Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Sylwia: Nagle po odbyciu spowiedzi coś natchnęło mnie aby …

0 0 głosów
Oceń wpis

Witajcie ! To moje pierwsze świadectwo z odmawiania Nowenny Pompejańskiej, którą rozpoczęłam w połowie kwietnia a zakończyłam 12 czerwca 2016 r.

Na informacje o Nowennie natknęłam się ponad dwa lata temu ale wtedy stwierdziłam, że ta modlitwa zajmuje zbyt wiele czasu i nie dam rady jej odmówić. W kwietniu tego roku przeżyłam bardzo bolesne rozstanie z chłopakiem po dwuletnim związku, wspólnym mieszkaniu razem. Z dnia na dzień oznajmił mi, że się wyprowadza wytykając mi same wady… Wpędził mnie w straszne poczucie winy, długo nie mogłam dojść do siebie. Nagle po odbyciu spowiedzi coś natchnęło mnie aby rozpocząć Nowennę i tak zaczęła się moja przygoda z tą piękną modlitwą. Prosiłam Matkę Bożą o to aby pozwoliła mi spotkać człowieka, który naprawdę będzie mnie kochał a jeśli jest to zgodne z wolą Boga, aby to był mój były chłopak. Cały czas miałam nadzieję, że do siebie wrócimy, zostałam sama we wspólnym mieszkaniu, wszystko mi go przypominało, moje uczucia do niego były jeszcze bardzo żywe. Podczas odmawiania Nowenny zdarzyło się wiele wspaniałych rzeczy: przede wszystkim pokochałam modlitwę różańcową, zauważyłam jak przez związek z ateistą oddaliłam się od Boga i jak bardzo brakowało mi go w moim życiu. Pomimo rozstania i bólu w sercu nie czułam pustki, wiedziałam, że Matka Boska mnie nie opuści.

Po drugie ogromnej poprawie uległy moje kontakty z mamą. Zawsze byłyśmy od siebie oddalone, kłóciłyśmy się a teraz mama jest moją najlepszą przyjaciółką, spełniło się moje marzenie z dzieciństwa, otrzymałam od niej prawdziwe wsparcie. Zrozumiałam jak bardzo potrzebna była mi miłość matki i jej obecność.

Po trzecie ujrzałam swoje wady i wady mojego byłego chłopaka. Matka Boża pomagała mi stopniowo zmieniać mój charakter,zobaczyłam co robiłam źle w związku, jaka byłam ale jednocześnie Maryja pozwoliła mi pozbyć się dręczącego mnie poczucia winy i pokazała mi, że w pewien sposób związek ten nie miałby przyszłości… Dostrzegłam ciągłe krytykowanie mnie przez partnera, jego nieustanne niezadowolenia z życia i egoizm, drzemiący w nim brak sensu życia i wewnętrzną pustkę przez co ja stopniowo zaczynałam się stawać dokładnie takim samym człowiekiem…

Po czwarte , dzięki modlitwie zrozumiałam kto tak naprawdę jest moim najlepszym przyjacielem. Doświadczyłam ogrom wsparcia od wielu bliskich mi osób, dostrzegłam, że osoba, która podawała się za moją przyjaciółkę tak naprawdę nie była ze mną szczera, wtrącała się w mój związek, zachowywała się tak jakby chciała mi zaszkodzić… Postanowiłam więc stopniowo ochłodzić nasze kontakty ponieważ jest niezwykle toksyczną osobą i po tych wszystkich wydarzeniach nie chcę aby była obecna w moim życiu w takim stopniu jak wcześniej…

Po piąte chyba tylko dzięki Matce Bożej udało mi się przebrnąć przez sesję, zdać egzaminy ponieważ byłam tak smutna i przygnębiona, że nie mogłam skupić myśli, czułam się okropnie.

Podczas Nowenny oczywiście rozmawiałam ze swoim byłym chłopakiem, podejmowałam próbę ratowania tego związku ale on mnie odtrącał, potem jednak zaczął nawiązywać ze mną kontakt wiem, że żałuje swojej decyzji ale pewnego dnia moje uczucia się zmieniły… Stwierdziłam, że coś we mnie pękło. Spotkaliśmy się mniej więcej tydzień temu, nie poczułam do niego nic oprócz sentymentu. Nadal nie jest mi lekko, zostałam sama w mieszkaniu i muszę sobie jakoś poradzić z tą całą sytuacją, ale wierzę, że Maryja mi pomoże, na wszystko potrzeba czasu. Z każdym dniem jest coraz lepiej chociaż wracają wspomnienia, doskwiera mi brak drugiej osoby, tak bardzo chciałabym żeby ukochana osoba poczuła się przy mnie szczęśliwa… Rozpoczęłam odmawianie kolejnej Nowenny, zdałam się w pełni na Maryję aby pomogła mi poukładać życie. Wierzę, że w odpowiednim momencie spotkam osobę, z którą stworzę trwały związek , będę szczęśliwa i sprawię, że ktoś dzięki mnie także poczuje się kochany i szczęśliwy. Nie wiem czy jeszcze dane mi będzie być z moim byłym chłopakiem ale oddaję się w ręce Maryi. Mimo, że pod koniec odmawiania pierwszej Nowenny czułam się fatalnie, moja psychika szalała, miałam ochotę walić głową w ścianę bo nie mogłam uporządkować myśli i poradzić sobie z bólem ale wytrwałam do końca.

Polecam wszystkim tę wspaniałą modlitwę, nie poddawajcie się, Maryja zawsze nas wysłucha i pomoże w dokonywaniu odpowiednich wyborów. Czuję, że jestem osobą , która najlepiej realizuje się w związku, tak bardzo chciałabym mieć oddanego partnera a w przyszłości męża, z którym założę rodzinę. Wierzę, że Maryja wejrzy na moje prośby i będzie to możliwe. Nie ustawajcie w modlitwie, pomimo przeszkód módlcie się wytrwale a Wasze życie na pewno odmieni się na lepsze!

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Lu
Lu
13.07.16 06:59

To ty nie ustawaj w modlitwie. Bądź silna, nie przejmuj się że nie masz teraz partnera. Bóg wie co robi, i na pewno ma swój plan co do Ciebie. Czasem trzeba poczekać na tę drugą połówkę troszeczkę dłużej, ale warto. Nie zamartwiaj się, żyj dniem dzisiejszym i uśmiechaj, bo życie jest piękne.

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x