Kiedy pierwszy raz wpadła w moje ręce książeczka z Nowenną Pompejańską stwierdziłam że to dla mnie za trudne wyzwanie. Minęło kilka długich lat zanim wyciągnęłam ją ze szuflady żeby podjąć się tej modlitwy. Oto moja historia. Wyszłam za mąż dość późno miałam 28 lat. Byłam bardzo zakochana z wzajemnością w moim obecnym mężu. Około 4 miesiące przed ślubem mąż zaczął odczuwać pewne dolegliwości urologiczne. Nakłoniłam go do konsultacji lekarskiej. Okazało się że potrzebna jest operacja a przy tym badania wykazały że mąż nigdy nie będzie mógł mieć dzieci. Cały mój świat i marzenia wywróciły się do góry nogami. Rodzice nakłaniali mnie do rozstania zanim się pobierzemy on sam mnie do tego namawiał nie chcąc zmarnować mi życia. Byłam niesamowcie rozdarta między miłością do męża a zdrowym rozsądkiem i pragnieniem potomstwa. Udręczona wewnętrznie ostatecznie podjęłam decyzję że chcę założyć rodzinę z tym człowiekiem. Nie wiem skąd w głębi duszy Ktoś zapewniał mnie że będziemy mieli dziecko, o czym przekonywałam załamanego męża. 2 miesiące po ślubie zachorowałam ciężko i byłam w szpitalu. Po szpitalu miałam kilkumiesięczne chorobowe. Gdy doszłam do siebie w tym czasie właśnie podjęłam modlitwę Nowenną Pompejańską. Wierzyłam że Matka Boża wszystko może wyprostować. Mąż czasem modlił się ze mną ale patrzył na mnie z politowaniem gdy mówiłam że będziemy mieli dzieciątko. Diagnoza lekarzy była bezlitosna. Na naturalne poczęcie nie było szans. Nowennę skończyłam odmawiać w połowie listopada i cud się nie stał. W styczniu zdesperowana zaczęłam myśleć o in vitro. Lekarz dawał nam tylko 20% szans na powodzenie. W parafii mieliśmy nawiedzenie figury Św. Michała Archanioła z Gargano. Prosiłam Go wówczas żeby zachował mnie od grzechu bo moje pragnienie potomstwa było tak silne że byłam skłonna podjąć próbę in vitro. To działo się końcem stycznia a końcem lutego dowiedziałam się że jestem w 5 tygodniu ciąży.Moje dziecko od poczęcia nazwałam koralikiem różańcowym i ciągle zawierzam go Maryi w różańcu. Dziś mój Koralik różańcowy ma 3 lata a ja zamierzam podjąć Nowennę Pompejańską prosząc o jeszcze jeden koralik różańcowy i wierzę że jeśli jest to zgodne z zamysłem Bożym to Matka Różańcowa wyprosi ten kolejny cud w naszej rodzinie niewytłumaczalny z punktu widzenia medycyny. Chwała Bogu za Maryję i Jej Święty Różaniec chwała Maryi za jej wstawiennictwo i obietnice.Bądź uwielbiona Maryjo za ten Koralik z Twojego różańca czyli mojego synka którego nam wyprosiłaś. Miej go zawsze w swojej opiece i wybłagaj jeszcze jedno nowe życie pod moim sercem.
.
Zobacz podobne wpisy:
Angelika: Wymodlona ciąża
Justyna: Dar potomstwa
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Można jechać na zawierzenia do Niepokalanowa albo na Jasną Górę, tylko w pierwsze soboty miesiąca. Tam się dzieją cuda. Małżeństwa zawierzają Maryi prośbę o potomstwo i spełnia się wszystko. Poczytajcie, jak nie słyszałyście o tym. Ja właśnie wczoraj wróciłam z Jasnej Góry. Zawierzałam coś innego i mam ufność, ze Mateczka też to spełni. Poszukajcie świadectw na: zawierzenia – Jasna Góra. Maria Emanuela Dziemian zajmuje się tym…
Chwała Panu!
Piękne świadectwo. Bardzo piękne. Dodaje bardzo dużo wiary. Bardzo dziękuję.
WItaj Justyno, ja też modlę się o drugi koralik choć brak mi póki co sił na pompejankę 🙂
Piękne świadectwo.Dziekuje, że je tu napisałaś od razu nadzieje w człowieku się zwiększają.
Justyno, piękne świadectwo. Dużo dobra dla Was 🙂
Justyno cieszę się razem z Wami! Oczy się zaszkily że wzruszenia ale i spłynął spokój.. i jeszcze większą wiara. Bogu niech będą dzieki
justyno bardzo sie ciesze razem z toba i niech ten twoj koralik rozancowy rosnie ci na silnego i dobrego czlowieka
To, co po ludzku niemożliwe,tylko dla Boga wykonalne!Chwała Panu!