Mam 21 lat. Swoją pierwszą nowennę pompejańską odmówiłam w 2013 r. z prośbą o łaskę zdrowia dla siebie. W wieku 17 lat bowiem wyczułam w swojej piersi guzka. Bardzo się zmartwiłam, ale jednocześnie bałam się pójść do lekarza. Czas mijał a ja każdego dnia modliłam się o to, by guzek się wchłonął.
Tak się jednak nie stało. Guzek zamiast się zmniejszać, to się powiększał. Jednocześnie też zwiększał się mój strach przed pójściem do lekarza. Postanowiłam więc, że poszukam skutecznej modlitwy, dzięki której moje dolegliwości znikną i tak właśnie trafiłam na NP. Po jakimś czasie postanowiłam, że spróbuję ją odmówić. Postanowiłam także o tym, że wybiorę się ze swoimi dolegliwościami do lekarza.
I jeszcze w części błagalnej zdobyłam się na odwagę, aby pójść do lekarza pierwszego kontaktu. Stamtąd oczywiście dostałam skierowanie do poradni specjalistycznej, gdzie trafiłam na kompetentnego a zarazem miłego lekarza, co sprawiło, że wizyty nie były dla mnie, aż tak bardzo stresujące. Potem odbyło się badanie usg piersi, które potwierdziło, że rzeczywiście jest guzek i to nawet nie jeden a kilka, więc konieczna będzie biopsja. Bardzo się bałam, ale wciąż się modliłam. Biopsja na szczęście nie wykazała większych nieprawidłowości, ale musiałam zdecydować się na chirurgiczne usuwanie guzka. Udało mi się wtedy ukończyć moją pierwszą NP, choć nie zawsze była ona idealna. I mogę powiedzieć, że zostałam wysłuchana, choć nie tak jak to sobie wyobrażałam. Myślałam, że guzek zniknie sam na skutek modlitwy. A to nie o to chodziło. Guzek rzeczywiście znikł, ale z pomocą lekarza. Pan Jezus i Maryja przez cały czas byli ze mną i prowadzili mnie przez przez te niełatwe dla mnie chwile. Tak jak pisałam trafiłam na dobrego lekarza (w tej chwili usunięciu guzka nie ma prawie śladu). Poza tym sam zabieg przebiegł bez komplikacji, jeszcze tego samego dnia wróciłam do domu i nie musiałam zażywać zaleconych przez lekarza tabletek przeciwbólowych, ponieważ w ogóle nie odczuwałam bólu po zabiegu. W tej chwili wciąż mam kilka małych guzków, ale chodzę na badania kontrolne i myślę, że będzie dobrze. Mogę powiedzieć, że to jest zaległe świadectwo, które powinnam była opublikować już dawno.
Teraz przejdę do właściwego świadectwa związanego z moją drugą nowenną, którą odmawiałam w 2015 roku w intencji odnalezienia dobrego męża. I choć modliłam się ogólnie, z tyłu głowy miałam na myśli konkretnego człowieka. Podobnie jak przed odmawianiem pierwszej nowenny, miałam obawy czy wytrwam, czy ta modlitwa coś zmieni, czy rzeczywiście odnajdę swoją miłość, przecież modlę się o nią już od kilku lat a wciąż jestem sama. W tym miejscu zaznaczę, że codziennie wieczorem staram się czytać losowy fragment Pisma Św. W czasie kiedy akurat zastanawiałam się nad podjęciem NP przez kilka dni z rzędu spotykałam się z tymi właśnie słowami: „Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie.” Pomyślałam, że to nie przypadek i że podejmę modlitwę. Sądziłam, że wkrótce ktoś się w moim życiu pojawi a ja będę mogła wtedy zmieścić tutaj świadectwo. Tak się jednak nie stało. W tej chwili mija 7 miesięcy od zakończenia mojej drugiej nowenny a ja nie jestem ani z tym chłopakiem, ani z żadnym innym. Tak długo zwlekałam ze świadectwem a przecież obiecałam Maryi, że będę szerzyła wieść o tej wspaniałej modlitwie. I ostatnio właśnie sobie pomyślałam o tym, że czekam na wysłuchanie moich modlitw, podczas gdy sama nie wywiązuje się ze złożonych obietnic i postanowiłam to zmienić. Mimo że ta intencja nie została jeszcze wysłuchana to ani przez chwilę nie żałowałam, że odmówiłam tę nowennę. Uważam, że już samo wytrwanie w modlitwie przez 54 dni jest łaską samą w sobie. Poza tym Pan Jezus i Maryja są przy mnie każdego dnia, w każdej sytuacji. Czuję to. A jeżeli chodzi o mojego przyszłego męża to czekam na niego (choć czasem nie jest łatwo), i będę czekała, i nie zrezygnuję z modlitwy, bo wierzę, że pojawi się taki człowiek, na którego warto czekać.
Zachęcam wszystkich do modlitwy, ponieważ uważam, że jest to najlepsze lekarstwo na wszystko. 🙂
Zobacz podobne wpisy:
Kasia: Wyrwanie ze szponów śmierci
Justyna: Uzdrowienie męża, przez nowennę pompejańską
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Dziś zaczęłam odmawiać nowennę ale odmawiam ją na swoim różańcu a nie na pompejańskim czy to ma jakieś znaczenie
Nie ma. Różaniec to różaniec.