chłopakiem i zakochałam się w nim. Problem tkwił w tym, że był uzależniony od marihuany, o czym wcześniej nie wiedziałam. Czułam, że moglibyśmy być parą, jednak była tu przeszkoda. A więc druga moja nowenna była w intencji wyzwolenia go z nałogu. Aczkolwiek dni to były czasami bardzo trudne, miewał huśtawki nastrojów, nie chodził do pracy, aż w końcu się zwolnił i ja już nie miałam z nim żadnego kontaktu. Ale podczas adoracji uświadomiłam sobie trzy rzeczy: muszę wytrwać w modlitwie, być cierpliwa i z pokorą znosić ból. I to jest ważne, bo czasami myślimy, że jest źle, ale Bóg tylko wie, co jest dla nas najlepsze i jakie ma z nami plany. Wtedy byłam palaczką papierosów i Maryja mnie prosiła, żebym zerwała z nałogiem. Przyznam się, że paliłam dalej, aż w czasie Świąt Bożego Narodzenia przeszłam niezwykle agresywny, mokry kaszel i całe Święta przeleżałam w łóżku. Pomyślałam sobie, że istotne jest najpierw zerwać ze swoim nałogiem a potem mogę otrzymać łaskę dla niego. I tak się też później stało!
W sumie po 2,5 miesiącach niemal zerowego kontaktu, w momencie, kiedy to najmniej oczekiwałam mi napisał! Spotkaliśmy się i od tamtej pory jesteśmy razem! Czułam się niewiarygodnie, prawie wszyscy w pracy byli w szoku z tego, że jesteśmy ze sobą. Bo przecież to już było ztracone… Wiedziałam, że muszę wytrwać w modlitwie, chociaż były ciężkie chwile, zwłaszcza podczas odmawiania trzeciej NP za dusze
w czyśćcu. Wtedy miałam niesamowite problemy, o których też już tutaj wielu z was pisało, ale człowiek się po prostu nie może poddawać!
Wracając do naszego związku- po krótkim czasie przestał już kompletnie palić marihuanę, został tylko przy zwykłych papierosach, zaczął się też modlić i chodzić do kościoła. Obiecałam Maryi, że pojedziemy
do Częstochowy na Jasną Górę. To było w sierpniu na WNMP. I właśnie ten nasz wspólny wyjazd uważam za najlepszy i mile go wspominam. Mój chłopak się odmienił, wtedy w ogóle nie miałam pojęcia, że potrafi się śmiać, jaki jest czuły, dowcipny i wrażliwy. Teraz sam wie, że bez modlitwy człowiek nie może funkcjonować w życiu i cieszy się, że już nie jest w tym koszmarze, w którym był przez długie lata jeszcze jako nastoletni chłopak a ja cieszę się razem z nim i dziękuję naszej Matce za wszystko, co dla nas zrobiła i cały czas robi!
Zobacz podobne wpisy:
Sylwia: Miłość dla bliskiej osoby
Anna: Spowiedź generalna
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Pamiętaj dziewczyno, aby to zawsze Bóg był na pierwszym miejscu, a nie człowiek, bo w przeciwnym razie zawsze spotkasz się z rozczarowaniem i goryczą.
To dobrze, że modliłaś się za tego człowieka, aby wyszedł z nałogu. To dobrze, że z pokorą i ufnością wytrwałaś w modlitwie. Niech Ciebie i tego chłopaka Maryja w swojej opiece.
Życzę wszystkiego dobrego i wytrwania w Bożych przykazaniach.