Elżbieta: Wierzę że Matka Boża czuwa nade mną .

To była moja trzecia nowenna. Pierwsze dwie może nie do końca były wysłuchane ale wierzę że nadejdzie kiedyś ten dzień i Matka Boża ześle na mnie łaskę o którą prosiłam.

Trzecią nowennę odmawiałam w intencji uzdrowienia z cukrzycy córki mojej koleżanki.Poznaliśmy się nie dawno .Bardzo sympatyczni ludzie mieli swoje przejścia a na dodatek życie ich nierozpieszczało. Rozpad małżeństwa na 2 lata,cukrzyca jednego z rodziców ,cukrzyca starszej córki która walczyła oto aby rodzice się zeszli.To właśnie Kasia szczupła istotka która tak bardzo chciała mieć obojga rodziców .Przez złe odżywianie od dwóch lat cierpi na cukrzycę. Fatalne wyniki badań,niedowaga, wątroba zniszczona.Tak ta dziewczyna mi zaimponowała swoją walką że postanowiłam że to właśnie o jej zdrowie będę się modlić.Szczerze powiedziawszy było ciężko. Zły mieszał mi nie raz w modlitwie.Ale z siłą jaką dawał mi różaniec wytrwałam do końca.W ostatnim dniu chyba namieszał najwięcej i to nie mnie a właśnie Kasi. Biedna przewróciła się na deskorolce. Złamanie lewej ręki w dwóch miejscach z przemieszczeniem, zbite łokcie,odarte kolana,odarta broda. Jak pech to pech,ale głowa do góry i uśmiech na twarzy.Pierwszy raz widziałam jej uśmiech na twarzy mimo bólu.Zawsze była zła na cały świat, foch gościł na jej twarzy codziennie a tu mimo bólu taka zmiana.Wierzę że to Matka Boża nią kieruje. Zaczęła nawet dbać o siebie oto co je i pije kiedyś było to bez różnicy. Wyniki też się troszkę poprawiły.A w ostatniej rozmowie z nią zapytała – ciociu -(tak do nas sie zwracała) przyjdziecie do mnie z wujkiem na moje 13 urodziny?-,aż mi dech w piersiach zatkało.Czyżby czuła że modliłam się o jej zdrowie a teraz chce podziękować. Tylko Matka Boża i Jezus wiedzą i Chwała im zato .Może to niewiele ale dlamnie bardzo dużo.Dziękuję Ci Matko za to że czuwa sz przymnie blisko.