Szczęść Boże,
chciałabym na chwałę Maryi dać świadectwo o skuteczności Nowenny Pompejańskiej w trudnych sprawach. Mam 36 lat i od ponad roku jestem mężatką, a od kilku miesięcy staramy się z mężem o nasze pierwsze dziecko. Niestety nie udawało się, poszłam więc do lekarza, gdzie usłyszałam diagnozę- mięśniak ogromny macicy, zmiana była tak wielka, że nie było szans na zagnieżdżenie zarodka. Na szczęście szybko zostałam skierowana do wspaniałego specjalisty, który dowiedziawszy się o moim problemie i o tym, że pragnę mieć dziecko przyjął mnie za dwa dni od diagnozy u innego lekarza. Zostałam od razu zakwalifikowana na zabieg usunięcia mięśniaka, lekarz obiecał, że postara się zrobić wszystko co w jego mocy, aby ocalić macicę, ale powiedział, że będę musiała podpisać zgodę na jej usunięcie, gdyby podczas operacji wyszły komplikacje. Od razu wiedziałam, że muszę się oddać w dobre ręce i rozpoczęłam Nowennę Pompejańską w intencji udanej operacji, abym mogła mieć dzieci. Powiedziałam Maryi, Ty jesteś matką, błagam Cię pozwól mi też nią być. Jednocześnie nowennę w tej intencji odmawiała moja mama. Kiedy przyszedł dzień operacji, w szpitalu odmawiałam jeszcze część dziękczynną nowenny. Przeżyłam prawdziwy „horror”, badali mnie inni lekarze, którzy straszyli, że mięśniak jest tak duży, że szanse na uratowanie macicy są znikome i muszę być przygotowana na amputację. Wpadłam w histerię i ze łzami w oczach pobiegłam do mojego lekarza, który miał mnie operować. Powiedział mi znowu, znam sytuację, że nie rodziła Pani i dlatego wiem, że muszę uratować macicę. Uspokoiłam się tym zapewnieniem, kiedy jechałam na salę operacyjną zaufałam już modlitwie różańcowej i powiedziałam za księdzem Dolindo: Jezu Ty się tym zajmij i byłam już spokojna. Obudziłam się słaba na oddziale OIOM, spojrzałam na krew, którą mi przetaczano i na ranę na brzuchu, zapytałam lekarza o wynik operacji- wszystko się udało, mięśniak wyłuszczony, macica uratowana. Wiem, że Maryja pokierowała tym wszystkim, skierowała mnie do najlepszego specjalisty i była tam ze mną. Teraz dochodzę do siebie w domu, mam odczekać pół roku i znowu mogę zacząć starać się o dzidziusia. Zaczęłam nową Nowennę Pompejańską w intencji zajścia w ciążę i urodzenia zdrowego dziecka i będę odmawiać ją aż do rozwiązania, nie puszczę się różańca, bo wiem, że z nim jestem bezpieczna. Chciałabym jeszcze dodać, że 7 października byliśmy jeszcze z mężem na „Różańcu do granic”, gdzie zawierzyliśmy również intencję powiększenia rodziny Maryi. Dziękuję Ci Matko, że dałaś mi szansę na macierzyństwo.
Zobacz podobne wpisy:
Anna: Co mi daje Nowenna Pompejańska
Alicja: Czy to nie jest cud?
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Agnieszko, proszę napisz jak nazywał się lekarz, który Cię operował i uratował Twoją macicę. To dla mnie ważne.
Operacja była w Rzeszowie- dr Bogdan Obrzut.