O nowennie pompejańskiej dowiedziałam się z internetu, miałam problemy i szukałam pomocy, w innej sferze a tu „przez przypadek” natrafiłam na nowennę. Zaczęłam odmawiać… Maryja pomogła . Od tego czasu już nie potrafię żyć bez nowenny, mam małe przerwy jednak zawsze powracam do nowenny.
Aktualnie odmawiam 7 albo 8 nowennę, 3 pierwsze nowenny zostały wysłuchane, pozostałe niestety nie. Mam teraz znów bardzo trudny okres i niesamowicie potrzebuję pomocy Maryjii. Co prawda modlę się drugi w tej samej intencji, raz Maryja pomogła mam głęboką nadzieję, ze teraz także nie zawiedzie. Chociaż przyznam szczerze, iż miewam co raz to większe wątpliwości… Nie wiem czy to działanie złego, czy to że już zaczynam się powoli poddawać. Ufam Maryji, ufam Jezusowi, oddałam się im cała ale coś jednak tak do końca nie pozwala mi uwierzyć. I to jest w tym momencie dla mnie najgorsze. Przy pierwszych nowennach czułam się wspaniale, byłam uskrzydlona . Teraz też tak chcę! Zastanawiam sie co robię nie tak? Nowenna niesamowicie zbliżyła mnie do Boga, widze wiele rzeczy których wcześniej nie zauważałam. Jest mi z tym bardzo dobrze, pragnę więcej i więcej . Pragnę otworzyć całe serce na Jezusa, chce aby wypełniał mnie całkowicie. Tylko cóż jeszcze wiecej mogę zrobić? Niesamowicie dodają mi otuchy świadectwa czytane na tej stronie, to moja obowiązkowa lektura przed zaśnięciem. To niesamowite jaką moc ma Maryja. Jestem pełna radości i nadziei czytając wasze świadectwa. Wszystkich zachęcam szczerze do odmawiania nowenny , mimo moich ostatnich niepowodzeń nie poddaję , szczerze wierzę iż znów poczuję to „uskrzydlenie”. Bardzo mi tego brakuje… Jezu ufam Tobie!
Zobacz podobne wpisy:
Krzysztof: Maryja nigdy mnie nie zawiodła
Ula: Pierwsza nowenna pompejańska
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Pomódl się też może nowenną do Matki Bożej Rozwiązującej Węzły. Módl się też slowami zakonnika Dolindo Ruotolo: «JEZU, ufam Tobie. Ty się tym ZAJMIJ»… Zamknij oczy, oddaj się w opiekę Jezusa i Maryi, Bóg zrobi resztę, a ta wiara zdziała cuda. Bóg widzi co jest teraz i co nadejdzie później, a nasze zawierzenie Mu się jest konieczne, by zrozumieć, że to, co się dzieje, ma w Nim swój sens. Cierpienie i trudności w naszych oczach są często szczęściem widzianym oczyma Boga, bo On chce dla nas tylko dobra, ale tak po «swojemu». A kiedy nie ma już nic, nadziei, sił… Czytaj więcej »
Agnieszko dziekuję za Twoje świadectwo. Te „uskrzydlenia”, o których piszesz rzeczywiscie są bardzo przyjemne. Tak po ludzku rzecz ujmując to każdy chciałby stale je przezywać ale też każdy kto wytrwale i szczerze trwa w modlitwie i rozwija swoją wiarę otrzyma w pewnym momencie zaproszenie do udziału w życiu Chrystusa. Nie jest to łatwa decyzja.Ja z lękiem przed laty wypowiedziałam słowa- chcę żyć w Tobie Panie, chcę wziąć mój krzyż codzienny i iść z Tobą drogą do Ojca.Ślad tamtego lęku we mnie pozostał ale Chrystus pomaga zamienić go w pełne zaufanie Bogu. Gdy trafiają się takie „nieuskrzydlone” dni albo dni „płaczliwe”… Czytaj więcej »
a moze te co sie nie spelnily jeszcze sie spelnia?
Agnieszko, jeśli wybrałaś Boga, to bądź z Nim, módl się i trwaj nawet jesli nie czujesz „uskrzydlenia”. Bo miłość do Boga to DECYZJA, że z Nim będziesz na stale, a nie tylko kiedy będziesz „coś czuła”…
Wpadłas w pułapkę! Posłuchaj kazań może ks. Pawlukiewicza lub Szustaka. Życzę Ci prawdziwej wiary, a nie oczekiwania na uniesienia.
Z Panem Bogiem.