Witam ! …Mijają juz prawie 4 miesiące ,wiec czas abym i ja podzieliła sie moim świadectwem .Na Nowennę trafiłam przez internet ,szukając pomocy wszędzie gdzie tylko mozna było .Moj problem dotyczył mojej córki i jej nieudanego ,koszmarnego związku z bardzo nieodpowiednim partnerem .Czlowiekiem ,ktory niszczył ja od pierwszych tygodni znajomosci ,wyrzucał z domu ,wyrzucał i niszczył jej rzeczy ,dokumenty ,terroryzował ,wmawiał rzeczy ,których nie robiła ,szantażował a na końcu ,używał przemocy psychicznej w szerokim wachlarzu a na końcu stosował przemoc fizyczna .Corka moja mimo tego brnęła w związek ,zakochana w tym człowieku ,coraz bardziej zmęczona i coraz bardziej ślepa i bezsilna . Nie skutkowały żadne prośby ,rozmowy próby tłumaczenia ,ze związek jest wyjątkowo toksyczny i powinna jak najszybciej z niego sie wycofać . Któregoś dnia córka oświadczyła ,ze jest w ciąży . Podjęła decyzje o urodzeniu dziecka ,mając nadzieje na poprawę relacji i lepsze traktowanie przez ojca dziecka ,choćby ze względu na jej stan . Pod tym względem nic sie nie zmieniło . Doszło do tego ,ze znęcał sie nad nia nawet wtedy ,kopał po nogach ,szarpał za włosy ,wyrzucał z domu po czym kupował kwiaty ,zapraszał na obiad,obiecywał złote gory i wykazywał skruchę . Córka nadal wierzyła w jego słowa ! A sytuacja robiła sie coraz gorsza .Podczas któryś badan płodu stwierdzono ,ze dziecko rośnie bardzo słabo . Nic dziwnego skoro córka ciagle płakała ,nie jadła ,nie spała ,ciagle czuła sie zle . Wtedy to wpadł mi w rece rozaniec .Siedzialam w kościele w ostatnim chyba rzędzie ławek ,modliłam sie i popłakiwałam nad losem córki ,dziecka ,swoim . Po chwili odwróciłam głowę w lewa stronę ,i wzrok mu skierował sie na ławki stojące w lewym rzędzie . Na jednej z nich ostatniej wisiał piękny drewniany rozaniec ,taki o którym wyraziłam sie u kogoś ,ze taki to bym chciała mieć ! Nie wierzyłam własnym oczom .Przesiadlam sie na ta stronę ,na której wisiał rozaniec i przyglądałam sie chwile ,myśląc ,ze ktos go zostawił i nie moge go wziąć ,lecz w tej samej chwili zrozumiałam ,ze jest to dla mnie znak i wzięłam rozaniec dziękując .Zaczelam modlitwę do Matki Boskiej w październiku .Corka miała urodzić w lutym . Od córki dochodziły same zle wieści o stanie jej zdrowia .Byla blada ,znerwicowana ,nie spała a dziecko w jej łonie ciagle za małe ! Strasznie sie bałam o te istotkę .Modlilam sie codziennie Nowenna prosząc o zdrowie dla maleństwa i córki i o to aby córka miała siły oderwać sie od oprawcy . Najważniejsza intencja było jednak zdrowie maleństwa . Nowennę zakończyłam 30 listopada .Do lutego zostało jeszcze troche czasu a córka dalej trwała przy swoim licząc na poprawę rekacji w związku . W grudniu pan ten wyrzucił moja córkę z samochodu ,zostawiajac ja sama na parkingu ,bez telefonu ,ktory uprzednio zniszczył kiedy córka była jeszcze w aucie . Odjechał zostawiajac ja sama z daleka od ludzi . Doszła na posterunek ,złożyła zeznania ,po czym po jakims czasie wycofała .Ciaza rozwijała sie bardzo zle ,dziecko ciagle za małe ,dodatkowe badania ,dodatkowe usg a brzucha nie było prawie żadnego .Zastanawialam sie gdzie to dziecko . Wierzyłam jednak ,ze wszystko sie ulozy . W lutym przed porodem córka wróciła do nas do domu i urodziła piekna ,zdrowa ważąca całe 3060 kg córeczkę .Bylismy w szoku i przeszczęśliwi .Ciaza okropna ,ciagle problemy ,gdy córka weszła do szpitala do porodu ,położna patrzyła z niedowierzaniem na jej brzuch taki był mały ! W dokumentach uwagi ,ze dziecko bedzie za małe itp itd … a tu po paru godz rodzi sie dziecko o normalnej wadze i największej ilości punktów …10 .. wiedziałam ,ze jest to zasługa Matki Boskiej i jej łask . Dziekuje jej za to ogromnie z całego serca ! Wiem ,ze miała na nas „ oko „ i czułam ,ze wszystko dobrze sie skończy . Wiedziałam gdzieś tam w głębi ,ze nie zostawi nas w potrzebie .Czulam jej obecność . I tak sie stało . Modląc sie i mówiąc o tym narażona byłam na śmiech i drwiny . Mówiono mi ,ze to zabobon i bzdury … bałam sie mowić komukolwiek ,bo ludzie wręcz przekonywali mnie ,ze to strata czasu i babcine poczynania . W moim przypadku to najlepiej spędzony czas . Czas modlitwy, który mnie wyciszył, dodał sił, nadziei i otuchy . Czułam się zrozumiana i wysłuchana. Żaden psycholog mi tego nie da, żadna przyjaciółka … nie ma lepszej powierniczki niz Maryja a jej serce jest tak dobre ,ze z niemożliwych robi sie możliwe … dziekuje Jej kazdego dnia Obecnie odmawiam nastepna Nowennę w intencji związanej z córka i wierze ,ze i tym razem nie zostane bez pomocy a córka wreszcie podejmie słuszna decyzje …. podczas modlitwy wydarzały sie rożne rzeczy … dwa razy mieliśmy włamanie ,raz do domu ,raz do auta…diabeł mieszał mi strasznie ,zniechęcał ,zastraszał ,wymyślal słowa …w akcie strzelistym do Jezusa kazał mi mowić „ zaprowadź wszystkie dusze do pielka „ zamiast do nieba .Musialam bardzo koncentrować sie na słowach . Czesto mnie rozpraszał , a matka Boska cały czas pokazywała nam swoją obecność … Wycuagala córkę z roznych tarapatów w taki sposob ,ze siadaliśmy ze zdumienia … dlatego wiem ,ze kazdy kto złapie za Rozaniec i zwierzy sie Matce naszej ,nie zostanie sam … Obecnie tez czyje jej ochronę i laski którymi nas obdarza a to dopiero początek …. Dziekuje bo stokroć dziekuje 💐❤🌷
Różaniec nas łączy! „Królową Różańca Św.” czeka na Ciebie. Dołącz❗Kliknij
Czasopismo kochających Maryję❗
Zobacz podobne wpisy:
Justyna: Dar potomstwa
Ewa: Nieutulone cierpienie
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Współczuję pani córki i jej decyzji.
Mam nadzieję że się poprawiła ona i jej myślenie.
Widać jej naiwność i poszugiwa nią miłości mało dały jej w kość.
Dziwna z niej osoba.
Nie wiem czego jej brakuje ale proszę córkę wspierać i dowartościować.
Mam nadzieję że dzieciaczek zyje i się dobrze ma.
Pozdrawiam Joanna
Trudno uwierzyć,po przeczytaniu całej historii w dobre zakończenie,ale miłość Maryji jest wielka,więc i zakończenie szczęśliwe.Chwała Panu i niech dziewczynka rośnie na Jego chwałę!a dla córki, modlitwy o dary Ducha świętego konieczne,aby uwolniła się od ojca dziecka,a nawet dziewczynkę od niego.psychopata łatwo nie odpuści.z Bogiem i wielu łask w życiu rodziny
To prawda. Maryja i różaniec to najlepsza terapia.
Ja wierzę że pomoże córce i ze wszystko ułoży się bardzo dobrze.
Cudem jest ze pomimo tylu stresów córka urodziła zdrowe dziecko.
Życzę wszystkiego dobrego.
Dzięki za świadectwo. Bardzo wielkie dzięki. Tak bardzo umacnia naszą wiarę. Dziękuję.