Długo zwlekałem z napisaniem mojego świadectwa o nowennie pompejańskiej, dlatego, że nie mam zaufania do internetu i na samą myśl, że będę coś musiał tam „wpuścić” napawało mnie stresem i lękiem, ale Matka Boża uspokajała mnie i zachęcała, gdy się do niej modliłem.
Zacznę od tego, że przez jakieś trzy lata miałem problem z masturbacją i pornografią. W październiku 2 lata temu na nabożeństwach różańcowych modliłem się o dobrego spowiednika, który pomoże mi wyjść z tego uzależnienia. Prośba została spełniona i dzięki strofowaniom jak i zachętom do pracy nad sobą, a także koronce do Bożego miłosierdzia po każdym upadku (a także sporadycznym modlitwom do Maryi), w trzy miesiące zwyciężyłem słabość, z którą samotnie zmagałem się przez 3 lata. Po tym, gdy przez trzy tygodnie nie upadałem (zachęcony świadectwami o potędze tej modlitwy) zacząłem codziennie odmawiać jedną dziesiątkę różańca, żebym nie popadł z powrotem w te grzechy. Pamiętam, że w pewnym momencie poczułem się tak, jakby pan Jezus prowadził mnie za rękę. Potem w tej samej intencji zacząłem nowennę pompejańską, której nie skończyłem, ale i tak zostałem wysłuchany. W między czasie zaczęło mnie atakować skrupulanctwo, które udało mi się zwyciężyć dopiero po pół roku, także dzięki pomocy spowiedników (niestety innych, bo zaślepiony skrupułami nie ufałem temu, który mnie wyciągnął z bagna nieczystości).
Później zacząłem kolejną nowennę, tym razem w intencji nawrócenia mojego brata, której również nie udało mi się skończyć przez problemy z organizacją czasu. W pewnym momencie zdawało się, że osoba ta już się nawróciła (Już nie pamiętam dobrze, ale chyba nawet poszedł do spowiedzi), jednak wtedy przerwałem odmawiać Pompejankę i znowu (chyba nawet jeszcze bardziej) mój brat oddalił się od Pana Boga. We wakacje zacząłem kolejną nowennę, tym razem już ją dokończyłem, w intencji mojego dziadka, o jego dobrą śmierć i nawrócenie, gdyż za młodu był on ateistą. Pamiętam jednak o tym, że jakieś kilka lat wcześniej poszedł on do spowiedzi i nawrócił się do Boga dzięki jakiemuś niepełnosprawnemu Panu, który mu wytłumaczył, że Bóg jest miłosierny (Mój dziadzio uznał w pewnym momencie, że to, że przez długi czas nie chodził do kościoła, to grzech niewybaczalny). Wtedy nie byłem pewien, czy to nawrócenie było szczere dlatego się modliłem. Zmarł na początku bieżącego roku (spokojnie we śnie) po przyjęciu sakramentu namaszczenia. Gdy się o tym dowiedziałem od innych członków rodziny po pierwszym szoku, spojrzałem na zdjęcie figury NMP Fatimskiej i jakiś dziwny pokój zapanował w moim sercu. Duch Święty dał mi poznać, że Dziadek jest zbawiony. Teraz z powodu obowiązków nie jestem w stanie zmówić nowenny pompejańskiej, więc modlę się dalej na różańcu za mojego brata – w dni powszednie jedną część, w weekendy trzy – i jak na razie efekt jest taki, że uznał iż „jakiś” Bóg musi istnieć, ale uważa, że nie chrześcijański (wcześniej myślał, że Boga żadnego nie ma). Jestem pewien, że jeśli dalej będę się za niego modlić, to efekt będzie taki, że wróci on całkowicie na łono Matki Kościoła oblubienicy naszego Pana Jezusa Chrystusa, któremu cześć i chwała na wieki wieków. Amen.
Zobacz podobne wpisy:
Anna: Spowiedź generalna
Łucja: Nowenna pompejańska i odmiana życia
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Życzę wytrwałości i trzymam kciuki aby znowu udało Ci się odmówić całą NP 🙂
Wspaniałe świadectwo; masz duza wiare.
Dziękuję za świadectwo. Mój brat też uważa się za ateistę.
Piekne świadectwo, niech bedzie Bóg uwielbiony i Najswietsza Matka Jego